Obudziły mnie promienie słoneczne
które wtargnęły się do sypialni.
Otworzyłam wypoczęte oczy,
i już chciałam się zerwać aby wstać,
gdy zobaczyłam że coś mi to uniemożliwia.
Był to Harry który leżał głową na mojej piersi.
Wywróciłam oczami i leżałam tak kilka minut
czekając aż chłopak się obudzi
i łaskawie zejdzie ze mnie ,
abym mogła wstać.
W końcu poczułam jak się zaczyna ruszać.
* OCZAMI HARREGO *
Zacząłem się przebudzać,
słońce które wyjątkowo dzisiaj mocno świeciło
aż prosiło się o wczesne wstanie i miły poranek.
Już otwierałem oczy , otworzyłem Je szerzej
gdy tylko zobaczyłem w jakiej spałem pozycji.
Dobra , gdy Gabi zasnęła przytuliłem się do Niej.
Naprawdę się za Nią stęskniłem,
te samotne noce były udręką i koszmarem.
Ale że akurat się obudziłem w takiej pozycji ,
nic w tym nie robiłem.
Od razu się zerwałem,
aby Gabi nie pomyślała sobie czegoś.
- ja , ja przepraszam - powiedziałem dalej z zdziwionymi oczami.
Mimo iż był ranek , Ona już nie spała ,
wyglądała pięknie.
Ten promienny uśmiech , wielkie kolorowe wypoczęte oczy.
- nic się nie stało - ulżyło mi gdy usłyszałem od Niej takie słowa.
* MOIMI OCZAMI *
Uwierzyłam Harremu że nie maczał w tym palców,
wyglądał na naprawdę zdziwionego i przerażonego.
Trwaliśmy w kilku sekundowej ciszy
aż do pokoju wparował Louis który na baranach miał Zayna,
którego tego zwalił na nasze łóżko.
To znaczy łóżko Harrego.
- widzę że świetnie się bawicie - zaczęłam się śmiać.
- ścigamy się? - spytał Louis jeszcze nie wyżyty zabawą.
Popatrzyli na nas,
dopiero teraz skapnęłam się że chodzi im
o taki wyścig jakim przywitali do sypialni.
- nie - odpowiedziałam zaprzeczając rękami.
- po przyjacielsku - Harry szybko sprawnie nawet nie wiem jak przerzucił mnie i wylądowałam na Jego baranach.
Mocno Go ścisnęłam i poczułam jak lekko biegniemy.
Zaczęłam się śmiać , poczułam się jak wtedy.
Brakowało mi tego.. a te słowa " po przyjacielsku " wywołały u mnie
lekkiego doła.
W końcu wylądowaliśmy w kuchni gdzie na stole
leżały już naleśniki zjadane przez Horana.
Czemu ten widok mnie nie dziwił?
- myślałam że wszystko Cię boli - powiedziałam zwracając się do Stylesa.
- a no widzisz , mam energię - powiedział z uśmiechem.
Usiadłam na tym miejscu co zawsze,
potem koło mnie przysiadł się Harry i pozostali.
Zjadaliśmy ze smakiem śniadanie popijając sokiem
i rozmawiając o dzisiejszych planach.
- ej , nie daleko otworzyli tutaj Paintball'a , co Wy na to? - zaproponował Zayn który był tym chyba podekscytowany. < jeśli ktoś nie wie co to >
- super pomysł! - powiedział zachwycony Hazza ,
który wyglądał jakby coś zaplanował.
- no to zbieramy się - powiedziała uśmiechnięta Danielle.
Poszłam na górę ,
gdzie znajdowało się jeszcze parę moich ciuchów.
Zważając na to że jest piękna pogoda
przygotowałam sobie ten zestaw <klik> .
Weszłam do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic.
Wysuszyłam długie włosy po czym ładnie je rozczesałam.
Ubrałam przygotowany wcześniej zestaw
i właściwie byłam chyba gotowa.
Gdy wyszłam zobaczyłam że Harry szpera coś przy laptopie
jak się domyślałam siedział zalogowany na twitterze.
- ślicznie wyglądasz - powiedział przerywając pisanie i spojrzał na mnie z zachwytem.
- dziękuję - powiedziałam z uśmiechem.
Zeszłam na dół gdzie zebrali się już wszyscy.
Ubrałam trampki i ja właściwie byłam już chyba gotowa.
- no to co , jedziemy? - powiedział ucieszony jak dziecko Louis,
który najwyraźniej nie mógł doczekać się zabawy.
Wsiedliśmy do limuzyny , ponieważ nie zmieściliśmy się
do normalnego rodzinnego auta.
Po 15 minutach byliśmy na miejscu.
Ukazał mi się pusty plac gdzie było
sporo różnych rzeczy z wielkich nadmuchanych balonów
co pewnie służyło do obrony.
- aa , pusty jest bo zarezerwowałem cały plac - zaczął śmiać się Malik.
Widocznie miał jakieś niecne plany.
Weszliśmy do środka gdzie bilety i wejściówki były już kupione.
Panowie prowadzący podali nam kombinezony i kaski które
mieliśmy ubrać.
Poszłam z dziewczynami do przymierzalni.
Trafili mi w gust ,
ponieważ dostałam kombinezon w kolorze turkusowo - szaro - biało - czarne.
Kask był czarny , więc jeszcze lepiej.
Zdawało mi się że chyba miałam już wszystko ubrane,
nawet rozmiar był idealny.
Gdy wszystkie byłyśmy gotowe postanowiłyśmy wyjść.
* OCZAMI HARREGO *
Gdy Gabi wyszła wyglądała prze ślicznie.
Mimo że Jej twarzy była lekko widoczna ,
i tak wspaniale wyglądała w tym stroju.
- odpadniesz jako pierwsza - zaśmiałem się do Niej , musiałem zacząć mój plan.
- no zobaczymy kto pierwszy odpadnie - powiedziała śmiejąc się.
Dobra, było załatwione.
Chyba jako pierwszego będzie we mnie strzelać i celować.
Dostaliśmy pistolety naładowane kolorowymi kulkami.
Gabi jeszcze spojrzała na mnie z zadziorskim uśmiechem jakby
była przekonana o mojej przegranej.
* MOIMI OCZAMI *
Postanowiłam włączyć pełen luz,
nie zważać na nic i świetnie się bawić.
Dzisiaj miałam dobry humor ,
z którego musiałam korzystać.
Otrzymałam pistolet, po chwili wpuścili nas na boisko.
Było nas 10 , dlatego szybko zgubiłam Harrego z oczu.
Schowałam się za jednym z balonów ,
czekając aż pojawi mi się znana twarz.
Naliczyłam 8 osób.
- gdzie Ty Harry się chowasz - powiedziałam sama do siebie patrząc
dalej uważnie w przód.
Nagle poczułam jak ktoś mnie obejmuje od tyłu.
Natychmiast się obróciłam nie wiedząc kto to.
Harry zatrzymał mi dłonie a drugą ręką kierował
we mnie pistoletem.
- albo zostaniesz moją dziewczyną albo dostaniesz kulkę - powiedział z szerokim uśmiechem celując we mnie.
Ja nie wiedziałam co powiedzieć,
zaskoczył mnie..
chociaż miałam dziwne przeczucie że dzisiaj się to wydarzy.
Nie umiałam dłużej bez Niego żyć,
tęskniłam za Nim ..strasznie za Nim tęskniłam.
Chciałam znowu poczuć Jego perfumy , jego oddech na mojej szyi,
jego dłonie które często pożądały mojego ciała.
Zdjęłam kask , który Harry już dawno miał zdjęty.
Oplotłam Jego szyję moimi dłońmi
i złączyłam nasze usta w pocałunku.
Znowu poczułam ten smak , smak który przyprawiał mnie o
przyjemne dreszcze.
Ciarki przeszły po moim ciele.
Całowaliśmy się z zachłannością ,
jakbyśmy nie robili tego od roku , stęsknili się i spróbowali znowu.
W końcu oderwaliśmy się od siebie,
chociaż Harry robił to nie chętnie.
- kocham Cię , wybacz mi i wróć do mnie. Nie skrzywdzę Cię nigdy więcej , proszę - powiedział patrząc mi w oczy , z miną skupienia
a ja jeździłam dłonią po Jego policzku.
- wybaczam Ci Harry - powiedziałam a łza stoczyła mi się z policzka.
Już mieliśmy po razu drugi
dzisiaj złączyć się w pocałunku lecz zauważyłam że
wszystkie 8 osób otoczyły nas i zaczęły w nas strzelać.
Z Harrym szybko ubraliśmy kaski i strzelaliśmy do przeciwników.
Świetnie się bawiliśmy..
W dodatku wszystko powróciło , znowu byłam szczęśliwa , ja i Harry.
Po skończonej zabawie przebraliśmy się z powrotem
w ciuchy w których przyjechaliśmy.
Dziewczyny były podekscytowane moim powrotem do Harrego,
tak że nie dawały mi spokoju.
Śmiałam się z Nich nie mogą się uspokoić.
Potem wróciliśmy do domu.
Niestety bez Harrego , Zayna , Niallera i Emi którzy musieli coś załatwić.
Więc do willi wróciłam z Liamem , Danielle , Lou i El a także Perrie.
Poszłam do sypialni aby wykrzyczeć swoją radość do poduszki.
Potem wbiłam na twittera.
Zobaczyłam wpis Lou , było to zdjęcie moje i Harrego jak całowaliśmy się
na placu. Widocznie musieli obserwować nas od początku.
Zdjęcie z podpisem " i wszyscy szczęśliwi xx "
Podałam dalej tego tweeta , zauważyłam że Harry też go podał dalej.
Czyli siedział na fonie.
Poszłam potem do Lou który siedział sam w sypialni na twitterze
ponieważ dziewczyny robiły obiad a Liam z kimś rozmawiał przez telefon.
- Lou , gdzie Oni pojechali? - to pytanie dręczyło mnie odkąd usłyszałam że gdzieś jadą i nie wrócą z Nami.
- eee , nie wiem - powiedział z szerokim uśmiechem.
- nie umiesz kłamać - usiadłam obok Niego i dalej domagałam się.
- ah , ciekawska jesteś! - powiedział
- po prostu chcę wiedzieć - powiedziałam śmiejąc się.
-a lubisz niespodzianki? - spytał poruszając brwiami.
- jeśli miłe , to tak - powiedziałam z namysłem.
- no to wytrzymaj - powiedział.
Chwile tak gadaliśmy o wszystkim.
Właściwie nigdy z Lou tyle nie gadałam..
tyle co w towarzystwie.
Naprawdę był świetnym przyjacielem , jak pozostali.
- oo , tu jesteś..cie - powiedział Harry.
- już wróciliście? - spytałam z uśmiechem.
On podszedł do mnie i zaczął mnie całować przewracając na łóżko.
- e-e-e! pamiętajcie że nie jesteście u siebie - zaczął śmiać się Louis.
- no właśnie Harry - przerwałam mu pocałunki śmiejąc się.
- oh no dobrze - powiedział z trudem rezygnując.
Reszta zawołała nas że jest już obiad na stole.
Zajadaliśmy pysznie obiad a jednocześnie oglądaliśmy tv.
" Dzisiaj na twitterze sławny Louis Tomlinson dodał zdjęcie na którym widzimy Gabi i Harrego Stylesa. Jak widzimy po zdjęciu para najwidoczniej wróciła do siebie , ponieważ jak wiemy była w kryzysie którym nie przetrwali. Gdy dowiemy się jak to wszystko się odbyło dowiecie się tego jako piersi "
Popatrzyłam na Harrego któremu uśmiech
nie zmywał się z twarzy od chwili w którym powiedziałam ' tak '.
- a jakie plany na jutro? - spytałam patrząc na jedzących osobników.
- em...wszyscy akurat będziemy zajęci jutro..- zaczął Zayn nie za bardzo wiedząc co powiedzieć.
- ale wieczorem gdzieś Cię zabiorę jak przyjadę - dodał Harry.
Wszyscy mieli zmieszane miny ,
naprawdę nie miałam pojęcia o co chodzi.
Jednak zasmuciło mnie to,
bo myślałam że moje urodziny spędzę w gronie przyjaciół i Harrego.
Ale tą informacją nie postanowiłam psuć sobie tego pięknego dnia.
Z Nimi będę żyć przez całe życie,
więc nie robi mi to różnicy jaki dzień z Nimi spędzę a jaki nie.
Po obiedzie wyszłam z Harrym do sypialni.
Zmęczona rzuciłam się na łóżko.
- nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę że wróciłaś - powiedział urywając ciszę w której powoli zasypiałam.
- to ja się cieszę że Ci zależało i starałeś się - powiedziałam.
- żartujesz sobie? Ty myślałaś że ja oleję tą sprawę? - Harry wybuchnął śmiechem.
To mnie jeszcze bardziej umocniło w moich uczuciach do Niego.
Obejrzeliśmy sobie wspólnie z paczką film komediowy.
Gdy było już po północy postanowiłam wziąć kąpiel
w którym uczestniczył też Harry.
Gdy wyszłam ubrana w pidżamę rzuciłam się ponownie na łóżko.
Ten dzień miał wiele wrażeń ,
oczywiście tych wspaniałych które chcę zapamiętać do końca życia.
Harry otulił mnie mocno i zaczął całować.
Faktycznie stęsknił się za moimi ustami.
Trzymał mnie w objęciach jakby bronił mnie przed duchami , potworami.
Od dzisiejszego dnia mogę znowu spać
nie bojąc się niczego.
W Jego objęciach zawsze będę bezpieczna.
W Jego silnych ramionach.
Czułam jak Jego serce tyka, jego serce które było częścią mojego. / Tori x
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i mamy już 40 rozdział <3
nie mogę uwierzyć że to już tyle!
niestety... zbliżamy się do końca.
Nie wiem ile jeszcze rozdziałów napisze..
ale wątpię że będzie ich więcej niż 50 ;c
Jeśli chcecie aby było więcej ,
może podacie mi swoje pomysły?
co jeszcze może się dziać?
Osobiście mam ich kilka.. ale naprawdę to nie dużo rozdziałów.
Kocham Was <33
czwartek, 31 stycznia 2013
39 Rozdział
* OCZAMI HARREGO *
Te ostatnie zdanie zadało mi mocny ból w serce,
czułem jak umieram..jak odchodzi całe
szczęście , miłość , sens życia.
Co ja najlepszego zrobiłem?! - pytałem się w myślach.
Gdybym tylko mógł cofnąć czas!
Nie zrobiłbym takiej głupoty..
Boże jaki ja jestem głupi!
Moje oczy widziały Ją , wybiega z pomieszczenia..
moje oczy które już nie mają dla kogo widzieć.
Serce które już nie ma dla kogo bić , bije szybciej.
Łzy które teraz będą częstym przypadkiem,
zleciały mi z oczu kropla po kropli.
Ale co ja gadam?! - skarciłem swoje wcześniejsze myślenia.
Przecież Ona musi do mnie wrócić!
Będę się starał , nie mogę tego tak zostawić.
Gdy się ocknąłem ,
zważając że wszyscy obecni tam na mnie patrzą
wybiegłem za Gabi.
Było już ciemno , co było dla mnie trudnością.
Widziałem że poszła w lewą stronę.
Od razu skierowałem się tak samo.
Łzy mazały mi drogę której praktycznie nie widziałem.
- Gabi! - wołałem biegnąc za Nią, nie robiąc przerwy.
* MOIMI OCZAMI *
Sama nie wiem czemu to powiedziałam,
to był czas w którym zadawałam sobie pytanie :
' a co by było gdyby...? '
Ale nie mogłam tak postąpić.
Nie mogłam mu od razu wybaczyć,
nie mogłam od razu rzucić mu się na szyję bo mnie przeprosił.
Chciałam zobaczyć czy to w ogóle ma sens ,
czy On się będzie starał abym do Niego wróciła.
Z rozmyśleń na ten temat wyrwał mnie
bardzo dobrze znany mi głos.
Wołał moje imię , obróciłam się wiedząc że to Harry.
Dzieliło nas jakieś 50 metrów ,
chłopak cały czas biegł.
W głosie słyszałam smutek i płacz.
W jednej chwili auto które wyjechało za Nim skłoniło moją uwagę.
Przyglądałam mu się ,
obserwowałam jak jedzie,
a gdy był już nie daleko Hazzy ocknęłam się.
- przecież auto zaraz w Niego wjedzie! - powiedziałam sama do siebie,
po czym bez wahania krzyknęłam :
- Harry uważaj!
Nagle po prostu nie miałam czym oddychać.
Serce mi zamarło ,
nie wiedziałam co się stało.
Natychmiast pobiegłam na miejsce zdarzenia.
Pan z auta wysiadł broniąc się że Go nie widział ,
że przeprasza , że co się mu stało.
Ale nie to miałam w głowie.
Nie to mnie obchodziło , nie przeprosiny tego kierowcy.
Szybko gdy byłam już coraz bliżej klęknęłam przy Hazzie
który leżał bezbronnie na ulicy.
- niech pan dzwoni po karetkę! - powiedziałam wściekłym głosem,
widząc że zamiast dzwonić gościu się nad sobą użala.
- Harry , Harry , słyszysz mnie?! odpowiedz coś! -
Zrobiłam tak że Harry miał głowę na moich kolanach.
Trzymałam mocno Jego rękę która słabła co kilka sekund.
- Gabi , kocham Cię - powiedział ledwie wysławiając się.
- Harry , mów do mnie , mów cały czas, proszę - prosiłam chłopaka.
- zimno mi jest , wróć do mnie , proszę - mówił cały czas tak jak Go o to prosiłam.
- już jedzie karetka , trzymaj się - powiedziałam całując Jego dłoń.
Lekarze kazali mi się odsunąć od chłopaka ,
zabrali Go na to coś.
- mogę też jechać? - spytałam ze łzami.
Dostałam pozwolenie.
Od razu siadłam przy Harrym i dalej trzymałam Jego dłoń.
Gdybym wiedziała przynajmniej w jakim jest stanie!
Boże..głupia ja! czemu wybiegałam!
Cały czas obwiniałam siebie.
Zadzwoniłam do Emi mówiąc aby przyjechali do szpitala,
nie miałam głowy do tego aby
mówić do dokładnie się stało.
Ale widziałam jak była przerażona tą całą sytuacją.
Gdy byliśmy na miejscu Harry leżący na łóżku i lekarze
gdzieś skręcili , a mi kazali tu czekać.
Nie miałam siły nawet usiąść na krześle,
cała trzepałam się z nerwów.
Nikt nie wychodził..byłam coraz bardziej wściekła,
obwiniałam się coraz bardziej.
Zjechałam po ścianie na dół
i zanurzyłam swoją głowę w dłoniach.
- Gabi! Gabi! - usłyszałam znajomy głos.
Podniosłam zapłakaną twarz , był to Zayn
- co jest!? gdzie jest Harry?! - spytał się Lou.
Nie miałam ochoty mówić , pokazałam palcem na pomieszczenie.
- co się stało!? powiedz coś! - wyrazy twarz przyjaciół były
coraz bardziej podobne do mojej.
Opowiedziałam im to wszystko ,
dławiłam się łzami.
Nienawidziłam się.. po prostu nienawidziłam.
Czekałam tak szlochając po cichu w kącie.
Podszedł do mnie Louis który zatrzymał swoją dłoń na moim ramieniu.
- Gabi , nie obwiniaj się - powiedział.
- jak mam tego nie robić , gdybym nie wybiegła Harry by za mną nie pobiegł i nie byłoby tego co jest teraz! - powiedziałam płacząc jeszcze bardziej.
Momentalnie zrobiło mi się słabo ,
Lou widząc to krzyknął aby przynieśli wodę.
Po kilku sekundach mogłam się napić.
- dobrze się czujesz?- spytała zmartwiona Emi.
Kiwnęłam głową na znak że tak.
W końcu wyszedł lekarz , nie wiem czy Jego uśmiech dało się opisać.
- i co?! - spytałam zdziwiona dziwnym wyrazem twarzy lekarza.
- to cud że mu się nic nie stało! lekko poturbowany , kilka siniaków..nic więcej!
Powiedział łącząc dłonie w klask.
Ulżyło mi , po prostu mogłam spokojnie odetchnąć.
Nie wiem czy moje szczęście i radość można było opisać.
- można do Niego wejść? - spytałam z lepszą twarzą.
Lekarz upuścił głowę na znak że tak.
- tylko śpi , możliwe że nawet nie będzie pamiętam niczego - powiedział
po czym wszedł młody lekarz razem z Nami.
Od razu chwyciłam klamkę i nacisnęłam na Nią.
Moim oczom ukazał się Harry leżący na łóżku,
podpięty do kilku aparatur.
Stanęłam w drzwiach kryjąc buzię w dłoniach.
Wzięliśmy wszyscy krzesła i usiedliśmy obok Niego.
Ja usiadłam najbliżej i trzymałam Jego dłoń.
Widząc jak Harry się rusza , co pewnie zaraz się obudzi
obmyśliliśmy śmieszny plan.
W końcu , otworzył swoje piękne zielone oczy.
* OCZAMI HARREGO *
Słysząc jakieś głosy , mimo że było trudno,
udało mi się otworzyć oczy.
Zobaczyłem jakieś białe pomieszczenie,
nie za bardzo wiedziałem gdzie jestem.
- gdzie ja jestem? - spytałem bez świadomości.
Natknąłem się na znajome mi twarze i twarz Gabi..
wyglądała tak przejęta , ślicznie wyglądała.
- nic nie pamiętasz? - spytał po chwili Zayn.
Ale co mam pamiętać?
- Harry , miałeś wypadek. Auto Cię potrąciło - powiedziała Gabi na którą popatrzyłem.
Penetrowałem Ją wzrokiem ,
zatrzymując się na Jej ramionach na
których były położone czyjeś dłonie.
Spojrzałem do góry , był to jakiś obcy, młody chłopak.
- kto to jest? - postanowiłem się spytać.
Nie było mi fajnie patrzeć na Gabi i tego fagasa.
- Harry , to mój mąż. Leżysz w śpiączce już 2 lata - powiedziała, jakby to było dziwne że o niczym nie wiem.
Ale stop.. jak to mąż?! jak to dwa lata?! alej jak to mąż?!
Moje oczy zdawały się zaraz wyjść z orbity.
Po prostu poczułem mocne ukłucie w sercu,
a oczy zaszły łzami.
Nie mogłem w to uwierzyć..
straciłem tyle czasu , to nie tak miało być.
Miałem ochotę się rozpłakać ,
i już prawie to zrobiłem gdy zauważyłem jak Zayn wybucha śmiechem.
- hahaahha , przepraszam ale nie wytrzymałem - powiedział dalej się śmiejąc.
Uniosłem jedną brew nie wiedząc o co chodzi.
Po chwili wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać.
Wkurzyłem się , ponieważ nie wiedziałem co się dzieje.
- jestem doktor Bethany - rękę podał mi mężczyzna wcześniej udawanym mężem Gabi.
Po prostu poczułem ulgę.
Popatrzyłem w sufit zamykając oczy i dziękują Bogu.
- to nie było śmieszne! -w końcu zwróciłem się do rozbawionych gości.
- przepraszam , nie mogliśmy się powstrzymać - powiedziała śmiejąc się Gabi.
Oczywiście że Jej przebaczę , zawsze.
- too , ile tu jestem tak na serio? - spytałem mając nadzieję że już mnie nie okłamią.
- nie dawno przyjechałeś , jest po północy. - powiedział Lou.
Mój uśmiech znowu zagościł na twarzy.
W tamtej chwili naprawdę się zastanawiałem..
przeraziłem się..
tego uczucia nie polecam nikomu.
Ale coś przykuło moją uwagę.
Widząc twarz Gabi ,
wyczytałem z Niej że naprawdę się bała.
Bała się o mnie i to cholernie.
Nawet nie wiecie jak mnie to ucieszyło..
Co znaczy że jeszcze jestem dla Niej kimś ważnym.
Jednak zrobiło mi się smutno,
bo przypomniałem sobie coś.
Przypomniałem sobie cały wypadek , całą dzisiejszą noc.
Ponieważ gdy leżałem tam na jezdni,
gdy prosiłem Ją kilka razy żeby wróciła , że Ją kocham..
odwracała temat , że karetka już jedzie , że wszystko będzie dobrze.
Ale czemu się dziwie?
Narozrabiałem.
Chciałem dobrze , a wyszło jak zwykle.
Ale drugi raz nie popełnię tego samego błędu.
Ósemka przyjaciół widząc to w moich oczach,
że chciałbym porozmawiać z Nią sam na sam,
powiedziała jakieś wymówki przez co wyszli.
Widziałem zaniepokojenie w oczach Gabi.
- Gabi - zacząłem mówić , ale przerwała Mi.
- Harry nie możesz dużo mówić , oszczędzaj się proszę - powiedziała,
jednak w tej sprawie nie miałem zamiaru Jej słuchać.
- czemu zawsze mi przerywasz? gdy leżałem na jezdni , zamiast mi odpowiedzieć mówić że karetka już jedzie i tym podobne..uciekasz od tego , czemu? - spytałem z dołem.
- Harry , powinieneś wiedzieć że Ci nie wybaczę od razu. Zraniłeś mnie , przez głupie ' przepraszam ' nie rzucę Ci się na szyję - powiedziała.
Miała racje , sam bym tak zrobił.
Aby atmosfera się rozluźniła zmieniłem temat.
* MOIMI OCZAMI *
Harry chyba zrozumiał , wiedział już co i jak.
W głębi serca cieszyłam się,
bo to oznaczało że jestem dla Niego ważna i chce się starać.
Ale na zewnątrz nie pokazywałam tego uczucia.
Zmienił atmosferę na milszą zmieniając temat.
Śmialiśmy się jak dawniej , jak Ci przyjaciele.
* OCZAMI HARREGO *
Gabi była chyba zadowolona
i cieszyła się że zmieniłem temat.
Zacznę od początku , zrobię wszystko aby znowu była moja,
aby do mnie wróciła.
Zaczęliśmy gadać i śmiać się.
Śmiać się na zewnątrz ,
chodź w głębi byłem bardzo smutny że Ona jeszcze nie jest moja.
Że ktoś może mi Ją jeszcze odbić ,
że na razie to tylko moja przyjaciółka..
To mnie tak bolało.
Po niedługim czasie dołączyła do nas reszta.
Teraz wszyscy wspominaliśmy jakieś dni
i śmialiśmy się z tego.
* MOIMI OCZAMI *
Non stop czułam na swoim ciele wzrok Harrego.
Niby słuchał , ale patrzył tylko na mnie.
I chyba każdy tu obecny
zorientował się.
Widziałam jak patrzyli po sobie i chichotali po nosem.
Mimo że tak wiele mnie z Nim wiąże , wiązało..
czułam się dziwnie , niekomfortowo.
Na szczęście wybawił mnie lekarz,
który jak tylko wszedł nasze wzroki przeniosły się na Niego.
- widzę że Pan jest już w dobrej formie , wypisujemy Pana - powiedział z uśmiechem wychodząc.
Chyba po każdej buźce w pomieszczeniu
można było zauważyć ulgę , uśmiech.
Może sobie z tego niektórzy nie zdają sprawy..
ale to wszystko mogło potoczyć się inaczej.
Na szczęście , dziękowałam Bogu.
- pomożesz mi wstać? - spytał się mnie Harry ,
a że byłam sama ponieważ Oni poszli się dopytywać
o coś lekarzy , nie miałam innego wyboru.
Chwyciłam chłopaka za dłonie i pociągnęłam w moją stronę.
* OCZAMI HARREGO *
Tak , specjalnie to wymyśliłem.
W końcu trzeba było jak najszybciej działaś
i robić pierwsze kroki.
Poprosiłem aby mi pomogła wstać.
Gdy chwyciła moje dłonie ciarki przeszły moje ciało.
Znowu czułem się jak wtedy,
kiedy miałem Ją blisko , była tylko moja.
Powoli udawało mi się wstać,
właściwie to mogłem zrobić to sam, ale chyba rozumiecie.
Specjalnie przechyliłem się do przodu że wpadłem Jej w ramiona.
Aby nie była na mnie zła,
odchyliłem się od razu jako że zrobiłem to przez przypadek.
Dalej używała perfum które Jej kupiłem
co sprawiło we mnie ogromną radość.
* MOIMI OCZAMI *
Gdy Harry już wstał kiwnął się do przodu,
stracił równowagę przez co wpadł mi w ramiona.
Poczułam Jego woń perfum
i poczułam przyjemne mrowienie w brzuchu.
Miałam ochotę Go tak mocno do siebie przytulić,
jednak się opanowałam.
Chłopak też , bo od razu zaczął mnie przepraszać że to nie chcący.
Gdy wszyscy się zebraliśmy mogliśmy udać się do wyjścia.
Byłam zdziwiona bo jeszcze nie dawno Harry
miał problem ze wstaniem , a teraz chodził normalnie na luzie
lekko tylko utykając na lewą nogę.
Zaśmiałam się sama do siebie , to słodkie.
- może dzisiaj zanocujecie u nas? - zaproponował Liam patrząc na nas.
- oo , właśnie! - powiedziała z radością Emi.
Miałam co do tego wątpliwości,
gdzie miałabym spać?
Przecież nie z Harrym, chociaż tęskniło mi się za tym.
Dlatego popatrzyłam na Niego ,
On chyba zrozumiał bo od razu powiedział :
- too ja będę spać na kanapie - powiedział z uśmiechem patrząc na mnie.
- niee , wykluczone - zaprotestowałam - śpisz u góry ja śpię na kanapie - powiedziałam.
- nie bo to jest nie wygodne - zaprotestował jakby to było coś okropnego.
- no właśnie , dlatego nie będziesz na Nim spał - dalej się droczyliśmy.
- jesteś gościem , powinnaś mieć najlepsze miejsce - powiedział z miną jakby wygrywał.
- kiedyś tam mieszkałam ,mam takie same prawa co Ty - wystawiłam mu język.
- i tak śpisz na górze - powiedział patrząc w podłogę.
- no dobra , więc skoro żadne z nas nie odpuści obydwoje tam śpimy - przyjaciele popatrzyli na mnie z wielkim bananem na twarzy,
a Harry przeniósł wzrok słysząc moją wypowiedź
z podłogi na mnie,
w Jego oku pojawiła się iskierka.
Przed szpitalem było mnóstwo reporterów , dziennikarzy ,
paparazzi jak i fanek
którzy dowiedzieli się o wypadku,
ale chcieli znać więcej szczegółów.
Jednak odetchnęli z ulgą widząc Harrego chodzącego
o własnych siłach.
Odpuściliśmy sobie reporterów i wsiedliśmy od razu do limuzyny
która była już wcześniej zamówiona przez Niallera.
Po ponad 20 minutach byliśmy na miejscu.
Przed moimi oczami ujrzałam znajomą willę
w której przeżyłam niezapomniane chwile
mojego do tamtej pory wspaniałego życia.
Liam otworzył kluczem drzwi.
Weszliśmy wszyscy do środka zdejmując z siebie ciepłe
kurtki , płaszcze i buty.
- jutro , a właściwie dzisiaj się jeszcze zabawimy bo jest już po północy , ale teraz idźmy spać - powiedział Zayn klaszcząc w dłonie.
Wszyscy wiedzieliśmy że to dobry pomysł.
Pary pokierowały się do sypialni chłopaków,
a ja jeszcze myślałam co zrobić.
- no chodź - powiedział Harry bez żadnych emocji.
Ale znałam Go na tyle dobrze,
że wiedział że w środku rozpiera Go energia.
Znowu przed moimi oczami ten pokój
w którym przeżyłam niezapomniane noce.
Przez chwilę się tu rozglądałam , jakbym nie była tu od roku.
- więc mam spać na podłodze? - ocknęłam się po słowach Harrego.
- co? niee! - od razu zaprotestowałam.
- no to razem śpimy na łóżku? - zaczął te swoje cwaniackie uśmiechy.
Nic nie powiedziałam tylko się zaśmiałam.
- śpimy jak przyjaciele - powiedziałam śmiejąc się pod nosem.
Jego uśmiech zszedł z twarzy ,
jednak widziałam że dalej Go ma bo już tyle ' osiągnął '.
Poszłam do łazienki przebrać się.
Harry dał mi swoją o wiele za dużą białą koszulę.
Pachniała Jego perfumami którymi się zaciągnęłam
będąc jeszcze w łazience.
Rozczesałam na noc porządnie włosy i
wyszłam z łazienki do salonu.
Harry z zachwytem patrzył na mnie i siedział przed laptopem.
- co robisz? - spytałam normalnie.
- odpowiadam na pytania co robiłem w szpitalu i takie tam - powiedział z uśmiechem.
- o tej godzinie się już śpi a nie siedzi na twitterze - zaśmiałam się.
- taa , to mam Ci przypomnieć co robiliśmy kiedyś o tej godzinie? - zagryzł jedną wargę , wiedziałam o co mu chodzi.
- bardzo śmieszne - powiedziałam z ironią kładąc się na łóżko.
On też już odłożył sprzęt
i wszedł pod ciepłą kołdrę.
Patrzyliśmy w gwiazdy , wszystkie pięknie lśniły.
Aby uniknąć jakiś nieciekawych rozmów powiedziałam od
razu że idę spać.
Znowu spałam , w naszej sypialni , z Nim.
Jednak jako przyjaciele..
Byłam ciekawa jak potoczą się kolejne dni. / Tori xx
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tralalalala ;D
no to mamy ;D
idę tylko coś zjeść i piszę kolejny rozdział ^^
Ja... bez kitu , w tym miesiącu zaczęłam pisać i już 39 rozdział!
Jestem z siebie dumna XD
ale nie tak bardzo jak z Was *-*
Kocham <3
Te ostatnie zdanie zadało mi mocny ból w serce,
czułem jak umieram..jak odchodzi całe
szczęście , miłość , sens życia.
Co ja najlepszego zrobiłem?! - pytałem się w myślach.
Gdybym tylko mógł cofnąć czas!
Nie zrobiłbym takiej głupoty..
Boże jaki ja jestem głupi!
Moje oczy widziały Ją , wybiega z pomieszczenia..
moje oczy które już nie mają dla kogo widzieć.
Serce które już nie ma dla kogo bić , bije szybciej.
Łzy które teraz będą częstym przypadkiem,
zleciały mi z oczu kropla po kropli.
Ale co ja gadam?! - skarciłem swoje wcześniejsze myślenia.
Przecież Ona musi do mnie wrócić!
Będę się starał , nie mogę tego tak zostawić.
Gdy się ocknąłem ,
zważając że wszyscy obecni tam na mnie patrzą
wybiegłem za Gabi.
Było już ciemno , co było dla mnie trudnością.
Widziałem że poszła w lewą stronę.
Od razu skierowałem się tak samo.
Łzy mazały mi drogę której praktycznie nie widziałem.
- Gabi! - wołałem biegnąc za Nią, nie robiąc przerwy.
* MOIMI OCZAMI *
Sama nie wiem czemu to powiedziałam,
to był czas w którym zadawałam sobie pytanie :
' a co by było gdyby...? '
Ale nie mogłam tak postąpić.
Nie mogłam mu od razu wybaczyć,
nie mogłam od razu rzucić mu się na szyję bo mnie przeprosił.
Chciałam zobaczyć czy to w ogóle ma sens ,
czy On się będzie starał abym do Niego wróciła.
Z rozmyśleń na ten temat wyrwał mnie
bardzo dobrze znany mi głos.
Wołał moje imię , obróciłam się wiedząc że to Harry.
Dzieliło nas jakieś 50 metrów ,
chłopak cały czas biegł.
W głosie słyszałam smutek i płacz.
W jednej chwili auto które wyjechało za Nim skłoniło moją uwagę.
Przyglądałam mu się ,
obserwowałam jak jedzie,
a gdy był już nie daleko Hazzy ocknęłam się.
- przecież auto zaraz w Niego wjedzie! - powiedziałam sama do siebie,
po czym bez wahania krzyknęłam :
- Harry uważaj!
Nagle po prostu nie miałam czym oddychać.
Serce mi zamarło ,
nie wiedziałam co się stało.
Natychmiast pobiegłam na miejsce zdarzenia.
Pan z auta wysiadł broniąc się że Go nie widział ,
że przeprasza , że co się mu stało.
Ale nie to miałam w głowie.
Nie to mnie obchodziło , nie przeprosiny tego kierowcy.
Szybko gdy byłam już coraz bliżej klęknęłam przy Hazzie
który leżał bezbronnie na ulicy.
- niech pan dzwoni po karetkę! - powiedziałam wściekłym głosem,
widząc że zamiast dzwonić gościu się nad sobą użala.
- Harry , Harry , słyszysz mnie?! odpowiedz coś! -
Zrobiłam tak że Harry miał głowę na moich kolanach.
Trzymałam mocno Jego rękę która słabła co kilka sekund.
- Gabi , kocham Cię - powiedział ledwie wysławiając się.
- Harry , mów do mnie , mów cały czas, proszę - prosiłam chłopaka.
- zimno mi jest , wróć do mnie , proszę - mówił cały czas tak jak Go o to prosiłam.
- już jedzie karetka , trzymaj się - powiedziałam całując Jego dłoń.
Lekarze kazali mi się odsunąć od chłopaka ,
zabrali Go na to coś.
- mogę też jechać? - spytałam ze łzami.
Dostałam pozwolenie.
Od razu siadłam przy Harrym i dalej trzymałam Jego dłoń.
Gdybym wiedziała przynajmniej w jakim jest stanie!
Boże..głupia ja! czemu wybiegałam!
Cały czas obwiniałam siebie.
Zadzwoniłam do Emi mówiąc aby przyjechali do szpitala,
nie miałam głowy do tego aby
mówić do dokładnie się stało.
Ale widziałam jak była przerażona tą całą sytuacją.
Gdy byliśmy na miejscu Harry leżący na łóżku i lekarze
gdzieś skręcili , a mi kazali tu czekać.
Nie miałam siły nawet usiąść na krześle,
cała trzepałam się z nerwów.
Nikt nie wychodził..byłam coraz bardziej wściekła,
obwiniałam się coraz bardziej.
Zjechałam po ścianie na dół
i zanurzyłam swoją głowę w dłoniach.
- Gabi! Gabi! - usłyszałam znajomy głos.
Podniosłam zapłakaną twarz , był to Zayn
- co jest!? gdzie jest Harry?! - spytał się Lou.
Nie miałam ochoty mówić , pokazałam palcem na pomieszczenie.
- co się stało!? powiedz coś! - wyrazy twarz przyjaciół były
coraz bardziej podobne do mojej.
Opowiedziałam im to wszystko ,
dławiłam się łzami.
Nienawidziłam się.. po prostu nienawidziłam.
Czekałam tak szlochając po cichu w kącie.
Podszedł do mnie Louis który zatrzymał swoją dłoń na moim ramieniu.
- Gabi , nie obwiniaj się - powiedział.
- jak mam tego nie robić , gdybym nie wybiegła Harry by za mną nie pobiegł i nie byłoby tego co jest teraz! - powiedziałam płacząc jeszcze bardziej.
Momentalnie zrobiło mi się słabo ,
Lou widząc to krzyknął aby przynieśli wodę.
Po kilku sekundach mogłam się napić.
- dobrze się czujesz?- spytała zmartwiona Emi.
Kiwnęłam głową na znak że tak.
W końcu wyszedł lekarz , nie wiem czy Jego uśmiech dało się opisać.
- i co?! - spytałam zdziwiona dziwnym wyrazem twarzy lekarza.
- to cud że mu się nic nie stało! lekko poturbowany , kilka siniaków..nic więcej!
Powiedział łącząc dłonie w klask.
Ulżyło mi , po prostu mogłam spokojnie odetchnąć.
Nie wiem czy moje szczęście i radość można było opisać.
- można do Niego wejść? - spytałam z lepszą twarzą.
Lekarz upuścił głowę na znak że tak.
- tylko śpi , możliwe że nawet nie będzie pamiętam niczego - powiedział
po czym wszedł młody lekarz razem z Nami.
Od razu chwyciłam klamkę i nacisnęłam na Nią.
Moim oczom ukazał się Harry leżący na łóżku,
podpięty do kilku aparatur.
Stanęłam w drzwiach kryjąc buzię w dłoniach.
Wzięliśmy wszyscy krzesła i usiedliśmy obok Niego.
Ja usiadłam najbliżej i trzymałam Jego dłoń.
Widząc jak Harry się rusza , co pewnie zaraz się obudzi
obmyśliliśmy śmieszny plan.
W końcu , otworzył swoje piękne zielone oczy.
* OCZAMI HARREGO *
Słysząc jakieś głosy , mimo że było trudno,
udało mi się otworzyć oczy.
Zobaczyłem jakieś białe pomieszczenie,
nie za bardzo wiedziałem gdzie jestem.
- gdzie ja jestem? - spytałem bez świadomości.
Natknąłem się na znajome mi twarze i twarz Gabi..
wyglądała tak przejęta , ślicznie wyglądała.
- nic nie pamiętasz? - spytał po chwili Zayn.
Ale co mam pamiętać?
- Harry , miałeś wypadek. Auto Cię potrąciło - powiedziała Gabi na którą popatrzyłem.
Penetrowałem Ją wzrokiem ,
zatrzymując się na Jej ramionach na
których były położone czyjeś dłonie.
Spojrzałem do góry , był to jakiś obcy, młody chłopak.
- kto to jest? - postanowiłem się spytać.
Nie było mi fajnie patrzeć na Gabi i tego fagasa.
- Harry , to mój mąż. Leżysz w śpiączce już 2 lata - powiedziała, jakby to było dziwne że o niczym nie wiem.
Ale stop.. jak to mąż?! jak to dwa lata?! alej jak to mąż?!
Moje oczy zdawały się zaraz wyjść z orbity.
Po prostu poczułem mocne ukłucie w sercu,
a oczy zaszły łzami.
Nie mogłem w to uwierzyć..
straciłem tyle czasu , to nie tak miało być.
Miałem ochotę się rozpłakać ,
i już prawie to zrobiłem gdy zauważyłem jak Zayn wybucha śmiechem.
- hahaahha , przepraszam ale nie wytrzymałem - powiedział dalej się śmiejąc.
Uniosłem jedną brew nie wiedząc o co chodzi.
Po chwili wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać.
Wkurzyłem się , ponieważ nie wiedziałem co się dzieje.
- jestem doktor Bethany - rękę podał mi mężczyzna wcześniej udawanym mężem Gabi.
Po prostu poczułem ulgę.
Popatrzyłem w sufit zamykając oczy i dziękują Bogu.
- to nie było śmieszne! -w końcu zwróciłem się do rozbawionych gości.
- przepraszam , nie mogliśmy się powstrzymać - powiedziała śmiejąc się Gabi.
Oczywiście że Jej przebaczę , zawsze.
- too , ile tu jestem tak na serio? - spytałem mając nadzieję że już mnie nie okłamią.
- nie dawno przyjechałeś , jest po północy. - powiedział Lou.
Mój uśmiech znowu zagościł na twarzy.
W tamtej chwili naprawdę się zastanawiałem..
przeraziłem się..
tego uczucia nie polecam nikomu.
Ale coś przykuło moją uwagę.
Widząc twarz Gabi ,
wyczytałem z Niej że naprawdę się bała.
Bała się o mnie i to cholernie.
Nawet nie wiecie jak mnie to ucieszyło..
Co znaczy że jeszcze jestem dla Niej kimś ważnym.
Jednak zrobiło mi się smutno,
bo przypomniałem sobie coś.
Przypomniałem sobie cały wypadek , całą dzisiejszą noc.
Ponieważ gdy leżałem tam na jezdni,
gdy prosiłem Ją kilka razy żeby wróciła , że Ją kocham..
odwracała temat , że karetka już jedzie , że wszystko będzie dobrze.
Ale czemu się dziwie?
Narozrabiałem.
Chciałem dobrze , a wyszło jak zwykle.
Ale drugi raz nie popełnię tego samego błędu.
Ósemka przyjaciół widząc to w moich oczach,
że chciałbym porozmawiać z Nią sam na sam,
powiedziała jakieś wymówki przez co wyszli.
Widziałem zaniepokojenie w oczach Gabi.
- Gabi - zacząłem mówić , ale przerwała Mi.
- Harry nie możesz dużo mówić , oszczędzaj się proszę - powiedziała,
jednak w tej sprawie nie miałem zamiaru Jej słuchać.
- czemu zawsze mi przerywasz? gdy leżałem na jezdni , zamiast mi odpowiedzieć mówić że karetka już jedzie i tym podobne..uciekasz od tego , czemu? - spytałem z dołem.
- Harry , powinieneś wiedzieć że Ci nie wybaczę od razu. Zraniłeś mnie , przez głupie ' przepraszam ' nie rzucę Ci się na szyję - powiedziała.
Miała racje , sam bym tak zrobił.
Aby atmosfera się rozluźniła zmieniłem temat.
* MOIMI OCZAMI *
Harry chyba zrozumiał , wiedział już co i jak.
W głębi serca cieszyłam się,
bo to oznaczało że jestem dla Niego ważna i chce się starać.
Ale na zewnątrz nie pokazywałam tego uczucia.
Zmienił atmosferę na milszą zmieniając temat.
Śmialiśmy się jak dawniej , jak Ci przyjaciele.
* OCZAMI HARREGO *
Gabi była chyba zadowolona
i cieszyła się że zmieniłem temat.
Zacznę od początku , zrobię wszystko aby znowu była moja,
aby do mnie wróciła.
Zaczęliśmy gadać i śmiać się.
Śmiać się na zewnątrz ,
chodź w głębi byłem bardzo smutny że Ona jeszcze nie jest moja.
Że ktoś może mi Ją jeszcze odbić ,
że na razie to tylko moja przyjaciółka..
To mnie tak bolało.
Po niedługim czasie dołączyła do nas reszta.
Teraz wszyscy wspominaliśmy jakieś dni
i śmialiśmy się z tego.
* MOIMI OCZAMI *
Non stop czułam na swoim ciele wzrok Harrego.
Niby słuchał , ale patrzył tylko na mnie.
I chyba każdy tu obecny
zorientował się.
Widziałam jak patrzyli po sobie i chichotali po nosem.
Mimo że tak wiele mnie z Nim wiąże , wiązało..
czułam się dziwnie , niekomfortowo.
Na szczęście wybawił mnie lekarz,
który jak tylko wszedł nasze wzroki przeniosły się na Niego.
- widzę że Pan jest już w dobrej formie , wypisujemy Pana - powiedział z uśmiechem wychodząc.
Chyba po każdej buźce w pomieszczeniu
można było zauważyć ulgę , uśmiech.
Może sobie z tego niektórzy nie zdają sprawy..
ale to wszystko mogło potoczyć się inaczej.
Na szczęście , dziękowałam Bogu.
- pomożesz mi wstać? - spytał się mnie Harry ,
a że byłam sama ponieważ Oni poszli się dopytywać
o coś lekarzy , nie miałam innego wyboru.
Chwyciłam chłopaka za dłonie i pociągnęłam w moją stronę.
* OCZAMI HARREGO *
Tak , specjalnie to wymyśliłem.
W końcu trzeba było jak najszybciej działaś
i robić pierwsze kroki.
Poprosiłem aby mi pomogła wstać.
Gdy chwyciła moje dłonie ciarki przeszły moje ciało.
Znowu czułem się jak wtedy,
kiedy miałem Ją blisko , była tylko moja.
Powoli udawało mi się wstać,
właściwie to mogłem zrobić to sam, ale chyba rozumiecie.
Specjalnie przechyliłem się do przodu że wpadłem Jej w ramiona.
Aby nie była na mnie zła,
odchyliłem się od razu jako że zrobiłem to przez przypadek.
Dalej używała perfum które Jej kupiłem
co sprawiło we mnie ogromną radość.
* MOIMI OCZAMI *
Gdy Harry już wstał kiwnął się do przodu,
stracił równowagę przez co wpadł mi w ramiona.
Poczułam Jego woń perfum
i poczułam przyjemne mrowienie w brzuchu.
Miałam ochotę Go tak mocno do siebie przytulić,
jednak się opanowałam.
Chłopak też , bo od razu zaczął mnie przepraszać że to nie chcący.
Gdy wszyscy się zebraliśmy mogliśmy udać się do wyjścia.
Byłam zdziwiona bo jeszcze nie dawno Harry
miał problem ze wstaniem , a teraz chodził normalnie na luzie
lekko tylko utykając na lewą nogę.
Zaśmiałam się sama do siebie , to słodkie.
- może dzisiaj zanocujecie u nas? - zaproponował Liam patrząc na nas.
- oo , właśnie! - powiedziała z radością Emi.
Miałam co do tego wątpliwości,
gdzie miałabym spać?
Przecież nie z Harrym, chociaż tęskniło mi się za tym.
Dlatego popatrzyłam na Niego ,
On chyba zrozumiał bo od razu powiedział :
- too ja będę spać na kanapie - powiedział z uśmiechem patrząc na mnie.
- niee , wykluczone - zaprotestowałam - śpisz u góry ja śpię na kanapie - powiedziałam.
- nie bo to jest nie wygodne - zaprotestował jakby to było coś okropnego.
- no właśnie , dlatego nie będziesz na Nim spał - dalej się droczyliśmy.
- jesteś gościem , powinnaś mieć najlepsze miejsce - powiedział z miną jakby wygrywał.
- kiedyś tam mieszkałam ,mam takie same prawa co Ty - wystawiłam mu język.
- i tak śpisz na górze - powiedział patrząc w podłogę.
- no dobra , więc skoro żadne z nas nie odpuści obydwoje tam śpimy - przyjaciele popatrzyli na mnie z wielkim bananem na twarzy,
a Harry przeniósł wzrok słysząc moją wypowiedź
z podłogi na mnie,
w Jego oku pojawiła się iskierka.
Przed szpitalem było mnóstwo reporterów , dziennikarzy ,
paparazzi jak i fanek
którzy dowiedzieli się o wypadku,
ale chcieli znać więcej szczegółów.
Jednak odetchnęli z ulgą widząc Harrego chodzącego
o własnych siłach.
Odpuściliśmy sobie reporterów i wsiedliśmy od razu do limuzyny
która była już wcześniej zamówiona przez Niallera.
Po ponad 20 minutach byliśmy na miejscu.
Przed moimi oczami ujrzałam znajomą willę
w której przeżyłam niezapomniane chwile
mojego do tamtej pory wspaniałego życia.
Liam otworzył kluczem drzwi.
Weszliśmy wszyscy do środka zdejmując z siebie ciepłe
kurtki , płaszcze i buty.
- jutro , a właściwie dzisiaj się jeszcze zabawimy bo jest już po północy , ale teraz idźmy spać - powiedział Zayn klaszcząc w dłonie.
Wszyscy wiedzieliśmy że to dobry pomysł.
Pary pokierowały się do sypialni chłopaków,
a ja jeszcze myślałam co zrobić.
- no chodź - powiedział Harry bez żadnych emocji.
Ale znałam Go na tyle dobrze,
że wiedział że w środku rozpiera Go energia.
Znowu przed moimi oczami ten pokój
w którym przeżyłam niezapomniane noce.
Przez chwilę się tu rozglądałam , jakbym nie była tu od roku.
- więc mam spać na podłodze? - ocknęłam się po słowach Harrego.
- co? niee! - od razu zaprotestowałam.
- no to razem śpimy na łóżku? - zaczął te swoje cwaniackie uśmiechy.
Nic nie powiedziałam tylko się zaśmiałam.
- śpimy jak przyjaciele - powiedziałam śmiejąc się pod nosem.
Jego uśmiech zszedł z twarzy ,
jednak widziałam że dalej Go ma bo już tyle ' osiągnął '.
Poszłam do łazienki przebrać się.
Harry dał mi swoją o wiele za dużą białą koszulę.
Pachniała Jego perfumami którymi się zaciągnęłam
będąc jeszcze w łazience.
Rozczesałam na noc porządnie włosy i
wyszłam z łazienki do salonu.
Harry z zachwytem patrzył na mnie i siedział przed laptopem.
- co robisz? - spytałam normalnie.
- odpowiadam na pytania co robiłem w szpitalu i takie tam - powiedział z uśmiechem.
- o tej godzinie się już śpi a nie siedzi na twitterze - zaśmiałam się.
- taa , to mam Ci przypomnieć co robiliśmy kiedyś o tej godzinie? - zagryzł jedną wargę , wiedziałam o co mu chodzi.
- bardzo śmieszne - powiedziałam z ironią kładąc się na łóżko.
On też już odłożył sprzęt
i wszedł pod ciepłą kołdrę.
Patrzyliśmy w gwiazdy , wszystkie pięknie lśniły.
Aby uniknąć jakiś nieciekawych rozmów powiedziałam od
razu że idę spać.
Znowu spałam , w naszej sypialni , z Nim.
Jednak jako przyjaciele..
Byłam ciekawa jak potoczą się kolejne dni. / Tori xx
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tralalalala ;D
no to mamy ;D
idę tylko coś zjeść i piszę kolejny rozdział ^^
Ja... bez kitu , w tym miesiącu zaczęłam pisać i już 39 rozdział!
Jestem z siebie dumna XD
ale nie tak bardzo jak z Was *-*
Kocham <3
środa, 30 stycznia 2013
38 Rozdział
Promienie słońca
które wtargnęły do mojego tymczasowego mieszkania
obudziły mnie ,
przez co byłam zmuszona wstać.
Rozciągnęłam się w łóżku , blizna dalej piekła.
Żałowałam że to zrobiłam,
ale czasu nie cofnę.
A jeślibym mogła ,
cofnęłabym Go na pewno kilka dni jeszcze wcześniej.
Wstałam na nogi i powędrowałam do kuchni.
Zdziwiłam się gdy zobaczyłam że wstałam pierwsza.
To dobrze ,
mogłabym się odwdzięczyć i zrobić przynajmniej śniadanie dla dziewczyn.
Zabrałam się za robienie jajecznicy.
Tym razem nikt do mnie nie dzwonił
i spokojnie mogłam Ją zrobić bez ważnych spaleń.
Gdy skończyłam zaciągnęłam się
Jej pysznym zapachem.
Ułożyłam na talerzu a talerze na stole.
Wyjęłam 4 szklanki do których nalałam potem soczysty sok.
Aby zdążyły na jeszcze ciepłą jajecznicę
postanowiłam je obudzić.
Nie minęło 5 minut jak wszystkie siedziałyśmy przy
stole i ze smakiem i apetytem zajadałyśmy śniadanie.
- czyli o 15 jedziemy do tej restauracji? - spytała Perrie.
- jakiej restauracji? - spytałam nie wiedząc o co Jej w ogóle chodzi.
- no a ta impreza? - zaśmiała się lekko Danielle.
- to to ma być w restauracji? myślałam że impreza dla przyjaciół w willi - odpowiedziałam dalej z lekkim zdziwieniem.
- no tak , a my Ci nawet nie powiedziałyśmy - zaczęła El.
- bo Zayn wpadł na ten pomysł , ale postanowił zrobić większą. Wynajęty dj , więcej przyjaciół i różni znajomi. Kłania się z 50 osób - dokończyła Perrie.
Teraz rozumiałam , no okey.
Może poznam kogoś nowego?
Nie był to zły pomysł.
- czyli taka dyskoteka? - upewniłam się.
Zawsze lubiłam wiedzieć jak , co gdzie.
Może dlatego że nie lubiłam być za bardzo oryginalna?
Oczywiście też nie przeciętna,
ale jak wyróżniałam się mocno z tłumu dziwnie się czułam.
Wszyscy się na mnie patrzyli , byłam śledzona.
Już teraz jestem , ale to co innego.
- tak , taka dyskoteka - powiedziała Eleanor.
Po śniadaniu postanowiłam wziąć kąpiel.
Jak zwykle tak jak uwielbiałam wlałam dużo pachnących płynów.
Harry też uwielbiał takie olejki do wanny..
Zawsze na zakupach musieliśmy zrobić ich zapas.
Zrzuciłam z siebie ostatnie rzeczy i zamoczyłam się w gorącej wodzie.
- ała! - wykrzyczałam z bólu , ponieważ blizna się zamoczyła.
- wszystko w porządku? - spytała Dan , pewnie przechodziła.
- taak , woda gorąca - skłamałam.
Ona się lekko zaśmiała i poszła.
Leżałam w tej wannie i leżałam ,
myślałam nad dzisiejszym dniem.
Czy On będzie tak samo szary jak te?
A może czymś się wybije? może stanie się coś niezwykłego?
Nie liczyłam na to.
A na pewno nie miałam nadziei , aby potem się rozczarować.
Gdy woda przemieniała się już w chłodną ,
postanowiłam opłukać swoje ciało z piany.
Okryłam się ręcznikiem i powędrowałam do lustra.
Rozczesałam swoje długie włosy ,
a potem wysuszyłam je.
Nie zajmowało mi to krótko , musiała być niezła suszarka
aby szybko wysuszyć włosy do pupy.
W dodatku loki , jako proste były jeszcze dłuższe.
Stojąc przed lustrem stwierdziłam że ładnie mi się ułożyły.
Ostatecznie wytarłam swoje ciało z
kropelek które jeszcze były widoczne na moim ciele.
Ubrałam bieliznę i sukienkę
którą wczoraj postanowiłam kupić
na zakupach z dziewczynami.
Wiedziałam że Harry takie lubi ,
nie zaszkodzi Go trochę pokusić : <klik> .
Włosy jeszcze raz starannie rozczesałam,
smacznie opadały mi na przód.
Rzęsy przejechałam tuszem
przez co moje oczy wyglądały nieziemsko.
Ubrałam jakiś wisiorek i dobrałam kolczyki.
Chyba byłam gotowa , więc wyszłam z łazienki.
- wow..powalasz wyglądem - powiedziała Perrie która
od razu akurat stała przy drzwiach.
Na mój widok dziewczyny się zachwyciły.
- na Twój widok Harry na pewnie pożałuje - powiedziała Eleanor
przytulając mnie.
Może i jestem wredna , ale miałam taką cichą nadzieję.
Szybko zauważyłyśmy że jest już przed 15.
Przypomniało mi się że przecież umówiłam się z Maxem,
że to On po mnie przyjedzie.
Oznajmiłam to dziewczynom ,
i zapytałam się gdzie ma odbyć się owa impreza.
Podały mi adres , wiedziałam gdzie to.
Ta restauracja była mi dobrze znana.
Powiedziałabym że było to wielkie pomieszczenie
w którym można było zamówić wesele , urodziny itp.
Dziewczyny już pojechały , kazały mi zamknąć
mieszkanie gdy będę wychodzić.
Nie długo czekałam aż przez okno
zauważyłam Maxa na motorze.
Zrobiłam czynność jaką dziewczyny mi kazały
i biegiem z uśmiechem na twarzy zeszłam na dół.
* OCZAMI HARREGO *
Zayn kazał mi czekać na zewnątrz
aby jak przyjadą dziewczyny powiedzieć mu.
Niby mi się nie chciało , wolałem grzać się w środku.
Ale skoro dziewczyny przyjadą , to Gabi pewnie z Nimi.
Dlatego postanowiłem się zgodzić nas pytanie Zayna.
Nie musiałem długo czekać a obok mnie zaparkowało auto.
Z niego wysiadły dziewczyny , ale Gabi nie było.
Zdziwiło mnie to , ponieważ na tt napisała że będzie.
- hej Harry - powiedziały cicho.
- nie ma Gabi? - spytałem bez przejęcia.
- a co? - spytała Danielle z cwaniackim spojrzeniem ,
wiedziałem że się zacznie.
Ale co miałem im powiedzieć?
- napisała na twitterze że będzie , no a Jej nie ma wiec czysta ciekawość.. - odpowiedziałem tak samo jak wyżej ,
udając że się tym nie przejmuje.
Dziewczyny mi chyba uwierzyły.
- przyjedzie z Maxem - powiedziała Eleanor i wraz z
Perrie i Dan skierowały się do środka.
Moim oczom od razu ukazał się ładny motor,
zapewne byli to ' zakochańce '.
Wysiadła z Niego Gabi ,
Na Jej widok po prostu zaniemówiłem.
Wyglądała tak ślicznie..ta miniówka i Jej zgrabne piękne opalone nóżki,
sukienka która mi się podobała i
podkreślała Jej kobiece kształty,
w dodatku Jej kochane włosy które ładnie się ułożyły.
- hej Harry! - ocknąłem się dopiero wtedy kiedy koło mnie przeszła ,
z niesamowitym uśmiechem idąc za rękę z tym całym Maxem.
Tak , byłem zazdrosny.
Ale ja Jej pokaże , że to Ona będzie żałować.
* MOIMI OCZAMI *
Połówka mojego planu się chyba udała ,
i zrobiłam dobre wrażenie na Hazzie.
Przyszłam z Maxem i zaczęłam witać przyjaciół.
- świetnie wyglądasz - powiedział Lou który najwyraźniej był zdziwiony że tak się szybko pozbierałam z tych ostatnich dni.
- dziękuję - opowiedziałam pokazując moje białe zęby.
Po chwili przedstawiłam im Maxa jako mojego przyjaciela.
Wahali się , pewnie byli źli i zdziwieni że ' już kogoś mam ' ?
Tak to jest jak ocenia się nie znając prawdy ,
ale mniejsza z tym.
Do naszej gromadki rozmawiających osób
dołączył się Harry z Taylor.
A już się cieszyłam że Jej nie będzie..
- no to co , zabawę czas rozkręcić! - powiedział Zayn wyrywając
Perrie na parkiet.
- no właśnie - powiedział po czym.. nie mogłam patrzeć na ten widok.
Pocałował Taylor!
nie , nie w policzek..w usta!
Moja złość podwyższała się do samej góry ,
byłam wściekła..jak On może?
i to jeszcze tylko pewnie po tym abym była zazdrosna!
Udałam nie przejętą minę , ale
tak naprawdę miałam ochotę płakać.
Miałam ochotę znowu rozpłakać się jak małe dziecko , iść do kąta i
dławić się łzami które rozmazałyby mój tusz.
Ale musiałam pokazać silną , duma na pierwszym miejscu.
Pociągnęłam Maxa za rękę i wyszłam z Nim na parkiet.
Zaczęłam ruszać biodrami , Harry to uwielbiał.
Widziałam jak na mnie patrzył.
Toczyliśmy miedzy sobą bitwę,
którą po czasie wiele osób zaczęło zauważać.
Mam na myśli przyjaciół.
Tańczyliśmy obok siebie , ja
próbowałam tańczyć najseksowniej jak umiem ,
wymierzaliśmy między sobą spojrzeniami,
rywalizowaliśmy miedzy sobą.
Nienawiść i miłość.
Po godzinie byłam już zmęczona,
postanowiłam usiąść przy stole
gdzie akurat siedzieli wszyscy przyjaciele.
- dobrze się czujecie? - usłyszałam głos Emi ,
niedługo potem skapnęłam się że to tyczyło się mnie.
- o co Ci , Wam chodzi? - uniosłam jedną brew.
- zachowujecie się jak dzieci! małe dzieci - w tej chwili koło mnie stanął Harry - widać na kilometry że dalej się kochacie , nie wyobrażacie sobie bez siebie życia , a duma przodem! zamiast pogadać , przebaczyć sobie! - wykrzyczała nam Emi ,
co wszyscy tam siedzący popierali to i
dorzucili kilka zdań.
Nie wytrzymałam , bałam się samej prawdy.
A prawdą było to co Emi właśnie powiedziała..
Czułam że jak dalej będę koło Niego stać,
po prostu się rozpłaczę.
Wybiegłam w stronę wyjścia.
Gdy minęłam już kilka metrów coś mnie zatrzymało.
- AŁA ! - krzyknęłam z potężnego bólu , obróciłam się aby zobaczyć winowajcę.
Był Nim Harry , Harry
który chciał mnie zatrzymać i
chwycił mnie za rękę nie świadomy co na Niej mam.
- to nie było mocno - powiedział po czym popatrzył na Nią.
Rękaw się podwinął , dlatego blizna była widoczna.
- CO TO JEST!? - wykrzyczał jakby to było coś strasznego.
Nie odpowiedziałam nic , nie wiedziałam co.
- czemu to robisz?! - zadał kolejne pytanie.
- przez Ciebie! - odpowiedziałam tym samym tonem.
Z oczu wypłynęły mu łzy ,
chyba jednak to ja wygrałam tą wojnę.
- przecież Emi i reszta ma racje - powiedział płacząc.
- to mówi chłopak który jeszcze nie dawno całował się z inną? - powiedziałam z ironią w głosie , udawałam mocną.
Udało mi się nie rozpłakać , ale ochotę miałam inną.
- to wszystko było z zazdrości! myślisz że to piękny widok widzieć kobietą życia z innym!? musiałem zrobić to samo! abyś poczuła się jak ja! - wykrzyczał.
- a jak przyszedłeś do domu mówiąc że musisz udawać że chodzisz z Taylor!? nie widzisz że Ty wszystko zniszczyłeś!? nie powinieneś mieszać życia prywatnego w karierę Harry! to mnie zabolało! wiem że kochasz muzykę , jednak myślałam że jestem dla Ciebie ważniejsza! - wykrzyczałam mu to co myślałam.
- rozumiesz że zrobiłem to dla Twojego dobra?! - zaczął mu mówić,
lecz ja Go wyśmiałam.
- haha , dla mojego dobra chodzisz z inną laską? -spytałam z ironią.
- nie rozumiesz niczego!
- taa , to może mi wyjaśnij? - dalej mówiłam ze złością w głosie.
- nie rozumiesz że gdybym nie zgodził się na ten ' związek ' Oni zniszczyli by nasz!? zmyślali ploty i robili wszystko do upadku!? - wyjaśnił ,
jednak zadałam mu pytanie :
- nie lepiej aby zerwać gadając po ludzku niż kłamać i robić to co Ty zrobiłeś mi?!
Zatkało Go , nie odpowiedział nic..
- kocham Cię - urwał ciszę.
Tym razem to ja nie wiedziałam co robić?
Rozejrzałam się na około ,
zebrali się tu nasi wszyscy przyjaciele.
Wraz z Taylor i Maxem.
Popatrzyłam na ich miny ,
Emi zaciskała kciuki , kolejne dziewczyny tak samo.
Oczy chłopców pełne nadziei że wszystko wróci do normy.
Taylor bez żadnych uczuć na twarzy.
Ona wiedziała że to tylko układ , tylko układ.
Max? zranię Go.
Jeszcze nie dawno się całowaliśmy..ale On
myślał że to naprawdę , jak mogłam być taka głupia?
Jak mogłam Go wykorzystać.
To naprawdę fajny facet ,
a ja bawiłam się Nim tylko aby znieść w Harrym zazdrość.
- wróć do mnie , kocham Cię - przekonywał mnie.
Wszyscy domagali się mojej odpowiedzi,
oczy Harrego dalej zachodziły łzami.
Widocznie skapował co zrobił , jak mnie bardzo zranił.
- przepraszam Harry , nie mogę. - powiedziałam po czym wybiegłam z pomieszczenia.
/ Tori xx
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ha! zdziwko ;D ?
przyznawać się ile z Was myślało że się ułoży pod koniec ;D?
A teraz zgodnie z obietnicą ujawnię się.
Ale od razu mówię :
NIE ODPOWIADAM ZA PĘKNIĘTE MONITORY ALBO WYMIOTY XD
A teraz odpowiem na Wasze pytania i kilka ciekawostek o mnie :
Mam 13 lat , rocznikowo 14 ( chodzę do I gim )
Urodziłam się 13 marca 1999 o godzinie 14 ;D
Jestem Directionerką od lutego 2012 roku , czyli za niedługo będzie rok :-)
Jak Nią zostałam?
W moje szkole miała być dyskoteka , miałam przygotować muzykę.
Poszłam po sql do przyjaciółki , spisałam sobie Jej piosenki bo miała fajne i dużo ich miała. W domu zaczęłam je ściągać i natknęłam się na One Direction - What Makes You Beautiful oglądnęłam teledysk i moją miłością był Liam XD
Jednak gdy zaczęłam się Nimi bardziej interesować pokochałam ich naprawdę mocno jednak moim faworytem został Harry *-*
ale to nie zmienia postaci że kocham całą piątkę <3
Mieszkam w Dobczycach , są to okolice Wieliczki a jak ktoś nie wie gdzie jest Wieliczka to napiszę że okolice Krakowa ;D
Jeśli chodzi o hobby , kocham grać na gitarze <3 no i pisać! x
ostatnio wzięło mnie na śpiewanie jednak nie wiem czy mam do tego talent XD
Jeśli chcecie więcej zapytajcie ja odpowiem na nie komentarzem :-)
Co ja zrobiłam , zobaczyliście mój ryjek i teraz czytać opowiadania nie będziecie XD
Pozdrawiam :**
PS dzisiaj dodam chyba kolejny rozdział ;) pogodzą się czy nie? jak chcecie? xx
które wtargnęły do mojego tymczasowego mieszkania
obudziły mnie ,
przez co byłam zmuszona wstać.
Rozciągnęłam się w łóżku , blizna dalej piekła.
Żałowałam że to zrobiłam,
ale czasu nie cofnę.
A jeślibym mogła ,
cofnęłabym Go na pewno kilka dni jeszcze wcześniej.
Wstałam na nogi i powędrowałam do kuchni.
Zdziwiłam się gdy zobaczyłam że wstałam pierwsza.
To dobrze ,
mogłabym się odwdzięczyć i zrobić przynajmniej śniadanie dla dziewczyn.
Zabrałam się za robienie jajecznicy.
Tym razem nikt do mnie nie dzwonił
i spokojnie mogłam Ją zrobić bez ważnych spaleń.
Gdy skończyłam zaciągnęłam się
Jej pysznym zapachem.
Ułożyłam na talerzu a talerze na stole.
Wyjęłam 4 szklanki do których nalałam potem soczysty sok.
Aby zdążyły na jeszcze ciepłą jajecznicę
postanowiłam je obudzić.
Nie minęło 5 minut jak wszystkie siedziałyśmy przy
stole i ze smakiem i apetytem zajadałyśmy śniadanie.
- czyli o 15 jedziemy do tej restauracji? - spytała Perrie.
- jakiej restauracji? - spytałam nie wiedząc o co Jej w ogóle chodzi.
- no a ta impreza? - zaśmiała się lekko Danielle.
- to to ma być w restauracji? myślałam że impreza dla przyjaciół w willi - odpowiedziałam dalej z lekkim zdziwieniem.
- no tak , a my Ci nawet nie powiedziałyśmy - zaczęła El.
- bo Zayn wpadł na ten pomysł , ale postanowił zrobić większą. Wynajęty dj , więcej przyjaciół i różni znajomi. Kłania się z 50 osób - dokończyła Perrie.
Teraz rozumiałam , no okey.
Może poznam kogoś nowego?
Nie był to zły pomysł.
- czyli taka dyskoteka? - upewniłam się.
Zawsze lubiłam wiedzieć jak , co gdzie.
Może dlatego że nie lubiłam być za bardzo oryginalna?
Oczywiście też nie przeciętna,
ale jak wyróżniałam się mocno z tłumu dziwnie się czułam.
Wszyscy się na mnie patrzyli , byłam śledzona.
Już teraz jestem , ale to co innego.
- tak , taka dyskoteka - powiedziała Eleanor.
Po śniadaniu postanowiłam wziąć kąpiel.
Jak zwykle tak jak uwielbiałam wlałam dużo pachnących płynów.
Harry też uwielbiał takie olejki do wanny..
Zawsze na zakupach musieliśmy zrobić ich zapas.
Zrzuciłam z siebie ostatnie rzeczy i zamoczyłam się w gorącej wodzie.
- ała! - wykrzyczałam z bólu , ponieważ blizna się zamoczyła.
- wszystko w porządku? - spytała Dan , pewnie przechodziła.
- taak , woda gorąca - skłamałam.
Ona się lekko zaśmiała i poszła.
Leżałam w tej wannie i leżałam ,
myślałam nad dzisiejszym dniem.
Czy On będzie tak samo szary jak te?
A może czymś się wybije? może stanie się coś niezwykłego?
Nie liczyłam na to.
A na pewno nie miałam nadziei , aby potem się rozczarować.
Gdy woda przemieniała się już w chłodną ,
postanowiłam opłukać swoje ciało z piany.
Okryłam się ręcznikiem i powędrowałam do lustra.
Rozczesałam swoje długie włosy ,
a potem wysuszyłam je.
Nie zajmowało mi to krótko , musiała być niezła suszarka
aby szybko wysuszyć włosy do pupy.
W dodatku loki , jako proste były jeszcze dłuższe.
Stojąc przed lustrem stwierdziłam że ładnie mi się ułożyły.
Ostatecznie wytarłam swoje ciało z
kropelek które jeszcze były widoczne na moim ciele.
Ubrałam bieliznę i sukienkę
którą wczoraj postanowiłam kupić
na zakupach z dziewczynami.
Wiedziałam że Harry takie lubi ,
nie zaszkodzi Go trochę pokusić : <klik> .
Włosy jeszcze raz starannie rozczesałam,
smacznie opadały mi na przód.
Rzęsy przejechałam tuszem
przez co moje oczy wyglądały nieziemsko.
Ubrałam jakiś wisiorek i dobrałam kolczyki.
Chyba byłam gotowa , więc wyszłam z łazienki.
- wow..powalasz wyglądem - powiedziała Perrie która
od razu akurat stała przy drzwiach.
Na mój widok dziewczyny się zachwyciły.
- na Twój widok Harry na pewnie pożałuje - powiedziała Eleanor
przytulając mnie.
Może i jestem wredna , ale miałam taką cichą nadzieję.
Szybko zauważyłyśmy że jest już przed 15.
Przypomniało mi się że przecież umówiłam się z Maxem,
że to On po mnie przyjedzie.
Oznajmiłam to dziewczynom ,
i zapytałam się gdzie ma odbyć się owa impreza.
Podały mi adres , wiedziałam gdzie to.
Ta restauracja była mi dobrze znana.
Powiedziałabym że było to wielkie pomieszczenie
w którym można było zamówić wesele , urodziny itp.
Dziewczyny już pojechały , kazały mi zamknąć
mieszkanie gdy będę wychodzić.
Nie długo czekałam aż przez okno
zauważyłam Maxa na motorze.
Zrobiłam czynność jaką dziewczyny mi kazały
i biegiem z uśmiechem na twarzy zeszłam na dół.
* OCZAMI HARREGO *
Zayn kazał mi czekać na zewnątrz
aby jak przyjadą dziewczyny powiedzieć mu.
Niby mi się nie chciało , wolałem grzać się w środku.
Ale skoro dziewczyny przyjadą , to Gabi pewnie z Nimi.
Dlatego postanowiłem się zgodzić nas pytanie Zayna.
Nie musiałem długo czekać a obok mnie zaparkowało auto.
Z niego wysiadły dziewczyny , ale Gabi nie było.
Zdziwiło mnie to , ponieważ na tt napisała że będzie.
- hej Harry - powiedziały cicho.
- nie ma Gabi? - spytałem bez przejęcia.
- a co? - spytała Danielle z cwaniackim spojrzeniem ,
wiedziałem że się zacznie.
Ale co miałem im powiedzieć?
- napisała na twitterze że będzie , no a Jej nie ma wiec czysta ciekawość.. - odpowiedziałem tak samo jak wyżej ,
udając że się tym nie przejmuje.
Dziewczyny mi chyba uwierzyły.
- przyjedzie z Maxem - powiedziała Eleanor i wraz z
Perrie i Dan skierowały się do środka.
Moim oczom od razu ukazał się ładny motor,
zapewne byli to ' zakochańce '.
Wysiadła z Niego Gabi ,
Na Jej widok po prostu zaniemówiłem.
Wyglądała tak ślicznie..ta miniówka i Jej zgrabne piękne opalone nóżki,
sukienka która mi się podobała i
podkreślała Jej kobiece kształty,
w dodatku Jej kochane włosy które ładnie się ułożyły.
- hej Harry! - ocknąłem się dopiero wtedy kiedy koło mnie przeszła ,
z niesamowitym uśmiechem idąc za rękę z tym całym Maxem.
Tak , byłem zazdrosny.
Ale ja Jej pokaże , że to Ona będzie żałować.
* MOIMI OCZAMI *
Połówka mojego planu się chyba udała ,
i zrobiłam dobre wrażenie na Hazzie.
Przyszłam z Maxem i zaczęłam witać przyjaciół.
- świetnie wyglądasz - powiedział Lou który najwyraźniej był zdziwiony że tak się szybko pozbierałam z tych ostatnich dni.
- dziękuję - opowiedziałam pokazując moje białe zęby.
Po chwili przedstawiłam im Maxa jako mojego przyjaciela.
Wahali się , pewnie byli źli i zdziwieni że ' już kogoś mam ' ?
Tak to jest jak ocenia się nie znając prawdy ,
ale mniejsza z tym.
Do naszej gromadki rozmawiających osób
dołączył się Harry z Taylor.
A już się cieszyłam że Jej nie będzie..
- no to co , zabawę czas rozkręcić! - powiedział Zayn wyrywając
Perrie na parkiet.
- no właśnie - powiedział po czym.. nie mogłam patrzeć na ten widok.
Pocałował Taylor!
nie , nie w policzek..w usta!
Moja złość podwyższała się do samej góry ,
byłam wściekła..jak On może?
i to jeszcze tylko pewnie po tym abym była zazdrosna!
Udałam nie przejętą minę , ale
tak naprawdę miałam ochotę płakać.
Miałam ochotę znowu rozpłakać się jak małe dziecko , iść do kąta i
dławić się łzami które rozmazałyby mój tusz.
Ale musiałam pokazać silną , duma na pierwszym miejscu.
Pociągnęłam Maxa za rękę i wyszłam z Nim na parkiet.
Zaczęłam ruszać biodrami , Harry to uwielbiał.
Widziałam jak na mnie patrzył.
Toczyliśmy miedzy sobą bitwę,
którą po czasie wiele osób zaczęło zauważać.
Mam na myśli przyjaciół.
Tańczyliśmy obok siebie , ja
próbowałam tańczyć najseksowniej jak umiem ,
wymierzaliśmy między sobą spojrzeniami,
rywalizowaliśmy miedzy sobą.
Nienawiść i miłość.
Po godzinie byłam już zmęczona,
postanowiłam usiąść przy stole
gdzie akurat siedzieli wszyscy przyjaciele.
- dobrze się czujecie? - usłyszałam głos Emi ,
niedługo potem skapnęłam się że to tyczyło się mnie.
- o co Ci , Wam chodzi? - uniosłam jedną brew.
- zachowujecie się jak dzieci! małe dzieci - w tej chwili koło mnie stanął Harry - widać na kilometry że dalej się kochacie , nie wyobrażacie sobie bez siebie życia , a duma przodem! zamiast pogadać , przebaczyć sobie! - wykrzyczała nam Emi ,
co wszyscy tam siedzący popierali to i
dorzucili kilka zdań.
Nie wytrzymałam , bałam się samej prawdy.
A prawdą było to co Emi właśnie powiedziała..
Czułam że jak dalej będę koło Niego stać,
po prostu się rozpłaczę.
Wybiegłam w stronę wyjścia.
Gdy minęłam już kilka metrów coś mnie zatrzymało.
- AŁA ! - krzyknęłam z potężnego bólu , obróciłam się aby zobaczyć winowajcę.
Był Nim Harry , Harry
który chciał mnie zatrzymać i
chwycił mnie za rękę nie świadomy co na Niej mam.
- to nie było mocno - powiedział po czym popatrzył na Nią.
Rękaw się podwinął , dlatego blizna była widoczna.
- CO TO JEST!? - wykrzyczał jakby to było coś strasznego.
Nie odpowiedziałam nic , nie wiedziałam co.
- czemu to robisz?! - zadał kolejne pytanie.
- przez Ciebie! - odpowiedziałam tym samym tonem.
Z oczu wypłynęły mu łzy ,
chyba jednak to ja wygrałam tą wojnę.
- przecież Emi i reszta ma racje - powiedział płacząc.
- to mówi chłopak który jeszcze nie dawno całował się z inną? - powiedziałam z ironią w głosie , udawałam mocną.
Udało mi się nie rozpłakać , ale ochotę miałam inną.
- to wszystko było z zazdrości! myślisz że to piękny widok widzieć kobietą życia z innym!? musiałem zrobić to samo! abyś poczuła się jak ja! - wykrzyczał.
- a jak przyszedłeś do domu mówiąc że musisz udawać że chodzisz z Taylor!? nie widzisz że Ty wszystko zniszczyłeś!? nie powinieneś mieszać życia prywatnego w karierę Harry! to mnie zabolało! wiem że kochasz muzykę , jednak myślałam że jestem dla Ciebie ważniejsza! - wykrzyczałam mu to co myślałam.
- rozumiesz że zrobiłem to dla Twojego dobra?! - zaczął mu mówić,
lecz ja Go wyśmiałam.
- haha , dla mojego dobra chodzisz z inną laską? -spytałam z ironią.
- nie rozumiesz niczego!
- taa , to może mi wyjaśnij? - dalej mówiłam ze złością w głosie.
- nie rozumiesz że gdybym nie zgodził się na ten ' związek ' Oni zniszczyli by nasz!? zmyślali ploty i robili wszystko do upadku!? - wyjaśnił ,
jednak zadałam mu pytanie :
- nie lepiej aby zerwać gadając po ludzku niż kłamać i robić to co Ty zrobiłeś mi?!
Zatkało Go , nie odpowiedział nic..
- kocham Cię - urwał ciszę.
Tym razem to ja nie wiedziałam co robić?
Rozejrzałam się na około ,
zebrali się tu nasi wszyscy przyjaciele.
Wraz z Taylor i Maxem.
Popatrzyłam na ich miny ,
Emi zaciskała kciuki , kolejne dziewczyny tak samo.
Oczy chłopców pełne nadziei że wszystko wróci do normy.
Taylor bez żadnych uczuć na twarzy.
Ona wiedziała że to tylko układ , tylko układ.
Max? zranię Go.
Jeszcze nie dawno się całowaliśmy..ale On
myślał że to naprawdę , jak mogłam być taka głupia?
Jak mogłam Go wykorzystać.
To naprawdę fajny facet ,
a ja bawiłam się Nim tylko aby znieść w Harrym zazdrość.
- wróć do mnie , kocham Cię - przekonywał mnie.
Wszyscy domagali się mojej odpowiedzi,
oczy Harrego dalej zachodziły łzami.
Widocznie skapował co zrobił , jak mnie bardzo zranił.
- przepraszam Harry , nie mogę. - powiedziałam po czym wybiegłam z pomieszczenia.
/ Tori xx
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ha! zdziwko ;D ?
przyznawać się ile z Was myślało że się ułoży pod koniec ;D?
A teraz zgodnie z obietnicą ujawnię się.
Ale od razu mówię :
NIE ODPOWIADAM ZA PĘKNIĘTE MONITORY ALBO WYMIOTY XD
Moje ulubione zdjęcie : 3 |
Mam 13 lat , rocznikowo 14 ( chodzę do I gim )
Urodziłam się 13 marca 1999 o godzinie 14 ;D
Jestem Directionerką od lutego 2012 roku , czyli za niedługo będzie rok :-)
Jak Nią zostałam?
W moje szkole miała być dyskoteka , miałam przygotować muzykę.
Poszłam po sql do przyjaciółki , spisałam sobie Jej piosenki bo miała fajne i dużo ich miała. W domu zaczęłam je ściągać i natknęłam się na One Direction - What Makes You Beautiful oglądnęłam teledysk i moją miłością był Liam XD
Jednak gdy zaczęłam się Nimi bardziej interesować pokochałam ich naprawdę mocno jednak moim faworytem został Harry *-*
ale to nie zmienia postaci że kocham całą piątkę <3
Mieszkam w Dobczycach , są to okolice Wieliczki a jak ktoś nie wie gdzie jest Wieliczka to napiszę że okolice Krakowa ;D
Jeśli chodzi o hobby , kocham grać na gitarze <3 no i pisać! x
ostatnio wzięło mnie na śpiewanie jednak nie wiem czy mam do tego talent XD
Jeśli chcecie więcej zapytajcie ja odpowiem na nie komentarzem :-)
Co ja zrobiłam , zobaczyliście mój ryjek i teraz czytać opowiadania nie będziecie XD
Pozdrawiam :**
PS dzisiaj dodam chyba kolejny rozdział ;) pogodzą się czy nie? jak chcecie? xx
37 Rozdział
Otworzyłam swoje zmęczone oczy,
właściwie nie chciało mi się,
ale nie mogłam całego dnia spędzić w łóżku.
Chociaż miałam ochotę,
nie miałam co robić..od tych kilku dni w ogóle nie mam.
Jakby wszystko straciło sens.
Już nie mam dla kogo wstawać rano..
Ale mus to mus.
Zdjęłam nogi i położyłam je na moich kapciach.
Popatrzyłam na Nie , te śmieszne butki z podobną osobą do Harrego.
Wtedy , dostała je pod choinkę.
Pierwsze święta spędzone z Nim , Jego rodziną i moją mamą.
Były to najlepsze święta w moim życiu..
Szybko ocknęłam się i powędrowałam do kuchni.
Ku moim zdziwieniu były tam dziewczyny.
Nawet Emi.
Byłam Jej wdzięczna że od czasu zerwania
jest przy mnie i stara się mnie pocieszać.
Wiedziałam że gdy tylko spotkam Horana,
przeproszę Go że już nie spędza z Nią tyle czasu
bo zajmuje się mną.
- aa , miałam właśnie Wam śniadanie zrobić - powiedziałam.
- śniadanie o 13? - spytała zdziwiona Perrie.
- której?! - spytałam a moje oczy sprawiały pewnie wrażenie jakby zaraz miały wypaść.
- no trochę Ci się pospało - zaczęła śmiać się Danielle.
- to nie śmieszne , haha - powiedziałam.
- co Ty na to że pojedziemy wszystkie na zakupy? - zaproponowała Eleanor.
- dziewczyny , bardzo jesteście kochane i wiem że mogę na Was liczyć , ale przeze mnie tylko zaniedbujecie swoich chłopaków - powiedziałam.
- oj.. jutro cały dzień spędzimy z Nimi - powiedziała Emi śmiejąc się.
- idź się ubieraj a zjemy coś na mieście - powiedziała Danielle wyganiając mnie.
Wzięłam lekki prysznic,
tylko tak żeby się orzeźwić.
Kropelki cieszy spływały po mnie , szybko je wytarłam.
Już nikt mi nie zabierał ręcznika ,
nikt nie był tak wpatrzony w moje ciało.
Przy każdej czynności
zaczęłam wspominać jak to było jak byłam z Harrym,
jak bardzo się zmieniło.
Muszę przyznać że wcześniej było lepiej ,
teraz nic tylko płakać.
Stawiłam na luźną stylizację : <klik> .
Włosy po wysuszeniu starannie rozczesałam.
Ułożyły mi się w moje piękne loki.
Hazza też je miał..uwielbiałam się Nimi bawić
- eh , znowu zaczynam o Nim gadać? - spytałam samą siebie.
Wyszłam z łazienki ,
dziewczyny były już ubrane i przygotowane.
Ubrałam grubsze białe trampy i narzuciłam
na siebie skórzaną czarną kurtkę.
- wiem że jesteś gorącą kobietą , ale nie będzie Ci zimno? - spytała się mnie Emi.
- niee - zaczęłam się śmiać.
Jak się okazało dziewczyny zamówiły już taksówkę,
nic tylko po prostu wsiąść.
Jechałyśmy nie całe 20 minut.
Była to pora po południu,
dlatego pewnie osób będzie o wiele więcej.
Chodziłyśmy od sklepu do sklepu.
Już kilka rzeczy nosiłyśmy sobie w swoich siatkach.
Dziewczyny dbały o mój dobry humor,
robiły wszystko abym się tylko śmiała.
Takie przyjaciółki to skarb,
którego nie oddam nikomu.
Byłyśmy już lekko zmęczone tym chodzeniem.
Postanowiłyśmy zrobić sobie przerwę.
Kupiłyśmy sobie po coli ,
i usiadłyśmy na ławce która była wolna.
Dziewczyny zaczęły dzwonić albo sms-ować z swoimi kochanymi.
Ja siedziałam i piłam cole ślepo patrząc na przechodnich.
- Gabi? - usłyszałam za sobą znajomy głos.
- Max? heeej - powiedziałam przytulając się do chłopaka.
Dziewczyny od razu popatrzyły na nas z
pytającym wyrazem twarzy.
- to jest Max ,wczoraj się poznaliśmy , Max to jest Danielle , Eleanor , Emi i Perrie - powiedziałam , a One się z Nim przywitały.
Widziałam że nie były tym zachwycone,
ale przynajmniej udawały.
One wróciły do swojej czynności , a ja zaczęłam gadać ze znajomym.
- co tu robisz? codziennie chodzisz tutaj? - uśmiechnęłam się.
- wiesz..jeśli mam być szczery , przyszedłem tu z nadzieję że znowu Cię spotkam - na Jego policzkach po chwili można było ujrzeć zawstydzenie.
Uwielbiałam jak chłopak się czerwieni , to było słodkie.
Nagle przypomniałam sobie coś,
mój wczorajszy plan.
Postanowiłam Go zrealizować.
- Max , aa masz jakieś plany na jutro? - spytałam popijając cole z rurką.
- niee , jutro nie mam. A co? - spytałam przygryzając wargę.
- mój przyjaciel robi imprezę , taką...większą ii chciałam się zapytać czy byś ze mną nie poszedł? - spytałam się z lekkim jąkaniem.
- hm , czemu nie! o której mam być pod hotelem? - spytał z uśmiechem.
- 15? - spytałam.
- nie ma sprawy ,to ja idę poszperać w sklepach na jutro , pa - pocałował mnie w policzek.
Tak szybko , że nawet nie mogłam odmówić.
Co z tego , i tak bym nie odmówiła.
- zaprosiłaś Go? - usłyszałam głos ,
jednak myślami byłam daleko i nawet nie usłyszałam za
bardzo pytania.
Dopiero Emi pomogła mi się ocknąć.
- co? taaak , tak - odpowiedziałam.
- wydawał się fajny - powiedziała Danielle.
Ruszyłyśmy do sklepu aby kupić coś na jutro.
Chciałam zabłysnąć , aby po prostu Harry żałował.
Tak ,robiłam wszystko aby był zazdrosny, moja duma.
Po kilku godzinach spacerowania po centrum
miałyśmy po prostu dość.
Wykończyły nas zakupy i
stwierdziłyśmy że wracamy do domu.
Była 18 , w dodatku dziewczyny były na szpilkach
tak nogi więc im odpadały.
Wzięły sobie miednice do których nasypały jakiś płynów
i zamoczyły zmęczone nogi.
Takim sposobem relaksowałyśmy się przed tv w salonie.
One coś oglądały , a ja wzięłam na kolana laptopa.
Zalogowałam się na twittera i zaczęłam przeglądać i czytać.
Prawie wyplułam kakao czytając tweety do Harrego.
" jesteś zazdrosny o tego chłopaka? " dodane było zdjęcie
moje i Maxa jak akurat mnie całuje w policzek.
No tak , paparazzi wszędzie o każdej porze dnia.
Było mnóstwo takich pytań ,
a Harry na żadne nie odpowiedział.
" Jutro impreza robiona przez @zaynmalik ! xx " - tweetnęłam taki tweet.
Od razu widząc że jestem online
był spam do mnie z podobnymi pytaniami.
Odpowiedziałam na te pytania które nie wywołały u mnie łez
i wylogowałam się.
Pogadałam z dziewczynami , pośmiałyśmy się..
w zasadzie nudy.
W tym dniu już nic nie chciało mi się robić.
Postanowiłam wziąć relaksującą kąpiel.
Wlałam sporo płynów przez co piana prawie wylewała się z wanny.
Wspominałam te wieczory jak z Harrym
braliśmy kąpiel , nie jeden raz.
Piliśmy przy tym szampana ,
On śpiewał mi urywki " Little Thigns "
Za te dni oddałabym wszystko,
aby powrócić do nich..
A może nie zgodzić się na wyjazd do Londynu?
Oszczędziłabym sobie tyle cierpienia..
Ale nie.
Jednak te dni były wspaniałe ,
w życiu lepszych już nie będę mieć.
Może i Go nienawidzę , nienawidzę i kocham.
Ale te dni były wspaniałe.
Wychodząc i spuszczając korek owinęłam się ręcznikiem.
Na szafce coś błysnęło ,
podeszłam zobaczyć co to jest.
Była to żyletka , tak ładnie błyszczała.
Wzięłam Ją do ręki aby obejrzeć.
Co Ona tu w ogóle robi? - spytałam sama siebie.
Nigdy nie miałam jeszcze tego w dłoni.
I nigdy nie chciałam mieć..
Jednak tak ładnie się błyszczała , aż się prosiło.
Chciałam tylko spróbować , spróbować jak to jest,
czy ludzie uzależnieni od tego małego mordercy naprawdę
czują ulgę?
Tylko raz..
Przybliżyłam Ją do ręki , zaczęłam kreślić sobie kreskę , kolejną i kolejną.
Z tego wyszła mi literka " H "
Krew sączyła się po ręce , niesamowicie piekło.
Dało lekką ulgę , to takie wyżalenie się.
Ale nie , już tego nigdy nie zrobię.
Chciałam tylko spróbować , nic więcej.
Obmyłam rękę z czerwonej krwi i
owinęłam Ją bandażem.
Wróciłam do sypialni,
gdzie po prostu zmęczona dniem opadłam na łóżko.
Patrzyłam w gwiazdy które pięknie rozświetliły niebo.
Jedna świeciła się najmocniej , była piękna.
Czas przed spaniem to zdecydowanie
dobry czas na różne rozmyślenia i
" co by było gdyby... "
Myślenie o moim życiu zajęło mi godzinę.
Pewnie zajęło by mi więcej , ale zasnęłam.
Widocznie było nudne , że przy moim życiu zasnęłam.
Ale co się dziwić? nie było kolorowe jak kiedyś.
W kilka minut świat może się zwalić..
i już nie będzie jak dawniej , to okropne. / Tori x
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
tak tak , wiem krótki rozdzialik.
Po prostu korzystam z tego że mam wolne,
a za 20 minut przyjeżdża do mnie Pani od Geografii ._.
Dzisiaj raczej powinnam dodać 38 rozdział wraz z imprezą Zayna! ;)
Na pewno wydarzy się na Niej dużo :)
Fajnych czy smutnych rzeczy?
dowiecie się tego czytając kolejny rozdział ;D
A co do poprzedniego postu są w Nim 4 komentarze
( ponieważ jeden jest mój ) a umowa była że od 5 się ujawnię ;D
Więc czekamy jak ktoś doda komentarz...albo dalej będę tajemnicza ^^
Kocham Was :******
właściwie nie chciało mi się,
ale nie mogłam całego dnia spędzić w łóżku.
Chociaż miałam ochotę,
nie miałam co robić..od tych kilku dni w ogóle nie mam.
Jakby wszystko straciło sens.
Już nie mam dla kogo wstawać rano..
Ale mus to mus.
Zdjęłam nogi i położyłam je na moich kapciach.
Popatrzyłam na Nie , te śmieszne butki z podobną osobą do Harrego.
Wtedy , dostała je pod choinkę.
Pierwsze święta spędzone z Nim , Jego rodziną i moją mamą.
Były to najlepsze święta w moim życiu..
Szybko ocknęłam się i powędrowałam do kuchni.
Ku moim zdziwieniu były tam dziewczyny.
Nawet Emi.
Byłam Jej wdzięczna że od czasu zerwania
jest przy mnie i stara się mnie pocieszać.
Wiedziałam że gdy tylko spotkam Horana,
przeproszę Go że już nie spędza z Nią tyle czasu
bo zajmuje się mną.
- aa , miałam właśnie Wam śniadanie zrobić - powiedziałam.
- śniadanie o 13? - spytała zdziwiona Perrie.
- której?! - spytałam a moje oczy sprawiały pewnie wrażenie jakby zaraz miały wypaść.
- no trochę Ci się pospało - zaczęła śmiać się Danielle.
- to nie śmieszne , haha - powiedziałam.
- co Ty na to że pojedziemy wszystkie na zakupy? - zaproponowała Eleanor.
- dziewczyny , bardzo jesteście kochane i wiem że mogę na Was liczyć , ale przeze mnie tylko zaniedbujecie swoich chłopaków - powiedziałam.
- oj.. jutro cały dzień spędzimy z Nimi - powiedziała Emi śmiejąc się.
- idź się ubieraj a zjemy coś na mieście - powiedziała Danielle wyganiając mnie.
Wzięłam lekki prysznic,
tylko tak żeby się orzeźwić.
Kropelki cieszy spływały po mnie , szybko je wytarłam.
Już nikt mi nie zabierał ręcznika ,
nikt nie był tak wpatrzony w moje ciało.
Przy każdej czynności
zaczęłam wspominać jak to było jak byłam z Harrym,
jak bardzo się zmieniło.
Muszę przyznać że wcześniej było lepiej ,
teraz nic tylko płakać.
Stawiłam na luźną stylizację : <klik> .
Włosy po wysuszeniu starannie rozczesałam.
Ułożyły mi się w moje piękne loki.
Hazza też je miał..uwielbiałam się Nimi bawić
- eh , znowu zaczynam o Nim gadać? - spytałam samą siebie.
Wyszłam z łazienki ,
dziewczyny były już ubrane i przygotowane.
Ubrałam grubsze białe trampy i narzuciłam
na siebie skórzaną czarną kurtkę.
- wiem że jesteś gorącą kobietą , ale nie będzie Ci zimno? - spytała się mnie Emi.
- niee - zaczęłam się śmiać.
Jak się okazało dziewczyny zamówiły już taksówkę,
nic tylko po prostu wsiąść.
Jechałyśmy nie całe 20 minut.
Była to pora po południu,
dlatego pewnie osób będzie o wiele więcej.
Chodziłyśmy od sklepu do sklepu.
Już kilka rzeczy nosiłyśmy sobie w swoich siatkach.
Dziewczyny dbały o mój dobry humor,
robiły wszystko abym się tylko śmiała.
Takie przyjaciółki to skarb,
którego nie oddam nikomu.
Byłyśmy już lekko zmęczone tym chodzeniem.
Postanowiłyśmy zrobić sobie przerwę.
Kupiłyśmy sobie po coli ,
i usiadłyśmy na ławce która była wolna.
Dziewczyny zaczęły dzwonić albo sms-ować z swoimi kochanymi.
Ja siedziałam i piłam cole ślepo patrząc na przechodnich.
- Gabi? - usłyszałam za sobą znajomy głos.
- Max? heeej - powiedziałam przytulając się do chłopaka.
Dziewczyny od razu popatrzyły na nas z
pytającym wyrazem twarzy.
- to jest Max ,wczoraj się poznaliśmy , Max to jest Danielle , Eleanor , Emi i Perrie - powiedziałam , a One się z Nim przywitały.
Widziałam że nie były tym zachwycone,
ale przynajmniej udawały.
One wróciły do swojej czynności , a ja zaczęłam gadać ze znajomym.
- co tu robisz? codziennie chodzisz tutaj? - uśmiechnęłam się.
- wiesz..jeśli mam być szczery , przyszedłem tu z nadzieję że znowu Cię spotkam - na Jego policzkach po chwili można było ujrzeć zawstydzenie.
Uwielbiałam jak chłopak się czerwieni , to było słodkie.
Nagle przypomniałam sobie coś,
mój wczorajszy plan.
Postanowiłam Go zrealizować.
- Max , aa masz jakieś plany na jutro? - spytałam popijając cole z rurką.
- niee , jutro nie mam. A co? - spytałam przygryzając wargę.
- mój przyjaciel robi imprezę , taką...większą ii chciałam się zapytać czy byś ze mną nie poszedł? - spytałam się z lekkim jąkaniem.
- hm , czemu nie! o której mam być pod hotelem? - spytał z uśmiechem.
- 15? - spytałam.
- nie ma sprawy ,to ja idę poszperać w sklepach na jutro , pa - pocałował mnie w policzek.
Tak szybko , że nawet nie mogłam odmówić.
Co z tego , i tak bym nie odmówiła.
- zaprosiłaś Go? - usłyszałam głos ,
jednak myślami byłam daleko i nawet nie usłyszałam za
bardzo pytania.
Dopiero Emi pomogła mi się ocknąć.
- co? taaak , tak - odpowiedziałam.
- wydawał się fajny - powiedziała Danielle.
Ruszyłyśmy do sklepu aby kupić coś na jutro.
Chciałam zabłysnąć , aby po prostu Harry żałował.
Tak ,robiłam wszystko aby był zazdrosny, moja duma.
Po kilku godzinach spacerowania po centrum
miałyśmy po prostu dość.
Wykończyły nas zakupy i
stwierdziłyśmy że wracamy do domu.
Była 18 , w dodatku dziewczyny były na szpilkach
tak nogi więc im odpadały.
Wzięły sobie miednice do których nasypały jakiś płynów
i zamoczyły zmęczone nogi.
Takim sposobem relaksowałyśmy się przed tv w salonie.
One coś oglądały , a ja wzięłam na kolana laptopa.
Zalogowałam się na twittera i zaczęłam przeglądać i czytać.
Prawie wyplułam kakao czytając tweety do Harrego.
" jesteś zazdrosny o tego chłopaka? " dodane było zdjęcie
moje i Maxa jak akurat mnie całuje w policzek.
No tak , paparazzi wszędzie o każdej porze dnia.
Było mnóstwo takich pytań ,
a Harry na żadne nie odpowiedział.
" Jutro impreza robiona przez @zaynmalik ! xx " - tweetnęłam taki tweet.
Od razu widząc że jestem online
był spam do mnie z podobnymi pytaniami.
Odpowiedziałam na te pytania które nie wywołały u mnie łez
i wylogowałam się.
Pogadałam z dziewczynami , pośmiałyśmy się..
w zasadzie nudy.
W tym dniu już nic nie chciało mi się robić.
Postanowiłam wziąć relaksującą kąpiel.
Wlałam sporo płynów przez co piana prawie wylewała się z wanny.
Wspominałam te wieczory jak z Harrym
braliśmy kąpiel , nie jeden raz.
Piliśmy przy tym szampana ,
On śpiewał mi urywki " Little Thigns "
Za te dni oddałabym wszystko,
aby powrócić do nich..
A może nie zgodzić się na wyjazd do Londynu?
Oszczędziłabym sobie tyle cierpienia..
Ale nie.
Jednak te dni były wspaniałe ,
w życiu lepszych już nie będę mieć.
Może i Go nienawidzę , nienawidzę i kocham.
Ale te dni były wspaniałe.
Wychodząc i spuszczając korek owinęłam się ręcznikiem.
Na szafce coś błysnęło ,
podeszłam zobaczyć co to jest.
Była to żyletka , tak ładnie błyszczała.
Wzięłam Ją do ręki aby obejrzeć.
Co Ona tu w ogóle robi? - spytałam sama siebie.
Nigdy nie miałam jeszcze tego w dłoni.
I nigdy nie chciałam mieć..
Jednak tak ładnie się błyszczała , aż się prosiło.
Chciałam tylko spróbować , spróbować jak to jest,
czy ludzie uzależnieni od tego małego mordercy naprawdę
czują ulgę?
Tylko raz..
Przybliżyłam Ją do ręki , zaczęłam kreślić sobie kreskę , kolejną i kolejną.
Z tego wyszła mi literka " H "
Krew sączyła się po ręce , niesamowicie piekło.
Dało lekką ulgę , to takie wyżalenie się.
Ale nie , już tego nigdy nie zrobię.
Chciałam tylko spróbować , nic więcej.
Obmyłam rękę z czerwonej krwi i
owinęłam Ją bandażem.
Wróciłam do sypialni,
gdzie po prostu zmęczona dniem opadłam na łóżko.
Patrzyłam w gwiazdy które pięknie rozświetliły niebo.
Jedna świeciła się najmocniej , była piękna.
Czas przed spaniem to zdecydowanie
dobry czas na różne rozmyślenia i
" co by było gdyby... "
Myślenie o moim życiu zajęło mi godzinę.
Pewnie zajęło by mi więcej , ale zasnęłam.
Widocznie było nudne , że przy moim życiu zasnęłam.
Ale co się dziwić? nie było kolorowe jak kiedyś.
W kilka minut świat może się zwalić..
i już nie będzie jak dawniej , to okropne. / Tori x
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
tak tak , wiem krótki rozdzialik.
Po prostu korzystam z tego że mam wolne,
a za 20 minut przyjeżdża do mnie Pani od Geografii ._.
Dzisiaj raczej powinnam dodać 38 rozdział wraz z imprezą Zayna! ;)
Na pewno wydarzy się na Niej dużo :)
Fajnych czy smutnych rzeczy?
dowiecie się tego czytając kolejny rozdział ;D
A co do poprzedniego postu są w Nim 4 komentarze
( ponieważ jeden jest mój ) a umowa była że od 5 się ujawnię ;D
Więc czekamy jak ktoś doda komentarz...albo dalej będę tajemnicza ^^
Kocham Was :******
Subskrybuj:
Posty (Atom)