poniedziałek, 4 lutego 2013

49 Rozdział

- a więc.. pacjent oddycha. Musi Was mocno kochać jak tak bardzo chce wrócić - uśmiechnął się do mnie lekarz.
Przytuliłam Emi z uśmiechem.
Wszyscy poczuliśmy ulgę,
chociaż nie wiedzieliśmy że mogło by to się skończyć inaczej.
Nie przypuszczalibyśmy , 
to nie mogłoby się stać.
- możemy wejść? - spytała Emi po chwili.
- wątpię że Nialler obudzi się jeszcze dzisiaj , powinien dopiero jutro...ale jak Pani chce - powiedział gestem wskazując na drzwi.
Weszliśmy na chwilę,
jedna z aparatur wskazywała dobre bicie serca.
Tak bardzo się cieszyła, że Niallerowi nic się nie stało.
" Nic się nie stało " oczywiście wiecie co mam na myśli.
Nikt nie przerywał ciszy,
każdy patrzył na tego biedaka.
Zadawałam sobie pytanie co by było gdybym to ja się znalazła na Jego miejscu.
Przyjaciele byli by tak samo zdenerwowani?
Jakby zareagował Harry?
To są tylko moje przypuszczenia,
żebym wiedziała dokładnie musiałabym to przeżyć.
A nie śmieszyło mi się , nie chciałabym.
Zwłaszcza że nie chciałabym martwić przyjaciół i Harrego,
którzy są dla mnie wszystkim.
Oczywiście nie zapominając o moim Tommy'm.
Ale przecież On jeszcze tego nie rozumie, nawet mówić nie umie.
Wszyscy byliśmy spokojniejsi,
lekarz upewniał nas że Nialler teraz wróci do zdrowia.
Ale wszystko może się zdarzyć,
zawsze trzeba mieć tą drugą myśl.
Gdy się nastawimy , a stanie się inaczej,
zaczniemy obwiniać personel , zaczniemy obwiniać siebie..
a komu to potrzebne?
Ale i tak wiedziałam że Niall jest silny, przetrwa wszystko
aby wrócić do nas , rodziny.
Po godzinie postanowiliśmy wrócić ,
Emi chciała jeszcze zostać.
Nie mieliśmy zamiaru Jej wyciągać na siłę.
Na jej miejscu sama pewnie przesiedziałabym tam całe dnie.
Nie mieliśmy ochoty wychodzić z domu,
każdy najchętniej chciałby zamknąć się w swoim pokoju
i zacząć myśleć , humor nikomu z nas nie dopisywał.
Harry otworzył drzwi, i weszliśmy do domu.
Położyłam małego na miękkim dywaniku,
a ja poszłam po picie do kuchni.
Patrzyłam wprost przez okno, na plac zapach i bawiące się dzieci.
Po chwili poczułam czyjeś dłonie na moich biodrach.
Znałam je , nie musiałam się obracać aby wiedzieć kto to.
- zaraz będzie głodny - powiedział Harry całując mnie w szyję.
Z tego wszystkiego zapomniałam jaka jest godzina.
Kompletnie straciłam rachubę czasu.
Myślałam tylko o biednym Niallu który leży teraz w szpitalu.
Usiadłam spokojnie na sofie w salonie.
Ściągnęłam ramiączko od bluzeczki.
Od czasu kiedy urodziłam Tommy'ego kupiłam 
specjalne biustonosze.
Nie musiałam ich ściągać całych aby nakarmić malucha.
Wystarczyło z piersi odpiąć taki guziczek a potem zapiąć.
Było to przydatne.
Wzięłam Tommy'ego na ręce i zaczęłam karmić.
Harry przypatrywał się nam z uśmiechem.
Tak jak mnie wzrusza Jego widok z kochanym Tommy'm 
może Jego wzrusza mój z Nim?
Zaczęliśmy rozmawiać na wszystkie tematy.
Próbowaliśmy omijać tematów które niepotrzebnie by nas zdołowały.
Harry potem wziął małego przez ramię
i zaczął z Nim chodzić aby mu się odbiło.
To takie słodkie, dłoń Harrego to była główka Tommy'ego.
Ten widok zawsze mnie zniewalał,
albo dłoń Loczka przyłożona do dłoni małego.
To takie słodkie.
Cieszyłam się że jesteśmy szczęśliwą rodziną.
Do pełnego szczęścia brakowało mi tylko informacji
że z Niallerem nic nie jest,
że wraca do zdrowia i zaraz wyjdzie ze szpitala.
Byłam strasznie zmęczona, w końcu była 5 rano.
Nie spałam od wczoraj.
Całą noc przesiedzieliśmy w szpitalu,
a teraz nastał dzień i na nowo trzeba opiekować się małym.
Siedzieliśmy z Harrym na dywanie i bawiliśmy się z małym.
Przed oczami ruszaliśmy mu jakieś zabawki
które dostał od wujków i cioci.
Oczywiście miałam na myśli resztę zespołu i dziewczyny.
Do domu wszedł Lou i El , Liam i Dan oraz Zayn i Perrie.
Emi całą noc ponoć spędziła tam.
Nie miałam Jej tego na złe, może i powinna się wyspać..
ale ja też bym była 24/h przy moim ukochanym.
Zawsze tak robiłam,
zanim miałam coś powiedzieć, zrobić
myślałam jakbym ja zareagowała gdybym była na miejscu tej osoby.
To mnie umacniało w tym,
czy warto coś takiego zrobić?
Każdy człowiek powinien to robić,
ale niestety , świat nie jest idealny.
Pary podeszły do nas, 
siadając na dywanie z uśmiechem który było widać na kilometr.
- co tacy szczęśliwi? - spytał Harry który dokładnie jak ja nie wiedział nic.
- Niall ma wyzdrowieć, obudził się i jest wszystko w porządku jednak zasnął bo był zmęczony, ale wszystko jest dobrze i możemy Go odwiedzić wieczorem - powiedziała szczęśliwa Danielle.
- to świetnie! - powiedziałam.
Humor mi się polepszył,
to naprawdę świetna wiadomość.
Czekałam na Nią całe te godziny , i się udało.
Zasypiałam.
Próbowałam to kryć , aby nikt nie widział mojego zmęczenia.
Jednak widocznie nie byłam dobrą aktorką.
- ej , jesteście zmęczeni przecież - powiedział Zayn z lekkim zaniepokojeniem.
- nie spaliście? - spytał Lou 
- jak? jak przyjechaliśmy małego trzeba było karmić , nie zasnął.. - powiedziałam wykończona.
Rola matki i ojca nie jest wcale łatwa.
Liczyłam się z tym że będę miała sporo nieprzespanych nocy.
Ale taka praca, dobrze  wiedziałam że tak to będzie wyglądało.
Jednak próbowałam na siłę udawać że jest dobrze.
- a od czego my jesteśmy? wystarczyło było zadzwonić! - powiedziała Eleanor.
- nie chcieliśmy sprawiać kłopotu.. - powiedział Harry też już ziewając.
- idźcie spać , zajmiemy się Nim - powiedziała Perrie.
- na pewno? - upewniłam się.
- oczywiście! - powiedział Liam.
Byłam szczęśliwa że mam takich wspaniałych przyjaciół.
Wierzyłam im , w końcu większość
z Nich opiekowało się małymi dziećmi choćby rodzeństwem
albo kimś z rodziny.
Sami mi mówili,
dlatego się nie bałam jeśli chodzi o doświadczenie.
Gdy wyszłam ostatkami sił na górę
padłam na łóżko , padłam i nie miałam ochoty wstać.
Harry zaraz po mnie ułożył się i mnie przytulił do siebie.
Widziałam jak powoli zamyka powieki,
pocałowałam Go w policzek i zrobiłam to samo.
W końcu mogłam się przespać.
Tego było mi potrzeba , snu.
Dobrego wypoczynku, przeniesienie się w krainę snu, marzeń.
Oderwać się od rzeczywistości która nie była wcale zła.
W końcu wypoczęta obudziłam się.
Otworzyłam oczy , na polu było już ciemno.
Spojrzałam na zegar który wskazywał 18.
- wypoczęta?- usłyszałam bardzo dobrze znany mi głos.
To głos Harrego , głos Harrego który tak bardzo kochałam.
Ta nutka chrypki była urocza i zniewalająca.
- tak - odpowiedziałam rozciągając się.
Przypomniało mi się że zostawiliśmy małego z przyjaciółmi.
Aby zobaczyć jak im idzie zeszłam na dół z Harrym.
Byliśmy już odświeżeni i przebrani w nowe świeże ciuchy.
- oo , wstaliście - powiedział Zayn strzelając śmieszne miny do Tommy'ego 
któremu najwyraźniej się podobały
bo cały czas się śmiał.
Nalewając sobie soku do szklanki
wypytywałam co tej mały rozbójnik robił
podczas gdy by spaliśmy.
Był grzeczny i podobno tylko raz się rozpłakał.
Więc całkiem nie źle.
Byłam szczęśliwa że mogę liczyć na przyjaciół.
Postanowiliśmy zbierać się do szpitala.
Ubrałam Tommy'ego w cieplejsze ubranie
i położyłam do nosidełka które dumnie wziął Harry.
Był strasznie ucieszony że może pokazać się z synem
w miejscu publicznym.
Wtedy był dumny.. szczęśliwy.
Kochałam ten stan.
Tommy akurat podczas drogi zasnął,
dlatego nie będę musiała użerać się z płaczem.
Dokładnie zapamiętaliśmy salą w której leżał blondyn.
W szybie zauważyłam Emi która trzyma Jego dłoń.
Wyglądała strasznie..
miała wielkie sine wory pod oczami.
To znaczy , wyglądała jak zwykle pięknie.
Ale ogólnie , że nie wyspana , zmęczona.
Rozumiałam Ją , to samo miałam przy Harrym
miło że nie leżał tak długo.
Przywitała się z Tommy'm który spał.
Stęskniła się za Nim.
Wszyscy związali się z Nim mocno,
to było naprawdę uroczę.
Położyłam nosidełko z śpiącym królewiczem obok mnie.
Wszyscy obstawiliśmy łóżku czekając aż Nialler się wybudzi.
W końcu.
Zauważyłam jak wydające się ciężkie powieki
powoli się otwierają.
Widać było te Jego niebieskie spojówki
które działały na Emi.
Ale tak , naprawdę miał prze piękne oczy.
Można było pozazdrościć.
Patrzył na nas , 
jakby pierwszy raz na oczy widział 'takich ludzi'.
Uśmiechnęłam się ,
pomyślałam że stęsknił się za naszymi twarzami
i pragnie nacieszyć Nimi jasne oczy.
- gdzie ja jestem? kim ja jestem? kim Wy jesteście? - jego słowa mnie zamurowały.
Mnie? raczej nas.
Wszyscy zesztywnieliśmy
i patrzyliśmy po sobie nie wiedząc o co chodzi.
Zaczęłam się rozglądać po zimnym białym pomieszczeniu,
jakbym miała zaraz znaleźć ukrytą kamerę.
Co te słowa miały znaczyć?
Że Niall..że Niall stracił pamięć przed wypadek!?
Boże..to do mnie nie dochodziło!
- Niall? nie pamiętasz nas? - spytałam nie wiedząc co robić.
- mam na imię Niall? - usłyszałam jako odpowiedź / Tori xx
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam że takie krótkie,
ale muszę opiekować się kilku miesięcznym
synem mojej kuzynki i próbuję coś naskrobać i szybko dodaje 
abyście przeczytali :3
Kocham Was <3

1 komentarz: