piątek, 1 lutego 2013

41 Rozdział

Na początku chce napisać że przepraszam ale wczoraj nie miałam neta ;o
i nie mogłam napisać rozdziału..

od 8.15-9.00 mam niemca i to tyle dlatego cały dzień 
będę pisać specjalnie dla Was ;)
No to jedziemy :
Moje oczy już nie mogły doczekać się ich otwarcia.
Zapowiadał się świetny dzień , ale to może tylko moje przeczucie?
Słońce które wchodziło oknami nie pozwalało dalej spać.
- jeszcze chwileczkę - powiedziałam sobie w myślach
i miałam ochotę przytulić się do Harrego.
Jednak dłońmi to coś nie przypominało Harrego,
On chyba nie jest aż tak owłosiony.
Otwarłam jedno oko , potem ze zdziwienia drugie.
Obok mnie leżał wielgaśny,
w porównaniu z moim wzrostem puszysty misio
z serduszkiem na którym było napisane " Kocham Cię , Harry xx "
Patrzyłam na misia z wielką radością.

Czegoś takiego jeszcze nigdy nie dostałam.
- oo , widzę że już wstałaś - zauważyłam w drzwiach Harrego,
który niesie tace na której jest piękny bukiet przeróżnych kwiatów,
naleśniki jeszcze ciepłe i sok.
- wszystkiego najlepszego kochanie - powiedział kładąc tace na moje kolana
i prze czule pocałował mnie.
Ja dalej nie mogłam wykrztusić z siebie słowa.
- to wszystko dla mnie? - spytałam z zdziwieniem.
- ej , to Twój dzień przecież - powiedział całując mnie drugi raz.
- zjesz ze mną to śniadanie? - spytałam z uśmiechem który aż się prosił.
- przepraszam kochanie , ale nie mogę. Z chłopakami muszę coś załatwić.. wytrzymasz? - spytał ze smutną minką.
- czyli tego dnia nie spędzimy razem? - mój uśmiech coraz bardziej malał.
- wieczorem przyjadę po Ciebie , bądź gotowa - Harry dzisiaj był bardzo tajemniczy.
Dał mi ostatniego całusa i wyszedł.
A gdy On wychodził do pokoju wszedły,
a raczej wbiegły dziewczyny rzucając się na mnie.
- wszystkiego najlepszego! - wszystkie równo ładnie to powiedziały.
- ale prezenty później! - powiedziała Perrie śmiejąc się.
Wszystkie były podekscytowane.
Źle się czułam , bo tak jakbym o czymś nie wiedziała
a wszyscy inni naokoło wiedzieli.
- to chociaż Wy zjedźcie ze mną to śniadanie - powiedziałam z uśmiechem.
Nie miały nic przeciwko i zabrały się do jedzenia.
Rozmawiałyśmy o wszystkim.
Dan , El i Perrie wypytywały mnie o moją przeszłość.
W końcu nie znały Jej perfekcyjnie na wylot jak Emi,
z którą znam się od piaskownicy.
Nasze mamy są najlepszymi przyjaciółkami,
Nasi ojcowie nimi byli.
Byli , no byli bo teraz mojego taty nie ma..
Gdy tak śmiałyśmy się z dziewczynami zaczął
wibrować mi telefon.
Zaczęli wszyscy do mnie pisać z życzeniami , dzwonić.
Z mamą chyba rozmawiałam najdłużej.
Pytała się czy wiem co Harry knuje , ale nie , niestety nie wiedziałam.
Cieszyłam się że tak sporo osób pamięta,
że dzisiaj są moje urodziny.
Harry przysłał mi sms-a że już tęskni , odpisałam mu że ja też.
- no to co robimy? - spytała Eleanor patrząc na nas.
Spojrzałam na zegar który wskazywał 10.
- mamy 5 godzin - powiedziała Danielle patrząc w tym samym kierunku co ja.
- do czego 5 godzin? - za bardzo Jej nie rozumiałam.
- eem , chłopcy zaprosili nas to znaczy z osobna na miły wieczór - odpowiedziała Emi.
Byłam jeszcze bardziej smutna,
ponieważ myślałam że ten dzień spędzę w gronie najbliższych.
Całej dziewiątki którą kocham.
A okazało się że Niall , Liam , Zayn i Lou kompletnie mnie olali..
Harry też dopiero wieczorem podjedzie , a dziewczyny już idą o 15.
Tak , mówiłam że i tak spędzę z Nimi całe życie..
ale ten dzień był dla mnie jednak ważny.
Próbowałam nie pokazywać mojego smutku,
dlatego przez cały czas robiłam śmieszne uśmieszki.
Z dziewczynami po śniadaniu zrobiłyśmy bitwę na poduszki.
Puch latał dosłownie wszędzie ,
i to w mojej sypialni.
No cóż , trzeba będzie sprzątać ,ale to potem.
Przynajmniej będę miała co robić jak dziewczyny pójdą.
Oglądnęłyśmy sobie film romantyczny + dramat.
Jak mówiłam już kiedyś , jestem naprawdę wrażliwa.
Nie trudno było mi się rozpłakać.
Z resztą ten film był taki genialny że już na początku 
kilka łez uroniły moje oczy.
- wejdę sobie na twittera - powiedziałam gdy film się skończył a wszystkie doszłyśmy już do siebie po kilku minutowym płaczu.
- nie! - zaprotestowała Danielle.
- dzisiaj w ogóle na Niego nie wchodzisz - zarządziła dumna Perrie.
- wolisz internet od nas? - zaśmiała się Emi.
Czułam że jestem coraz bliżej sukcesu,
czyli jednak coś tam na twitterze jest.
To mi poprawiło lekko humor,
ale wolałam nie psuć niczyjej niespodzianki.
Zwłaszcza że lubiłam niespodzianki ,
ale byłam strasznie niecierpliwa.
Poplotkowałyśmy z dziewczynami,
mówiłyśmy o gwiazdach.
Co dzieje się w ich życiu.
Perrie i Danielle z tego co opowiadały
miały naprawdę dobre i wielkie relacje z innymi osobistościami.
Zazdrościłam im.
Gdy byłam młoda zawsze chciałam być sławna,
zostać piosenkarką.
Każdy mi mówił że mój głos jest cudowny,
ale ja miałam inne zdanie.
Wiele osób na castingi mnie ciągli,
ale bałam się stanąć przed publicznością i wyjąkać z siebie słowo.
Dlatego ten rozdział zamknęłam,
wolałam śpiewać sobie pod prysznicem.
Dziewczyny oznajmiły mi że muszę się już zbierać.
Niechętnie odprowadziłam je pod same drzwi.
I co ja teraz będę robić? - spytałam samą siebie.
Zamknęłam po nich drzwi i rozejrzałam się po mieszkaniu.
Przypomniało mi się że na górze jest sporo puchu.
Wzięłam się za sprzątanie,
a żeby odreagować i żeby szybciej minął czas posprzątałam
całą willą.
No , z wyjątkiem sypialń i łazienek chłopaków.
Więc w zasadzie tylko swoją łazienkę , sypialnię , kuchnię , salon i łazienkę dla wszystkich na dole.
Wydaje się że to mało ,
ale te pomieszczenia naprawdę były obszerne.
Zmęczona sprzątaniem postanowiłam na relaksującą kąpiel.
Poszłam do czystej, lśniącej łazienki i odkręciłam korek
w którego leciała gorąca woda.
W czasie kiedy wanna się napełniała
przeszłam do sypialni aby wybrać kreację.
Dużo myślałam , ponieważ nawet nie wiedziałam co założyć.
Skąd mogę wiedzieć gdzie Harry mnie wyciągnie?
Napisałam sms-a z pytaniem co mam na siebie włożyć.
Nie minęła minuta jak mi odpowiedział :
' coś w czym Ci będzie wygodnie kochanie xx "
Uwielbiałam jak tak szybko odpisywał.
Stanęłam przed garderobą i myślałam,
przeglądałam wszystkie ciuchy.
W końcu natrafiłam na sukienkę którą dostałam
na 17-ste urodziny od taty.
Postanowiłam Ją ubrać w ten ważny dla mnie dzień <klik> .
Gdy miałam już wszystko przygotowane poszłam
do łazienki gdzie wanna była już napełniona gorącą wodą.
Wlałam tylko jakieś pachnące olejki i powoli weszłam do Niej.
Leżałam tam z 20 minut , ale już po prostu nie mogłam się doczekać
aby być gotowa i jechać gdzieś z Harrym.
Dlatego obmyłam się z piany i porządnie umyłam włosy.
Owinęłam się w ręcznik i rozczesałam starannie mokre włosy.
Podpięłam suszarkę do gniazdka i Ją włączyłam.
Ta fala ciepła z której się wydobywała suszyła moje długie włosy.
Po 15 minutach były już chyba suche.
Ponownie je rozczesałam a One ładnie mi się ułożyły.

Wytarłam swoje ciało z ostatnich kropelek cieczy.
Potem zaczęłam ubierać bieliznę i sukienkę
którą wcześniej przygotowałam.
Muszę powiedzieć że wyglądałam świetnie ,
sama sobie się podobałam a to naprawdę rzadkość.
Przejechałam tuszem po rzęsach przez co moje
oczy miały świetny efekt.
Była 16 a ja już nie miałam co robić,
nawet nie wiedziałam o której przyjedzie Harry.
Korciło mnie abym weszła na twittera,
ale wzięłam głęboki wdech i postanowiłam posłuchać przyjaciół.
Zeszłam na dół gdzie do sukienki ubrałam moje bielutkie trampki.
Harry kazał ubrać się tak żeby było wygodnie,
dlatego nie ubierałam szpilek.
Z resztą wiedziałam że On lubi jak dziewczyna ma na sobie sukienkę i trampki.
Siedziałam przed tv i zamulałam.
Poczułam jak telefon mi wibruje ,
sięgnęłam po Niego i odczytałam sms którego nadawcą był Harry.
" Wejdź do sypialni i popatrz przez okno xx "
Uśmiech zawitał na mojej twarzy.
Bez wahania wstałam i powędrowałam do sypialni.
Nasze okno miało widok na tył domu gdzie znajdował się
ogród , basen , altanka.
Gdy podeszłam pod okno czułam że nie miałam czym oddychać.
Wielkie serce ułożone z płatków róż a w środku napis " Kocham Cię ".
Coś wspaniałego.. 
bez wahania szybko zbiegłam 
i pobiegłam na tyły domu wieszając mu się na szyję.
- śliczne! - mocno się w Niego wtuliłam.
- nie tak bardzo jak Ty - powiedział ze słodkim uśmiechem.
- przyznaj się , ile róż ucierpiało? - zaczęłam się śmiać.
- teraz to nie róże są najważniejsze - powiedział po czym dodał - odwróć się.
Zrobiłam co kazał mi chłopak,
po chwili poczułam chustę na moich oczach.
- to niespodzianka , więc nie zadawaj żadnych pytań - powiedział śmiejąc się.
- i jak ja mam teraz dojść gdzieś? - spytałam z uśmiechem.
- żaden problem - powiedział po czym czułam jak
moje ciało miał na swoich ramionach.
Owinęłam się mu na szyję.
Nic nie widziałam , po prostu czerń.
- uwaga teraz Cię opuszczę - powiedział a ja po chwili poczułam ziemię u stóp.
- i co teraz? - spytałam unosząc brew , której i tak nie widział.
- teraz musisz wziąć do samochodu - usłyszałam.
Zaśmiałam się ironicznie.
- nie mogłeś mi w aucie tego zawiązać tylko teraz skazujesz mnie na śmierć? - spytałam śmiejąc się.
- nie bo jest bardziej tajemniczo - sam pewnie nie wiedział co mówi.
Harry pomógł mi wziąć , ale przy tym uderzyłam się w głowę
z czego całą drogę chłopak się śmiał.
Poczułam jak auto się rusza.
Była to oznaka że już jechaliśmy.
Szkoda że nie spędzę tego dnia też z przyjaciółmi,
jednak cieszyłam się że przynajmniej Harry ze mną został.
Tylko to mi w tej chwili poprawiało humor.
- co taka smutna? - Harry widocznie zauważył wyraz mojej twarzy.
Powiedziałam mu jak sobie wyobrażałam ten dzień,
nic nie odpowiedział.
Po 3 minutach auto stanęło a Harry powiedział że jesteśmy na miejscu.
- i mam się znowu walnąć w głowę abym wysiąść? - spytałam z udawaną złością.
Usłyszałam jak chłopak się zaśmiał.
Udało mi się wyjść bez żadnych boleści.
Harry znowu mnie wziął na ręce.
- mogę chyba iść sama? - spytałam
- ale wtedy skapnęłabyś się gdzie jesteśmy - powiedział.
Źle się czułam , nic nie widziałam , nic nie słyszałam.
Noo , oprócz szumu co pewnie byliśmy nie daleko rzeki albo plaży.
- opuszczam - oznajmił chłopak a ja poczułam piasek pod stopami.
Wiedziałam już gdzie jesteśmy.
W tej samej chwili mogłam w końcu coś ujrzeć bo
Harry zdjął mi chustkę.
- NIESPODZIANKA ! - moim oczom ukazali się moi przyjaciele!
Byliśmy koło plaży , było ciemno i wszystko było oświetlone kolorowymi
lampionami , świeczkami , były nawet płatki różnych kwiatów.
W tej samej chwili muzyka została pod głoszona.
- myślałaś że ten dzień spędzisz tylko z Harrym? nic z tego! - powiedział Lou 
rozstawiając ramiona jakbym miała w nie wpaść.
Przytuliłam wszystkich chłopaków i dziewczyny które niebawem podeszły.
- czyli nie byliście załatwiać jakieś rzeczy tylko ustrajaliście plaże? - spytałam z szerokim uśmiechem.
- dla Ciebie wszystko - powiedział Harry całując mnie w szyję.
Byłam tak bardzo szczęśliwa.
Podziękowałam im serdecznie , to coś wspaniałego.
Tego miejsca nie sposób sobie wyobrazić.
Ludzi się nazbierało , ponieważ mogły przyjść przypadkowe osoby
które chciały się zabawić.
Harry zaciągnął mnie do tańca.
- podoba Ci się? - szepnął mi do ucha.
- czy mi się podoba? tu jest wspaniale! - powiedziałam uradowana.
- nawet nie wiesz jak się cieszę że Ci się podoba - powiedział.
- uwierz mi , moglibyśmy być w domu całą grupką , ten dzień byłby niesamowity - oznajmiłam mu.
- zasługujesz na wiele więcej , na wszystko - powiedział całując mnie.
Po chwili w rolę wszedł alkohol , jedzenie i inne picie.
Dostałam mnóstwo prze różnych prezentów.
Mówiłam im że wcale nie musieli , 
że to nie o prezenty chodzi..
Ale Oni jak zwykle się upierali i żebym była cicho.
Tańczyłam chyba z każdym tu obecnym.
- stresujesz się? - spytał się mnie Lou z którym właśnie teraz tańczyłam wolny taniec.
- a mam? - spytałam nie wiedząc o co chodzi.
- nic nie powiem - zaczął bronić się rękami.
- ej! specjalnie to powiedziałeś abym teraz się dopytywała i złościła! - zaśmiałam się.
- po prostu ciesz się - powiedział z uśmiechem.
Pewnie miało to związek z Harrym.
On zawsze wszystko mówił Lou.
Ogólnie..wszyscy sobie wszystko mówili.
Ale to Jemu najbardziej ufał.
Od czasu kiedy Go poznał , najmocniej się z Nim zaprzyjaźnił.
Zawsze się śmiałam że to najmłodszy i najstarszy.
- odbijamy - powiedział Harry który widziałam był mocno zestresowany.
- ależ proszę - powiedział Louis z tak szerokim uśmiechem 
że aż się bałam że coś mu się z Nim zaraz stanie.
- przejdziemy się? - zaproponował mi Hazza.
Oczywiście się zgodziłam.
Opuściliśmy znajomych i przyjaciół
i powędrowaliśmy brzegiem morza 
nosząc w ręku obuwie.
- stało się coś? wyglądasz na zdenerwowanego - powiedziałam widząc twarz Harrego.
- niee - odpowiedział.
- robisz się czerwony! - zaczęłam się śmiać i wskazałam na Jego słodkie policzki.
Doszliśmy do wielkiej skały która była rozbijana przez morze.
Były tam świeczki , kocyk i koszyczek.
- kolejne niespodzianka? - spytałam.
- nie podoba Ci się? - spytał ze smutną minką.
- nie o to chodzi.. chodzi mi o to że naprawdę nie musisz się tak starać , to wszystko co zrobiłeś dla mnie jest niesamowite , kocham Cię - powiedziałam złączając nasze usta.
- Ja też Cię kocham i dla Ciebie mogę zrobić wszystko , a takie coś tylko sprawia mi przyjemność bo widzę Twój uśmiech - powiedział gładząc mój policzek.
- mój uśmiech zawsze będzie się malował widząc Ciebie i gdy tylko przy mnie będziesz - powiedziałam z uśmiechem.
W Jego oczach zauważyłam nadzieję , radość i szczęście.
Po chwili siedzieliśmy na kocyku a Harry wyjął szampana.
- mm , mój ulubiony - powiedziałam chwytając kielich.
- no wiem wiem - powiedział z uśmiechem.
Harry nalewając wylał trochę na swoje spodnie,
widziałam jak ręce mu się trzęsą.
Od czasu kiedy odbił mnie Lou sprawiał
wrażenie jakby zaraz miało się coś stać.
Ale ten temat postanowiłam później wyjaśnić.
- możesz podać mi ściereczkę, w koszyku jest - powiedział.
Wstałam ponieważ koszyk znajdował się na tej skale.
Sięgnęłam do Niego ale moim oczom zamiast ściereczki 
ukazało się coś innego..
Czerwone pudełeczko w kształcie serduszka
a w środku piękny pierścionek zaręczynowy z brylantem.
STOP , ZARĘCZYNOWY!?
Popatrzyłam z wytrzeszczonymi oczami na Harrego.
Ten był w pozycji klęknięcia.
- zaszczycisz mnie i przyjmiesz moje nazwisko? - powiedział cały się trzęsąc.
Ja nie wiedziałam co powiedzieć...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Trolololo , mam nadzieję że może być taki :>
zabieram się pisania następnego kochani <3

2 komentarze:

  1. na koniec jakie zdziwko :O xxxo.
    czekam na kolejny super rozdział <3333333
    POZDRAWIAM <3 I WŁAŚNIE DZIŚ SĄ URODZINY HAZZY :*

    OdpowiedzUsuń
  2. oo to takie słodkie że w tym rozdziale są urodziny Gabi bo własnie dziś są urodziny Haziątka. :******
    aaa pod koniec to az mi sie zrobiło gorąco...:d czekam z niecierpliwością na nexta!
    kocham!

    OdpowiedzUsuń