ponieważ w tv dalej trwały reklamy.
- barany nie trasa! ja rodzę! - powiedziała trzymając się za brzuch,
który najwyraźniej Ją już mocno bolał.
Wszyscy wytrzeszczyliśmy wielkie gały.
Jako że miałam już w tym doświadczenie
jako jedyna z tego grona,
pozostałam przy Emi i dawałam Jej rady.
Kazałam Jej mocno i głęboko oddychać,
ani się nie stresowała ani nie bała.
W tym czasie chłopcy i dziewczyny
przynieśli Jej rzeczy,
pomogłam Jej wstać i dotarliśmy szybko do auta.
Nie mieliśmy czasu na zamówienie limuzyny
aby się wszyscy zmieścili.
Do rodzinnego auta wsiadłam ja z Emi a Niall siedział z przodu z Harrym.
Pozostali jechali za Nami swoimi wozami.
Emi zaczęła już krzyczeć,
widziałam jak po kilku minutach była zalana potem.
Pocieszałam Ją że będzie dobrze,
że nim się obejrzy będzie miała dzidziusia na rączkach.
Ale miałam wrażenie że mnie nie słucha,
za bardzo skupiła się na bólu co Jej przeszkadza
i boli bardziej.
Z Harrym Ją zagadywaliśmy ,
próbowaliśmy Ją rozśmieszyć.
W końcu po niecałych 15 minutach dojechaliśmy do szpitala.
Łóżko było już przygotowane wokół którego byli
lekarze czekający na nas.
Czyli Perrie posłuchała nas i zadzwoniła
z informacją że zaraz dojedzie rodząca kobieta.
Pomogłam Jej wysiąść,
ledwo co stała.
Cały czas zwijała się z bólu.
Mogłam zobaczyć jak to wszystko wyglądało prawie rok temu,
jak to ja byłam na miejscu Emi a Harry na miejscu Niallera.
Blondyn pobiegł za łóżkiem trzymając Ją za rękę,
podobnie jak Harry mnie.
My postanowiliśmy czekać na przyjaciół którzy
stali koło nas już po minutach.
- i co? - spytał Liam jakby myślał że już po wszystkim.
- no nic, idziemy! - powiedziałam idąc szybszym krokiem
w stronę pomieszczenia.
Dowiedzieliśmy się że Emi będzie rodzić w tym samym miejscu do ja.
Ładny zbieg okoliczności - pomyślałam sobie z uśmiechem.
Nie minęły 3 minuty a byliśmy na miejscu.
Przez szybę można było zobaczyć Nialla który trzyma Emi za rękę
a Ona daje z siebie wszystko.
Staliśmy jak wryci patrząc na to wszystko.
Emi nigdy nie lubiła bólu,
była delikatna.
Przypominając sobie ból przy moim porodzie,
uświadomiłam sobie jak bardzo to przeżywa
i na pewno chce aby było już po wszystkim.
Zastanawiałam się przyglądając blondynowi,
czy On nie bardziej się stresuje ,
nie bardziej to wszystko przeżywa.
Miałam myśl że zaraz może tam doznać zawału.
Szyby były szczelne , dlatego nie miałam pojęcia co tam się dzieje.
Gdyby wszystko było słychać,
ludzie nie mieli by tu spokoju słysząc darcie się kobiet przy porodzie.
Ale widziałam uśmiechniętą minę Nialla,
pewnie było już blisko , może główkę nawet widać?
Poczułam czyjeś dłonie na swoich ramionach.
Popatrzyłam się do tyłu, to oczywiście Harry.
- pamiętasz jak my byliśmy na ich miejscu? - spytał całując mnie w czoło
a po tym obejmując mocno.
- oj pamiętam.. - powiedziałam z uśmiechem wspominając tamte chwile.
Należały do jednych z moich najlepszych.
Mimo że było tyle bólu , były piękne.
Z tych wszystkich wspomnień
wyrwał mnie znajomy mi głos , głos Louisa.
- chyba wychodzi! - powiedział zachwycony dotykając szyby.
- tym razem to będzie dziewczynka , zobaczycie! - upewniał nas Zayn.
Patrzyłam na Emi , była cała mokra.
Była drobniutka , właściwie to taka jak ja..
ale to jest moja mała Emi.
Byłam z Niej dumna , jest dla mnie jak siostra.
W końcu nasze oczy ujrzały małego dzidziusia.
Emi z ulgą odłożyła głowę na łóżko
patrząc na Nialla , który z radości podskoczył.
Potem popatrzyła na szybę w której znalazła nas.
Pomachaliśmy z Niej i pokazaliśmy kciuki.
Byliśmy w Niej dumni , jednak z daleka
nie mogliśmy rozstrzygnąć kto wygrał zakład
i jaką płeć ma dziecko.
Niall przytulił Emi , był dumny.
A po chwili trzymali obydwoje swój owoc miłości.
Pamiętaj jak ja wzięłam pierwszy raz Tommy'ego na ręce.
Od tamtego czasu zmieniłam się.
Byłam poważniejsza , ostrożniejsza..doroślejsza i dojrzalsza.
Ale to nie oznaczało że nie mogło się ze mną świetnie bawić jak wcześniej.
Byłam taka sama , tylko na wszystko patrzyłam dwa razy.
W końcu rola rodzica to nie byle co,
to odpowiedzialność prawie że na całe życie.
Emi była padnięta , więc Niall wyszedł do nas pochwalić się.
Z niecierpliwością czekaliśmy na nowiny.
- a więc?! - spytałam z wielkim uśmiechem.
- kto to!? - Zayn zaczął skakać z podniecenia.
- nasza mała Darcy! - powiedział Niall.
Nigdy nie widziałam Go tak szczęśliwego,
po prostu widać było jaki jest dumny,
szczęśliwy , radosny.
- znowu wygrałem! o yea! - Zayn zaczął się przechwalać.
Faktycznie , ładnie umiał rozpoznać jaka płeć dziecka będzie.
Ciekawiło mnie tylko skąd takie ma doświadczenie,
po czym sama do siebie się zaśmiałam.
Po kilku minutach gdzie Emi była przewieziona na sale,
cała orzeźwiona i czuła ulgę mogliśmy do Niej wejść.
Zaczęliśmy gratulować młodej mamie.
Wszyscy byli zachwyceni.
Nie mogliśmy oderwać się od widoku małej słodkie dziewczynki.
Była śliczna , taka podoba do rodziców.
***
- odkąd mieliśmy po kilkanaście miesięcy zaczęliście się wspólnie bawić. Zawsze gdy jedno z Was płakało , drugie przychodziło i zachęcało do zabawy przytulając. Wszyscy wiedzieliśmy że coś z tego będzie..że będziecie najlepszymi przyjaciółmi a potem? to już zależało od Was. Ale udało się , zawsze chciałam abyście ze sobą byli. Jesteście piękną parą i życzę Wam jak najlepiej - skończyłam opowiadać tą historię Tommy'emu i Darcy.
Uwielbiali Ją słuchać ,
zawsze uważnie słuchali wtuleni w siebie.
Obok mnie siedział Harry który mnie przytulał,
i nasza cała paczka która trzyma się do dzisiaj.
Wszyscy jesteśmy już po ślubach , jesteśmy razem szczęśliwi.
Nasz synek Tommy i córeczka Horanów są razem.
Zawsze wiedziałam że tak będzie..
Brało mi się na płacz gdy widziałam ich przyjaźń.
Zawsze się bronili , wspólnie pocieszali.
Tommy był dla Niej jak starszy brat.
W końcu złamali obietnicę jaką sobie przyrzekli
i zakochali się w sobie.
Siedzieliśmy w salonie przy kominku na sofie.
Nie byłam już młoda.. nasze dzieci mieli 22 lata.
Patrzyłam na dzieci które były naszą młodszą wersją.
- ja , ja chcę coś ogłosić - nagle mój , nasz synek wstał.
Popatrzył na wszystkich uważnie , a potem na Darcy
która nie miała pojęcia co się dzieje.
Mój kochany ukląkł przed swoją dziewczyną
wyjmując z kieszeni czerwone pudełeczko.
- Darcy , wyjdziesz za mnie? - spytał z nadzieją w oczach.
Córeczka Horanów rzuciła mu się na szyję zgadzając się.
Nie mogłam uwierzyć co tu się właśnie działo..
Moje dziecko oświadczyło się.
To był piękny widok.
Łza spłynęła mi po policzku.
Nie mogłam doczekać się zobaczyć Jej w białej sukni,
a mojego jedynego synka z garniturze przed ołtarzem.
Podeszłam do Emi i Niallera , byliśmy uradowani tą wiadomością
tak samo jak ja, Emi też spłynęła łza.
Zawsze chciałyśmy zobaczyć ten moment,
jak nasze dzieci oświadczą się sobie.
Zawsze wiedziałyśmy że to właśnie One razem spędzą resztą życia.
Prawdziwa przyjaźń istnieje, tak samo jak miłość.
Jesteśmy wszyscy szczęśliwi, moje życie jest idealne
mając przy boku ich,
prawdziwych przyjaciół, jakimi są Emi , Niall , Louis , Eleanor , Zayn , Perrie , Liam i Danielle.
Moją największą miłość do której nie tracę uczucia,
prawdziwych przyjaciół, jakimi są Emi , Niall , Louis , Eleanor , Zayn , Perrie , Liam i Danielle.
Moją największą miłość do której nie tracę uczucia,
wręcz przeciwnie ,dalej Ona rośnie, do Harrego.
I Tommy'ego które jest drugim mężczyzną w moim życiu
I Tommy'ego które jest drugim mężczyzną w moim życiu
za którego byłabym w stanie oddać życie.
No i resztę mojej rodziny , nie ważne gdzie są
zawsze będę ich kochać.
THE END / Tori! x
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Naprawdę nie mogę uwierzyć że to koniec..
Pisanie tego opowiadania tak wiele mi dawało radości.
Cieszyłam się że piszę dla kogoś ,
dla Was, dla tych którzy to czytają i komentują.
Jesteście niesamowici , NIESAMOWICI!
Były pytania czy jeszcze coś będę pisać..
naprawdę nie wiem.
Nie wiem czy znajdę czas, za niedługo wracam do szkoły..
Ale obiecuję że jeśli postanowię,
link do bloga pojawi się tutaj na 100 %
Może to i głupie , ale rozpłakałam się.
Po prostu rozpłakałam się no i nie wiem co dalej pisać.
Dużo wkładałam serca w te kilkadziesiąt postów
które dawały mi sporo radości.
Możecie się śmiać , ale kocham pisać.
W dodatku o Nich , o moich idolach.
Przez takie opowiadania / imaginy , tylko w nich mogę
sobie wyobrazić że ich znam , że jestem blisko Nich..
To coś wspaniałego.
Wiem że każda chciałaby , aby te niektóre imaginy czy opowiadania
przeszły na Waszą rzeczywistość.
Niestety takich osób będzie miliony, dlatego jest to trudniejsze.
Dziękuję tym którzy wytrwali ze mną do końca.
Śledzili każdy rozdział , każde zdanie każdą literkę.
Mam ochotę Was wszystkich uściskać.
Wy pomogliście mi w tym pisaniu , po prostu Was kocham!
Nie wiem co mogę jeszcze napisać...
Życzę aby każda z Was spełniła swoje najskrytsze marzenia.
Na pewno jedno z Nich jest spotkać chłopaków,
może niektóre z Was już to spełniły?
Niestety ja dalej czekam.. i nie tracę nadziei!
Wiem że którego pięknego dnia zawitają do Naszego Kraju , do Polski.
Dadzą świetny koncert z którego sami będą zadowoleni.
Postanowią wrócić tu niedługo, bo im się spodobało.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim,
moja przygoda z tym opowiadaniem się już skończyła.
Kiedyś gdy będę mieć cały wolny dzień,
przeczytam to wszystko po raz pierwszy , naraz.
Będę chciała zobaczyć jak mi się to udało.
Uruchomię moją wyobraźnię i wciągnę się w świat pięknych marzeń.
Oczywiście bloga nie usuwam,
mam nadzieję że będzie Was tu więcej.
Chcę aby wchodziły tu nowe osoby,
i mimo że skończyłam pisać..przeczytają to , a może nawet i skomentują?
Nie będę się już rozpisywać , wątpię że to przeczytaliście :D
Ale jeśli tak , dziękuję <3
KOCHAM WAS I DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO CO DLA MNIE ZROBILIŚCIE A UWIERZCIE JEST TEGO DUŻO!
Mam nadzieję że jeszcze kiedyś się na siebie natrafimy!
KOCHAM WAS I ŻEGNAJCIE <3