sobota, 2 lutego 2013

46 Rozdział

- chłopczyk! - powiedział z uśmiechem lekarz.
Oczy zalały mi się łzami,
byłam tak bardzo szczęśliwa.
Te wszystkie wysiłki , bóle opłacały się.
Popatrzyłam na Harrego , nie mógł wykrztusić z siebie słowa,
po Jego policzku spłynęła łza,
a w oczach pojawiła się radość jakiej nigdy nie doznał.
Zaczął chodzić po pomieszczeniu,
widziałam że miał ochotę wszystko wykrzyczeć.
Jego reakcja jeszcze bardziej spowodowała
że po prostu byłam szczęśliwa.
Kobieta dała mi na ręce owinięte dziecko,
nie mogłam się powstrzymać , był taki śliczny.
Harry szybko do mnie podszedł,
usiadł obok mnie.
- hej mały , co tam? jestem Twoim tatą - powiedział łapiąc Go
za delikatne rączki.
Uśmiechnęłam się ,
w końcu tworzyliśmy rodzinę , taką prawdziwą.
Byłam niesamowicie radosna.
- ma Twoje piękne duże niebieskie oczy - powiedział patrząc raz na małego,
raz na mnie.
Rzeczywiście , miał wielkie błękitne oczy.
Przez co wyglądał na jeszcze słodszego.
- jestem taki szczęśliwy że Was mam - powiedział przytulając nas obydwoje.
- weź Go na ręce - powiedziałam z uśmiechem.
Jeszcze nie mogłam dużo mówić , byłam zmęczona porodem.
Harry popatrzył na mnie z iskierkami w oczach.
Wziął małego na ręce , ten obraz mnie wzruszył.
Mężczyzna życia mający na rękach owoc Waszej miłości.
Miałam ochotę popłakać się ze szczęścia.
Usłyszałam szmer otwierających się drzwi.
Spojrzałam szybko w tamtą stronę.
To przyjaciele i nasi rodzice.
Nasze mamy jak to One ,
od razu się rozpłakały ledwo co weszły.
Chłopcy szybko podbiegli do nas
aby zobaczyć malucha.
- chłopczyk? - spytał Zayn.
Harry dumnie odpowiedział że tak.
- wygrałem! - powiedział uradowany Niall do Emi.
Wszyscy usiedli.
Nikt nic nie mówił,
każdy był wpatrzony w Harrego który trzyma dziecko na rękach.
Nikt nie mógł odwrócić wzroku od maluszka.
- niech Pani weźmie wnuka - powiedział Harry wystawiając na rękach chłopczyka
do mojej mamy.
Moja mama dalej płacząc wzięła małego.
- heej , jestem Twoją babcią - powiedziała radosna.
Potem maluszek powędrował do mamy Harrego.
Bałam się o nie , wiem że nie powinnam.
To dorosłe osoby które wiedzą jak zajmować się dziećmi,
ale mimo tego bałam się i obserwowałam każdy ruch.
Po chwili przyszła pielęgniarka 
która wzięła małego.
Już za Nim tęskniłam.
Z resztą Harry drażnił się z Nią aby Go zostawiła jeszcze na chwilę,
co mnie bardzo rozśmieszyło.
Osobnicy tu obecni zaczęli się wypytywać.
Jak się czuje , jak było, co robił Harry.
- a jak mu dacie na imię? - spytała Eleanor.
Popatrzyłam na Harrego a On na mnie.
- Tommy - powiedzieliśmy obydwoje równo, co dało fajnego efektu.
Wszyscy byli zachwyceni.
- ciekawe jaki będzie miał numerek na koszulce sportowej w nogę - spytał zamyślony Louis - trzeba szybko wymyślić! - zaśmialiśmy się.
- numer jeden - powiedział Harry całując mnie w szyję.
* OCZAMI HARREGO *
Mojej radośni nikt nie był w stanie opisać,
właśnie zostałem ojcem.
To wspaniałe uczucie! a człowiek zaczyna
inaczej patrzyć na świat.
Tak bardzo cieszyłem się że wszystko poszło dobrze,
że dziecko urodziło się zdrowe i nie było żadnych
innych niepotrzebnych komplikacji.
Byłem bardzo dumny z Gabi, mimo że nie zdaję sobie 
sprawy jakie to uczucie rodzić,
ale po tym co widziałem, 
a widziałem to pierwszy raz tak na żywo ,
to naprawdę nie jest łatwe.
Rozmawialiśmy tak wszyscy, w miłej atmosferze.
Popatrzyłem na Gabi która...usnęła.
Była zmęczona tym wszystkim,
potrzebowała odpoczynku.
Pocałowałem Ją na koniec i wyszliśmy wszyscy.
Podeszliśmy do lekarzy aby dowiedzieć się co gdzie i jak.
Gabi miała już pojutrze wyjść wraz z Tommym.
Wychodziliśmy z przyjaciółmi ze szpitala wraz z rodziną.
W końcu gdy mi ulżyło , gdy zdałem sobie sprawę
że wszystko jest dobrze , że już po..
wybiegłem z pomieszczenia na pole i klękając na kolana
na ziemi zacząłem krzyczeć że zostałem ojcem i mam synka.
Mogłem się spodziewać że pod szpitalem
będzie mnóstwo paparazzi i nawet telewizja,
w końcu Gabi zaczęła rodzić na koncercie,
także już każdy wiedział.
Moja wiadomość poszła w świat.
Byłem tak ucieszony że skakałem z radości 
a nawet tańczyłem na ulicy.
Pojechaliśmy do naszego nowego domu,
do domu mojego , Gabi i Tommy'ego.
Wiedzieliśmy że teraz jak dziecko będzie w domu,
będzie sporo płaczu.
A pozostali domownicy pewnie by tego nie znieśli.
Na szczęście willa dla nas,
którą dostaliśmy na gwiazdkę od rodziców była dwa domy dalej od willi.
Wiedziałem już co będę robić przez te dwa dni
kiedy Gabi będzie w szpitalu.
- kto jedzie ze mną do sklepu meblowego? - spytałem wchodząc do
małego pokoiku który był połączony z naszą sypialnią.
Zdziwiłem się gdy wszyscy się zgodzili.
Plan był taki , że dziewczyny kupują ubrani,
nigdy nie byłem w tym dobry dlatego wolałem sobie darować.
Nasi rodzice będą z Gabi w szpitalu , ja pojadę
z chłopakami do sklepu meblowego.

***
Ta noc którą spędziłem sam była straszna,
dawno nie spałem sam.
Już nie mogłem się doczekać kiedy moja rodzinka przyjedzie,
a przecież to dopiero jutro.
Widząc odpowiednią godzinę na zegarku
zacząłem się zbierać, 
widziałem że chłopcy też już wstali z uśmiechami.
Szybko pojechaliśmy do sklepu.
Wszystkim spodobały się jasne mebelki.
Miałem plan aby kolor ściany był niebieski,
a na nie ponaklejać jakieś postacie z bajek.
Na razie było jasne że będzie spał z Nami w sypialni,
ale gdy będzie miał już te 2 lub 3 latka będzie 
w pokoiku swoim obok nas.
Kupiliśmy sporo potrzebnych rzeczy.
Nie oszczędzałem pieniędzy,
kupowałem wszystko co mi wpadło w oko.
Dla Niego mogłem kupić wszystko.
Gdy dojechaliśmy z ciężarówką i meblami
nie mogłem się doczekać tego wszystkiego.
Przebraliśmy się z chłopakami w jakieś ciuchy
i zaczęliśmy malować pokój i przyozdabiać Go.
Świetnie się z Nimi bawiłem,
to naprawdę świetne że mi pomogli.
Ale Oni mówili żebym się nie wygłupiał, że jestem ich bratem
i zawsze mi pomogą i cieszą się razem ze mną.
Te słowa mnie uszczęśliwiły.
Po kilku godzinach pracy w śmiechu skończyliśmy.
Sam nie mogłem napatrzeć się na efekty naszej pracy
który wyglądał tak : <klik> .
- Gabi się spodoba? - spytał się mnie Liam.
- musi się pogodzić że Tommy to urodzony piłkarz lub piosenkarz - zaśmiałem się.
Ale słowa Liama miałem w głowie..
a co jeśli się Jej nie spodoba?
najwyżej trzeba będzie robić inny.
Chłopy wrócili do willi , 
ja im oznajmiłem że wrócę później.
Zamieniłem się w gosposie.
Wiedząc że już jutro tu zamieszkamy
posprzątałem dom na błysk.
Zmęczony wróciłem do willi.
Poszedłem do pokoju i zalogowałem się na twittera.
Serce mi się uśmiechnęło gdy zobaczyłem
że prze miłe trendy trzymają się od wczoraj,
a ludzie mi gratulowali synka.
To było miłe z ich strony.
Gdy trochę odpocząłem przyszli do mnie chłopaki,
z pytaniem czy pojedziemy do szpitala.
Oczywiście się zgodziłem i po 15 minutach byliśmy na miejscu.
Przywitałem Gabi z bukietem który włożyłem do wazonu
na etażerce i z chłopakami usiedliśmy naokoło.
Dowiedziałem się że dziewczyny już tu były,
a rodzice nie dawno poszli.
Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
Chłopcy na moją prośbę nie wspominali nic o pokoju.
Chciałem aby to była niespodzianka,
a jak na Nią zareaguję to już nie wiem.
Około 21 wróciliśmy zmęczeni do domu.
Postanowiliśmy po świętować trochę ten dzień.
Spędziłem ten wieczór z chłopakami.
Mieliśmy plan aby nocować w salonie wspólnie.
Dawno nie mieliśmy ze sobą tak świetnych kontaktów.
Oczywiście , mieliśmy je rewelacyjne,
ale dzisiaj właściwie cały dzień spędziłem tylko z Nimi.
Świetnie się czułem widząc że mam w Nich wsparcie.
Późno po północy zasnęliśmy , bo cały czas się wygłupialiśmy.
Już nie mogłem doczekać się jutra.
Tommy , Gabi i Ja. 
To będzie coś wspaniałego..
to będzie rozpoczęcie nowego życia.
Ale nigdy tak czy siak nie zapomnę o moich przyjaciołach i przyjaciółkach.
Dobrze że ta willa jest tylko dwa domy dalej.
Przez co wszyscy mogli wchodzić kiedy chcą , bez pukania , jak u siebie.
Byłem tak podniecony całą tą sytuacją ,
że nie mogłem zasnąć.
A chciałem ,chciałem nowy dzień. / Tori xx
~~~~~~~~~~~~~~~~~
No to mam 46 rozdział! ;)
Razem z Dusią < którą pozdrawiam >
obmyśliłam plan co będzie dalej!
i przepraszam za moją skromność , ale będzie zajebiście słodko! *.*
Tzn mam na myśli już takie ostatnie rozdziały ;)
Prawdopodobnie dodam dzisiaj coś jeszcze ale nie obiecuję :)
Kocham Was <33

1 komentarz:

  1. dzięki, dzięki <33
    OJOJOJ I TO JAAAAAAAK SŁOOODKO NKASJDFKBHRK *-*
    nie da się tego nawet określić :oo <33
    świetny rozdział ! :**

    OdpowiedzUsuń