piątek, 1 lutego 2013

44 Rozdział

- Harry , ja rodzę - powiedziałam budząc się z bólem brzucha.
Mój brzuszek był już duży , 8 miesiąc.
Skurcz który niesamowicie bolał , bałam się.
Harry jak opętany nie wiedział co robić.
Zaczął budzić chłopaków i Emi którzy jeszcze
nie byli świadomi tego co się dzieje.
Szybko ubrałam na pidżamę kurtkę , Harry pomógł mi Ją założyć.
Jechaliśmy szybko , ja zaczęłam trzeć.
Pozostali jechali za nami.
Nie mogłam wytrzymać z bólu ,
Harry cały czas trzymał moją dłoń
którą wydawało się że zaraz Ją zgniotę.
Nie mogłam się ruszyć.
W końcu byliśmy na miejscu,
lekarze z łóżkiem czekali już na polu.
Harry pomógł mi wstać , co nie było łatwe.
Cały czas krzyczałam z bólu.
Szybko zawieźli mnie na sale , Harry jechał ze mną
cały czas trzymając moją dłoń.
Było za późno na znieczulenie co wywołało u mnie panikę.
Dojechałam na sale, lekarz już tam był który
miał odebrać poród.
Harry stał przy mnie i ze strachem patrzył na to wszystko.
Przełam ile sił , ale nie umiałam.
Ból był coraz mocniejszy , bałam się , piekielnie się bałam.
Chciałam być już po , niestety nawet do końca się nie zbliżało.
Harry oddychał razem ze mną.
Widziałam jak się krzywił, bolało Go jak zaciskam mu rękę
ale musiałam , musiałam coś mieć.
- ostatni raz! - powiedział głośno lekarz.
Teraz z całej siły zrobiłam to co do mnie należało.
Harremu namalował się uśmiech na twarzy,
a ja usłyszałam płacz dziecka.
Popatrzyłam na Harrego ostatni raz,
czułam jak robię się słaba.
Mój uścisk dłoni malał , co zauważył Harry.
Moje oczy się zamykały , nie czułam nóg.
Harry zaczął panikować patrząc na ekranik w
którym bicie serca maleje , w końcu pojawia się jedna prosta
zielona linia , a ja mam ciemność przed oczami , to koniec.

***
Obudziłam się cała zlana potem z szybszym tempem oddychania.
Harry wstał razem ze mną.
- co się stało?! - nie był świadomy niczego.
- miałam koszmar.. - powiedziałam uspakajając się.
- spokojnie , jesteśmy tu wszyscy - powiedział przytulając mnie.
Spojrzałam na zegar , była 6 rano.
Ale ja już nie umiałabym zasnąć,
dlatego postanowiłam wstać.
- gdzie idziesz? - spytał widząc jak wstaje.
- pójdziemy wziąć prysznic - powiedziałam patrząc i dotykając
brzuszka który był w 6 miesiącu ciąży.
Harry uśmiechnął się promiennie.
Wzięłam tylko bieliznę i zamknęłam się w łazience.
Rozebrałam się w mokrych ubrań i powoli weszłam pod prysznic
w którego leciała letnia woda.
Zaczęłam porządnie się myć.
Ale nagle pomyślałam o tym śnie.
To moje pierwsze dziecko , to moja pierwsza ciążą.
Nie wiem jak to boli , bałam się.
Ten sen mnie przeraził , teraz inaczej będę patrzeć na to wszystko.
Ale próbowałam o tym nie myśleć.
Z badań wynika że dziecko prawidłowo się rozwija,
i powinnam urodzić bez żadnych komplikacji.
Gdy moje ciało było już odświeżone
postanowiłam wyjść.
Włosy lekko wysuszyłam i wytarłam krople które spływały z mojego ciała.
Ubrałam tylko bieliznę bo tylko to wzięłam.
Otworzyłam drzwi i przeszłam do sypialni
aby wziąć resztę garderoby.
- ślicznie wyglądasz - powiedział zachwycony Hazza który
najwidoczniej nie mógł już zasnąć i czekał na mnie.
Uśmiechnęłam się radośnie i powędrowałam na łóżko do loczka.
On objął mnie jednym ramieniem a swoją dłoń położył na moim brzuszku.
Uwielbiał to robić , to Go tak bardzo cieszyło.
- kopie! - zachwycił się i wykrzyczał.
-wieem , czuje - zaśmiałam się.
- wyczuł obecność tatusia!  - Harremu uśmiech nie schodził z twarzy.
- tak , na pewno - zaśmiałam się z lekką ironią.
- to będzie piłkarz , od małego będę Go uczyć kopać , ale widocznie już umie - zaśmiał się Harry.
- to będzie dziewczynka! - zaczęłam się drażnić.
- wszystko jedno , ważne żeby było zdrowe - powiedział całując mnie.
Byłam tak bardzo szczęśliwa że to tak traktuje.
Znam takich którzy by to olali,
a nawet ni przyznali się do dziecka..
ale to był Harry , mój Harry.
Z garderoby wybrałam białą tunikę ciążową.
W końcu to 6 miesiąc , nie zmieszczę się w normalne ubrania
w których chodziłam na co dzień.
Do tego dobrałam czarne legginsy.
Włosy starannie rozczesałam i 
pozostawiłam je rozpuszczone.
Zeszłam na dół i postanowiłam zrobić 
wszystkich śpiochom śniadanie.
Nie trzeba było długo czekać
a dania były postawione przeze mnie na stole.
Zapach najwidoczniej zbudził Horana ,
który już po niedługim czasie znalazł się na dole.
- jak tam dziecinka? - spytał się z uśmiechem.
Tak , chłopcy zdecydowanie uwielbiali
dotykać mój brzuch.
- kopie! - zachwycił się blondyn.
- od rana cały czas kopie - powiedziałam z uśmiechem.
- a to bardzo boli? - spytał nie mając za bardzo o tym pojęcia.
- myślę że bardziej sprawia przyjemność - powiedziałam z promiennym uśmiechem.
- sio od mojego brzuszka i dziecka! - usłyszałam śmiech Hazzy
który był kierowany do głodnego blondyna.
Ten się zaśmiał i przysiadł do stołu.
Po 5 minutach wszyscy już siedzieliśmy razem
zajadając to co przygotowałam.
- już się nie mogę doczekać jak przyjdzie na świat, będzie miał najfajniejszych wujków na świecie! - powiedział radosny Zayn.
Zaśmiałam się , słyszałam to na pewno więcej niż setny raz.
Wstałam od stołu i lekko się schyliłam.
- co jest? - spytał zmartwiony Hazza.
- to chyba serio będzie piłkarz - powiedziałam chwytając się za brzuch.
Ginekolog powiedział że to normalne,
a czasami może być naprawdę częste.
Dlatego nie przejmowałam się tym zbytnio.
Podeszłam po sok do blatu, ostatnio naprawdę dość 
dużo jadłam i piłam.
Ale byłam zadowolona z figury , ponieważ
nie zmieniło się jakoś bardzo i nie byłam gruba.
Ale teraz to nie było ważne,
miałam tylko nadzieję że wszystko będzie dobrze.
- idziemy na spacer? - zaproponował mi Harry.
Zgodziłam się , właściwie nie miałam nic innego do roboty.
Narzuciłam na szyję tylko ciepłą apaszkę 
i ubrałam baletki czarne.
Odkąd świat dowiedział się że spodziewamy się dziecka
nie odstępował nas na krok.
Chcieli wiedzieć dosłownie wszystko,
dlatego często zapraszali nas na wywiady.
Tym razem nie było inaczej,
paparazzi kryli się w autach , a nawet w krzakach
aby tylko sfotografować mój brzuch
co do końca nie wiem czy było bardzo zdrowe.
Pochodziliśmy sobie po mieście a potem
udaliśmy się do naszego ulubionego miejsca.
Tam gdzie się poznaliśmy.
Nie było już tam słynnych krzaków w których wylądowałam,
znalazła się teraz tam ławeczka
na której często z Harrym siedzieliśmy.
Wracaliśmy wspomnieniami wstecz.
Jak to było, najważniejsze chwile i kłótnie.
Ale mimo tego wytrwaliśmy.
Wierzyłam w idealną miłość, bo właśnie w takiej istniałam.
Nie wierzycie w to bo mieliśmy kilka kłótni?
Kłótnie muszą pojawić się w miłości.
Bo gdy nadejdzie ta pierwsza ,
można przeżywać Ją jeszcze gorzej,
bo się nie spotkało z tym od początku.
Znowu dotknęłam brzuszka z bólu.
Niby ból , ale sprawiłam tą przyjemność.
Czułam serduszko jak tyka w dobrym tempie,
i te jego nóżki albo rączki.
Coś wspaniałego , to najlepszy okres kobiety.
Harry jak to On uwielbiał Jego dłoń
od razu dotknęła.
Tak bardzo był radosny gdy tylko czuł kopanie.
A Jego uśmiech był dla mnie wiele wart.
Spacerkiem wróciliśmy do willi,
gdzie reszta przygotowywała się na seans filmowy.
Było nawet zrobione miejsce dla nas
które zajęliśmy.
Przywitałam się z dziewczynami,
od pewnego czasu tu zamieszkały.
Willa była spokojnie duża i pomieściliśmy
się wszyscy bez problemu.
- no i jak tam moja dzidzia? - podeszła Perrie mówiąc do mojego brzuszka.
Czułam się świetnie ,
a mówi się że kobiety w ciąży są nerwowe , zmieniają zdania..
ale u mnie było inaczej.
Byłam radosna , szczęśliwa.
Wzięłam popcorn do rąk,
zjadłam Go sama cały a nie byliśmy w połowie filmu.
Wszyscy patrzyli na mnie ze zdziwieniem,
ja po prostu miałam mocniejszy apetyt.
- Niall , masz przeciwniczkę - zaśmiał się Zayn
które walnęłam lekko ręką.
Wszyscy się zaśmiali i powróciliśmy do oglądania filmu.
Mimo iż te dni spędzałam raczej w domu ,
były zabawne i w dobrym humorze,
bo wystarczy że byli przy mnie przyjaciele.
Na razie byłam jedyną ciężarną ,
ale coś gdy wszyscy dowiedzieli się o mojej ciąży,
chyba też widząc szczęście Harrego chcieliby aby
ich dziewczyny też zaszły.
Po prostu to my z Harrym zrobiliśmy ten pierwszy krok.
Lou zawsze się śmiał że Harry jest najmłodszy a najszybciej wpadł.
Chłopcy ogólnie powariowali na tym punkcie,
już zaczęli kupować zabawki a nie znali płci.
Nie chcieliśmy Jej znać,
z Harym postanowiliśmy że będzie to miła niespodzianka
której z dnia na dzień nie mogłam się doczekać / Tori xx
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kochani dzisiaj już chyba nic nie dodam ;c
Ale dodałam dzisiaj chyba 4 rozdziały, jestem dumna z siebie! :D
ale ze mnie noł lajf XD
Mam do Was pytania :
podoba Wam się? kto ma się urodzić? chłopczyk czy dziewczynka?
I JESZCZE JEDNO :
w którym rozdziale Gabi ma rodzić?
w następnym , czy może mają się pojawić jakieś ' konflikty ' , ' kłótnie ' ?
nie koniecznie Gabi i Harrego! ;-)
Proszę o naj najwięcej odpowiedzi co do tych pytań.
Chcę aby to opowiadanie Wam się podobało,
może się dziać tak jak Wy chcecie! 
Kocham Was <3

4 komentarze:

  1. W następny rozdziale może już urodzi ? Płeć dziecka może chłopczyk -chłopaki będą bardzo zadowoleni urośnie piłkarz :)
    nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału !! i oby nie było żadnych kłótni pomiędzy nimi !
    pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  2. może urodzic juz w następnym ale ja proszę o jakąś kłótnie proszeee:> zajebisty rozdział jak zawsze<333

    OdpowiedzUsuń
  3. MAŁA DARCY ! *-*
    kłótnia to może nie ale jakieś lekkie zamieszanie czy coś xd
    świetny rozdział !
    <33

    OdpowiedzUsuń
  4. może Gabi urodzi chłopczyk ? ponieważ kopie jak piłkarz chłopczyk-wokół 5 chłopaków i tak w ogóle :)
    SUPER BLOG ROZDZIAŁY POZDRAWIAM <33333333
    XXX

    OdpowiedzUsuń