czwartek, 24 stycznia 2013

25 Rozdział

- Wreszcie w domu! - powiedziałam dość głośno.
Przeszłam próg , opuściłam walizki i walnęłam się na sofę.
- no tak tak , a rzeczy same się wypakują? - spytał ze śmiechem Harry.
Szczerze , nie chciało mi się..
Byłam tak bardzo wypoczęta , miałam ochotę zaszaleć.
Ale wiedziałam , że na dzisiaj ani jutro nie mogę liczyć..
Dzisiaj chciałam spędzić ostatni dzień z chłopakami.
Pod wieczór pomogę im się popakować , no i pojadę z Emi na lotnisko jutro.
- Louis , pomóż mi Ją wziąć! - Harry zaczął się śmiać.
- bo będzie zero sexu z Harrym! - powiedział poważnym głosem.
- prędzej On by smutał z tego powodu niż ja , więc Ci się nie udało - powiedziałam dalej relaksując się na kanapie.
Louis spojrzał kątek oka na Harrego , a ten się lekko zaczerwienił.
Wszyscy poszli na górę się rozpakowywać ,
a ja poszłam do kuchni nalać sobie soku.
Uświadomiłam sobie że właśnie tak cicho będzie już jutro..
Już jutro i kolejne 2 tygodnie.
Nikogo nie ma , pogaszone.. nikt się nie śmieje , nie ma co robić.
Odłożyłam szklankę do zlewu i powędrowałam do góry.
Harry kucał przy garderobie i rozpakowywał moje rzeczy.
- ejjj! co Ty robisz - podeszłam i stanęłam nad Nim przykrywając Go moimi włosami.
- jesteś zrelaksowana , nie będziesz się dziś męczyć - powiedział.
- hahah , głupku żartowałam przecież - cmoknęłam Go w nos z góry.
Ten sama nie wiem jak to zrobił , ale już nie stałam ,
tylko leżałam a On nade mną kucał.
- będę tęsknić - powiedział patrząc mi w oczy.
- nie bardziej niż ja - powiedziałam bawiąc się Jego lokami.
- a założysz się? - spytał całując mnie.
- ja będę zazdrosna o każdą dziewczynę , bo ja wiem co Ty tam robić będziesz!
- nie masz powodu do zazdrości , żadna nie ma tego co Ty - powiedział.
- czyli czego?  - spytałam unosząc jedną brew.
- mojego serca-  powiedział cmokając mnie w czoło i dalej wypakowywał rzeczy.
Leżałam tak sobie z minutę ,
i myślałam nad tym co mi powiedział...
Spojrzałam potem na Niego , usiadłam po turecku i pomogłam mu wypakowywać rzeczy.
- zaraz spakujemy Ciebie? - spytałam smutna.
- nie - odpowiedział nie patrząc na mnie.
- jak to? - spytałam.
- jest 14 , teraz idziemy się bawić na dole , a pod wieczór się spakuje.
Cmoknął mnie w nos , schował walizkę głęboko i wstał.
Patrzył na mnie z wysoka , zrobiłam to samo.
- jesteś za wysoki - zaczęłam się śmiać.
- to Ty jesteś mała - teraz to On zaczął się śmiać , a mi do śmiechu nie było.
- nie jestem mała!
- jesteś moja - wziął mnie przytulił i zeszliśmy na dół.
Słyszałam jak po schodach za nami szedł Louis.
Gdy Harremu został jeden stopień ten rzucił mu się na barana ,
i obydwoje wylądowali na ziemi.
Wszyscy śmialiśmy się z Nich.
- to było zamierzone! - ratował się Louis.
Wszyscy usadowiliśmy się na kanapie.
Wszyscy czyli ja , Emi i chłopacy.
Danielle , Eleanor i Perrie już musiały pojechać do swoich domów.
Także ten dzień jak lecieliśmy w samolocie był ostatnim dla nich.
Współczułam każdej z par..
Perrie? też koncertowała , z Zaynem naprawdę rzadko się widywała.
Danielle? tancerka, w trasy wyjeżdżała z innymi gwiazdami ..
Eleanor? noo , może Ona miała najłatwiej , ale też nie idealnie.
Ja osobiście nie wyobrażam sobie tyle czasu bez nich.
Ale One są już przyzwyczajone .. 
niestety ja też za niedługo będę się musiała do tego przyzwyczaić.
Z tych rozmyśleń wyrwał mnie Nialler.
- zgłodniałem - powiedział łapiąc  się za brzuch.
- cóż za nowość! - powiedział Liam.
- to ugotujmy coś - powiedziała Emi patrząc na wszystkich.
- znowu mam dostać jajkiem w twarz i biegać po ogrodzie po czym widzieć te wszystkie komiczne zdjęcia na portalach i w gazetach? - spytał z Harry z uśmiechem.
- no spadaj! to Ty zacząłeś  - powiedziałam i klepnęłam Go w nogę swoją nogą.
Po chwili wszyscy usłyszeliśmy jakieś dźwięki które dochodzą z góry.
Odwróciliśmy swoje głowy, i ujrzeliśmy Louisa który zjeżdżał na sankach
po schodach.
- chodźcie na pole! - powiedział gdy zjechał już na dół.
- no nie wiem czy mogę się pokazać z takimi wariatami publicznie.. - powiedziałam.
- jeszcze nie raz się z nami pokażesz! - zaśmiał się Niall.
- a tak dokładnie to przez całe życie , z naszą pociechą - powiedział Harry 
który podszedł do mnie i przytulił.
- no chyba nie , haha - powiedziałam śmiejąc się.
On przerzucił mnie za siebie ,
gdy obczaiłam co chce zrobić zaczęłam się drzeć na cały głos
i szarpać się.
Ale On oczywiście  jest silny i mu to nie przeszkadzało.
Już po minucie wylądowałam w śniegu koło domu.
- Ty debilu! - powiedziałam cała w zaspie
Wszyscy wyszli na pole i zaczęli się ze mnie śmiać.
Ale zaraz przestali i dostali ode mnie kulką.
Harremu oberwało się najgorzej za to wszystko co zrobił 
i dostał w krocze.
Teraz ja nie mogłam powstrzymać się od śmiechu.
On po prostu rzucił się na mnie i zaczął mnie namaszczać.
Zaraz wszyscy leżeliśmy na sobie ,
i tak rozpętała się bitwa na śnieżki.
Tak jak w Austrii , każdy chronił siebie.
Mnie chroniło drzewo , wszyscy byli..ale Harrego nie.
Patrzyłam wzrokiem gdzie On może być.
Okazało się że był za mną i mnie znowu namaścił.
- no nie ! tego za wiele! - zbulwersowana zaczęłam za Nim biec , 
a On piszczał jak mała dziewczynka.
Po nie całej godzinie wszyscy wbiegliśmy do domu przed kominek.
Byliśmy cali zmarznięci , kto normalny wychodzi na śnieżną bitwę 
w cienkiej kurtce.
Każdy z nas chciał być jak najbliżej kominka.
Było tak ciepło .. wszystko zaczęło mnie boleć bo odmarzałam.
Zaraz potem poszłam z Emi po dużo koców.
Wszyscy się Nimi okryliśmy i ogrzewaliśmy ręce przed kominkiem.
Przecież Paul zabiłby nas wszystkich gdyby chłopcy zachorowali.
Zrobiłam gorące kakao dla nas wszystkich i po chwili byłam na miejscu.
Harry wtulił się we mnie.
Była 15.24.
Więc w zasadzie na polu było jeszcze jasno.
Ale był naprawdę niesamowity mróz ,
dlatego postanowiliśmy zostać w domu.
Zayn wyciągnął jakąś grę planszową.
Była akurat na dowolną liczbę osób zaczynając od dwóch.
Wzięłam niebieski pionek i ustawiłam się na starcie ,
tak jak wszyscy.
Była to gra podobna do ' Kocham Cię Polsko ' 
Tyle że pytania dotyczyły aktorów , filmów i innych z Anglii.
Było żeby zaśpiewać coś, odpowiedzieć kto prowadzi jakiś serial..
W zasadzie nie szło mi najgorzej.
Potem postanowiliśmy zrobić babeczki.
Autorem tego pomysłu był oczywiście Nialler.
Ale tym razem postanowiliśmy już tak nie brudzić ,
nikomu się nie chciało sprzątać.
Emi wyjęła je z piekarnika , zaczęliśmy na wszystkie sposoby je ozdabiać.
Każdy miał swoją babeczkę , czyli ze swoim imieniem.
Inne miały tęczę , jakieś kwiatki , różne napisy..
To wszystko było z żelków , cukierków , specjalnych literkach o różnych smakach , 
różne polewki , czekoladowe , waniliowe.
No naprawdę lepszych babeczek jeszcze nigdy nie upiekłam!
Musieliśmy to wszystko uwiecznić więc zrobiliśmy zdjęcie.
' nasze najlepsze babeczki xx ' i zdjęcie wylądowało na twitterze.
W zasadzie na praca była czasochłonna , 
zrobiliśmy ich aż z 50.
Ale to lepiej dla nas.
Przygotowaliśmy filmy , jedzenie i napoje.
Ostatnio Louis wypożyczał jakieś filmy..
Postanowiliśmy oglądnąć coś śmiesznego.
Nie pamiętam tytułu filmu,
ale co dwa zdania śmialiśmy się na cały głos.
Naprawdę prze świetna komedia!
Po 19 poszliśmy wszyscy do swoich pokoi.
Harry szedł przodem , wyciągnął wielką walizkę.
Ja oparłam się o drzwi , a pojedyncza łza spłynęła mi po policzku.
Harry podszedł do mnie i Ją wytarł.
Patrzyłam mu prosto w oczy.
Były smutne..nie chciały opuszczać tego miejsca.
Poszłam z Nim przed garderobę i 
pomogłam mu się pakować.
Stwierdziłam że On wcale nie ma mało ciuchów..
wręcz przeciwnie , sporo!
Harry próbował mnie pocieszyć przy tym ,
i się wygłupiał .. gadał śmiesznym tonem , albo gadał głupoty..
- ej no nie smuć się proszę! - dobrze wiedziałam ,
że nienawidzi tego jak jestem smutna ,
tym bardziej jak płacze.
Ale ja naprawdę będę tęsknić... już tęsknie.
- sama mówiłaś że trzeba cieszyć sie tą chwilą która jest, noo..więc?
On naprawdę starał się , o wszystko.
Aby mi było dobrze.
Przytuliłam się do Niego i postanowiłam że przez resztę
wieczoru nie będę pokazywać po sobie że jestem smutna.
Harry odłożył walizkę przy drzwiach , wszystko co potrzebne
znajdowało się w środku.
- co Ty na to żeby zrobić twitcama? - spytał się mnie po chwili.
- ale że ja i Ty? -spytałam.
- no! - odpowiedział z uśmiechem.
Usadowiliśmy się na wygodnie na łóżku , Harry dał link do tc.
Leżałam bokiem , a On bokiem na mnie.
Czytaliśmy tak i odpowiadaliśmy na pytania.
Mieliśmy też zaśpiewać Little Things.
Harry zaczął potem ja dołączyłam.
Były pytania odnośnie trasy , Harry wszystko mówił.
Potem pytania dotyczące dzisiejszej zabawy na polu.
Zaczęliśmy się śmiać i wszystko powiedzieliśmy.
Cieszyłam się że nie pojawiły się żadne hejty w moją stronę.
To chyba dobrze świadczyło.
Potem skończyliśmy tc , pożegnaliśmy się i zeszliśmy z kamerki.
Przeglądaliśmy zdjęcia z Austrii.
Ludzie naprawdę co sekundę robili zdjęcie..aż się przeraziliśmy skąd tyle pamięci mają.
Wspominaliśmy tamte dni , 
tą największą bitwę śnieżną w nocy już w pierwszy dzień.
- wiesz , odnośnie do wycieczek..gadałem z Zaynem , i... co Ty na to żeby po świętach wyjechać do ciepłych krajów? - spytał się mnie.
- świetny pomysł - odpowiedziałam.
Już zaczęłam się wypytywać gdzie , kiedy , co i jak.
Ale On oczywiście że to niespodzianka i nieważne.
Osobiście lubiłam niespodzianki ,
oczywiście same te miłe..
Ale byłam bardzo niecierpliwa.
Zrobiło się późno.
Zeszliśmy na dół gdzie kolacja była już gotowa.
Zwołałam chłopaków którzy już po chwili
głodni pojawili się przy stole.
Ostatnia kolacja.. znowu zaczęłam myśleć o jutrze , co to będzie
przez te 2 tygodnie.
Pogadaliśmy jeszcze tak chwile popijając czekoladę.
Było już po 21 , a musieliśmy bardzo wcześnie wstać..
Dlatego postanowiliśmy umyć już zęby , twarz , 
przebrać się w pidżamę i kłaść się do łóżek.
Oczywiście ja jeszcze gadałam z Harrym ,
leżeliśmy zwróceni do siebie i rozmawialiśmy o wszystkim.
Wspaniałe to było , że zawsze miałam z Nim o czymś rozmawiać..
Było pełno tematów , ale ich nie brakowało.
A nawet jak trwaliśmy w ciszy ,nie przeszkadzała nam ona..
wręcz przeciwnie.
Ostatni pocałunek na dziś i ostatnia wspólna noc z Nim ,
nawet nie chciałam o tym myśleć.
Objął mnie mocno jak co noc , i mogliśmy zasnąć. / Tori xx

1 komentarz: