wtorek, 29 stycznia 2013

35 Rozdział

W końcu do moich uszów
dotarł słuch otwierających się drzwi.
Wszystkie w piątkę szybko poprawiłyśmy sukienki
w które postanowiłyśmy się ubrać.
Ja miałam na sobie niebieską sukienkę
w szarym odcinkiem górnym. <klik> 
Wiedziałyśmy że chłopcy przyjadą około
godziny 18.
Dlatego postanowiłyśmy wiedząc że będą głodni,
zrobić prze pyszny obiad.
- mmmm , co tak pachnie? - spytał Horan pocierając swoje dłonie,
w które zapewne było mu zimno.
Chłopcy nie wiedzieli co powiedzieć gdy nas zauważyli.
Więc nasz plan chyba się udał.
Harry od samego początku kiedy wszedł do jadalni ,
był..dziwny?
Jakby coś się stało , jakby nie miał humoru.
I wszyscy pozostali chłopacy o tym wiedzieli.
No ale nic , dopytam się o to później.
Usiedliśmy wszyscy do stołu,
a chłopcy zaczęli jeść jakby nigdy nie jedli czegoś takiego.
Byłyśmy zadowolone, 
że nasza praca zespołowa się udała.
Chłopcy opowiadali co robili ,
o czym rozmawiali z fanami , co Ci fani robili.
Gdy przy drugiej części obiadu nastała cisza,
postanowiłam Ją przerwać
nurtującym mnie pytanie 
od kilku godzin.
- aaa , czemu Taylor była z Wami w tym budynku? - zapytałam chłopaków.
Oni udawali jakby nie słyszeli pytania , 
gestem spojrzałam na Nich , w końcu Zayn popatrzył się na Harrego
a ten na Niego.
- dowiemy się dzisiaj? - pomogła mi Danielle.
- była boo... - zaczął Lou , lecz znowu zawiesił wzrok na Styles.
Coś mi tu nie grało
i chciałam dowiedzieć się co.
- menadżer postanowił aby Harry i Taylor udawali parę przez jakiś czas - w końcu 
Liam zdobył odwagę i mi wyjaśnił.
Ja przestałam jeść patrząc wielkimi oczami na nich wszystkich,
a potem na Harrego.
- i się nie zgodziłeś? - odpowiedź dla mnie była chyba jasna.
Harry dalej nie podnosił głowy tylko jadł.
- mówię do Ciebie! - w końcu Go szturchnęłam lekko zaniepokojona.
- a co miałem zrobić!? menadżerowie to wszystko ustawiają! - odpowiedział.
- i co teraz!? - w ogóle nie zdawałam sobie sprawy z tego wszystkiego.
- musicie powiedzieć światu że postanowiliście zostać przyjaciółmi - powiedział mi Zayn.
Popatrzyłam na Harrego , który patrzył na swój talerz.
Wzięłam głęboki wdech ,
odsunęłam się z krzesłem które spadło na podłogę i szybko 
powędrowałam do sypialni.
- no idź za Nią! - usłyszałam jeszcze w tyle czyiś głos.
Trzasnęłam drzwiami i usiadłam na kraju łóżka
pogrążając się z płaczu.
Jak On mógł? zgodzić się? na coś takiego?! 
Byłam po prostu wściekła..zła, smutna.
Drzwi otworzył On , stał w nich i ślepo patrzył w podłogę.
Miałam wrażenie że Jego to w ogóle nie obchodzi...
nie robi mu różnicy.
- przecież jesteśmy razem , to tylko chwilowo... - zaczął mówić.
Ale ja miałam wrażenie że On w ogóle nie wiedział co mówi..
- tylko co!? mamy udawać że nie jesteśmy razem bo menadżera kazał Ci być z Taylor!?
Zaczęłam na  Niego krzyczeć,
a On po prostu przytaknął.
Nie rozumiałam, jak może się
tak zachowywać w stosunku do mnie.
Podeszłam do garderoby i wyjęłam walizkę , 
po prostu NIE - powiedziałam sobie w myślach.
- co robisz? - spytał po chwili.
- no co , mamy razem spać? przecież jesteś Taylor , jeszcze zazdrosna będzie - powiedział z ironią w głosie.
- zostaw to! - powiedział  , a raczej krzyknął.
- to Ty mnie zostaw! - odpowiedziałam głośno rzucając w Niego wisiorkiem z literką " H " którą dostałam od Niego.
- przecież to tylko chwilowo! weź przestań! - zasłonił mi szafę ,
wstałam i szczerze mówiąc miałam ochotę Go uderzyć,
ale powstrzymałam się.
- odejdź! grzecznie proszę się żebyś się odsunął! - powiedziałam jak najspokojniej.
- taaa... i ciekawe gdzie pójdziesz!? może do kochanka!? coo? brakuje Ci zabawy i znalazłaś sobie kogoś innego?!
Stanęłam w bez ruchu i nic nie mogłam z siebie wykrztusić..
Znowu to zrobił , 
znowu osądza mnie o takie coś..
Stałam i patrzyłam na Niego a pojedyncze łzy
zaczęły mi spływać po policzku.
- a idź sobie! - powiedział i gdzieś wyszedł.
Ocknęłam się po kilku sekundach..
Przeważała u mnie złość , wściekłość i nienawiść.
Spakowałam się , zeszłam szybko na dół gdzie wszyscy
czekali jakby stało się coś okropnego.
- co robisz!? - spytał się mnie przerażony Zayn.
Nic nie odpowiedziałam tylko skierowałam się do wyjścia.
Zaczęłam ubierać kurtkę i buty.
- Gabi! czekaj! - próbowała mnie zatrzymać Emi.
- co się stało!? - ciągnął dalej Louis.
- odwalcie się ode mnie! - wykrzyczałam i 
biorąc walizkę ze sobą po prostu wyszłam na pole
gdzie padał zimny deszcz.
Szłam szybkim ruchem , w zasadzie to nie wiem sama gdzie..
oczy które były kompletnie zamazane , 
nic przez nie nie widziałam.
Schowałam się pod jakąś budką gdzie wykręciłam numer.
- halo?
- możesz po mnie przyjechać? - spytałam.
- co się stało!? - odpowiedział.
- przyjedź pod MilkeShake City.
Szłam w tą ulewę , wiedziałam że Bartek
nie będzie szybciej niż 30 minut.
Chodziłam tak od punktu do punktu.
Telefon zaczął mi dzwonić , wibrować.
Wszyscy zaczęli do mnie wydzwaniać.
Wyłączyłam telefon.
Siedziałam tak pod budką , byłam cała mokra.
Zimno mi było na całym ciele.
Nie miałam ochoty płakać , ponieważ byłam wściekła , nienawidziłam.
Jak On mógł coś takiego zrobić?
On ?
Ten Harry? 
Ten miły , kochany Harry? który był zazdrosny o byle chłopaka?
Podjechał po mnie wielkie czarne auto.
Bartek wyleciał z Niego jak oparzony.
- Jezus Maria jak Ty wyglądasz?! wchodź szybko , dobrze że mam koc.
Zrobiłam co kazał i już po chwili bagaż był spakowany
a ja siedziałam z przodu otulona ciepłym bawełnianym kocem.
- co się stało?! - spytał się mnie stając w miejscu autem.
Nie odpowiedziałam ślepo patrzyłam w ścianę,
teraz dopiero zaczął się potok łez.
Bartek jak zwykle przeczuł na co mam ochotę , a na co nie.
Nie wypytywał się mnie o nic więcej.
Włączył ogrzewanie w aucie abym nie zmarzła
i pojechaliśmy do Niego.
Przez całe 45 minut nie odzywaliśmy się do siebie.
Gdy byliśmy na miejscu On wziął mój bagaż.
Weszliśmy do Jego domu ,
pokazał mi mój pokój.
- mogę zostać sama? - spytałam lekkim głosem.
On kiwnął głową.
Zamknęłam drzwi na klucz.
Nawet nie wiem jakiego koloru były ściany,
było ciemno.
A nie miałam ochoty zaświecać światła.
Po prostu położyłam się na wielkie łóżko.
Wyciągnęłam telefon , Zayn , Louis , Danielle , Eleanor , Emi , Niall , Liam , Perrie 
- kilkadziesiąt nieodebranych połączeń i wiadomości.
Zaczęłam płakać , płakać na cały głos.
To wszystko się już skończyło , nie było już nic dobrego.
Czemu tak musiało być!? czemu tak musiało się potoczyć!?
Na telefonie zaczęłam oglądać nasze wspólne zdjęcia.
Byliśmy na nich uśmiechnięci , całowaliśmy się ,byliśmy szczęśliwi.
A On mówił że mnie nigdy nie skrzywdzi..
Po prostu jak mógł?!
Starałam poświęcać mu cały mój wolny czas , a nawet zajęty.
Starałam się być dla Niego wszystkim,
On wszystkim dla mnie był.
Niedługo już cała byłam zalana łzami,
po prostu dławiłam się Nimi , a telefon wibrował.
Odrzucałam wszystkie połączenia.
Nawet nie wiem kiedy , po prostu zasnęłam ,
po prostu zasnęłam zmęczona samym płakaniem.

***
Otworzyłam moje zmęczone oczy, 

które do tej pory były mokre.
Szybko się zerwałam , nie wiedząc gdzie jestem.
Ale szybko potem przypomniałam co wczoraj się wydarzyło.
Miałam ochotę rozkleić się od początku.
Poszłam do łazienki.
Wystraszyłam się , gdy zobaczyłam swoje odbicie.
Moje włosy sterczały na każdą stronę,
a oczy? 
Całe opuchnięte , siwe.
Wyglądałam jakbym nie spała od roku.
Postanowiłam wziąć letni prysznic.
Po czym wysuszyłam swoje włosy,
przywróciłam im dawny blask i lekkość.
Ubrałam czarne legginsy i białą za dużą koszulę.
Włosy upięłam i zrobiłam u góry byle jakiego koka.
Postanowiłam zejść na dół do kuchni
i zrobić jajecznice.
Właśnie ją smażyłam , i zadzwonił mój telefon.
Tym razem to był Louis.
Byłam na pewno w lepszych humorze niż wczoraj,
ochłonęłam i odebrałam opierając się o blat.
- Matko Boska na reszcie odebrała! - usłyszałam głośne w słuchawce.
- coś chcecie? - spytałam z dołowanym głosem.
- przecież my mieliśmy już na policję dzwonić żeby Cię szukali! - usłyszałam głos Emi,
co by oznaczało że właśnie jestem na głośno mówiącym.
- nie ma takiej potrzeby , jestem u Bartka - odpowiedziałam.
- weź wróć! prosimy Cię - powiedział Nialler.
- naprawdę myślicie że to dobry pomysł? - w tej chwili nikt się nie odezwał - no właśnie.
- to chociaż się spotkaj z Nami dzisiaj , oczywiście bez Stylesa - zaproponowała El.
- no okey , gdzie i o której? - spytałam.
- MilkeShake City? - usłyszałam głos Danielle.
W zasadzie czemu nie , to moi przyjaciele ,
stęskniłam się za Nimi.
- aa , gdzie On teraz jest? - po prostu czułam że muszą się o to spytać.
- noo...ee, gdzieś , gdzieś z Tay - usłyszałam jąkanie się Emi.
- za dwie godziny będę na miejscu , pa.
Powiedziałam i się rozłączyłam.
Gdy usłyszałam że jest z Taylor ,
po prostu zakręciło mi się w głowie , 
miałam ochotę zwymiotować,
chociaż nie było czym bo mój brzuch był pusty.
- co tak śmierdzi?- usłyszałam głos Bartka 
który schodził na dół.
Szybko odwróciłam się , 
i zauważyłam że spaliłam jajecznicę.
- o Boże , przepraszam - powiedziałam próbując to jakoś ratować,
jednak nie dało się jak.
- haha , spokojnie. Lepszy humor? - spytał mnie po chwili.
Nie odpowiedziałam nic tylko kiwnęłam głową.
- pomyślałem że pojedziemy na miasto do Nandos? - spytał się mnie po chwili.
- za dwie godziny przyjaciele chcieli żebym się z Nimi spotkała , może później?- spytałam
- no jasne , nie ma sprawy - odpowiedział z uśmiechem.
- Bartek , jaa..dziękuję że mogę tu chwilowo spać - powiedziałam z uśmiechem.
- chwilowo? możesz tu być ile chcesz! - powiedział podchodząc i przytulając mnie.
Tego mi brakowało , tej bracianej miłości.
- przykro mi - odpowiedział dalej mnie mocno trzymając w uścisku.
Kropla spłynęła po moim policzku , a On Ją wytarł.
Poszłam na górę do pokoju.
Pomyślałam że nie będę się rozpakowywać ,
zostawię ubrania w walizce.
Wzięłam laptopa brata i usiadłam wygodnie na łóżku.
Wzięłam oddech i zalogowałam się na twittera.
Chciałam zobaczyć co się działo , czy
są jakieś newsy.
Nie było nic oprócz pytań dlaczego już nie jesteśmy razem ,
dlaczego On chodzi z Tay , co się stało pomiędzy nami.
Nie chciałam odpowiadać.
Miałam napisać :
" menager kazał mu być z Tay , aby wzbudzić sensację" ?

Wyklikałam kilka normalnych tweetów,
ale wiedziałam że to nie będzie dobry pomysł
bo widząc że jestem online 
o razu masa ludzi do mnie pisała
z tymi samymi pytaniami.
Kolejne łzy spłynęły mi po policzku
widząc tweet " Gabi and Harry love forever "
Zamknęłam szybko laptopa i zaczęłam się zbierać.
Nie było wcale zimno,
śnieg też dawno już stopniał.
Postawiłam na jasne rurki i to <klik> .
Rozpuściłam włosy i przeczesałam je szczotką.
Ładnie mi się ułożyły.
Zeszłam na dół ,
chciałam powiedzieć Bartkowi że wychodzę.
- Bartek jaaa... - nie dane mi było dokończyć,
ponieważ zapatrzyłam się w telewizor,
gdzie były ukazane zdjęcia Harrego i Taylor chodzącego za ręce po parku czy gdzieś.
Bartek widząc że to widzę od razu przełączył kanał.
- spokojnie , nie musisz - odpowiedziałam z uśmiechem.
- odwieść Cię? - spytał
- nie , pojadę busem albo taksówką - odpowiedziałam.
Pożegnałam się z Nim i wyszłam.
Taksówka czekała nieopodal ,
dlatego postanowiłam skorzystać.
Po 45 minutach byłam na miejscu.
Żałowałam że tak daleko teraz mieszkałam,
ale nie chciałam wynajmować mieszkania sama czy coś.
Otworzyłam drzwi.
Od razu w oczy rzucił mi się stolik
przy którym siedziało ośmiu osobników.
Tak , Zayn , Perrie, Louis , El , Liam , Dan , Niall i Emi.
Podeszłam do Nich niepewnym krokiem.
Zayn mnie pierwszy zauważył bo siedział w moją stronę.
Powiedział wszystkim że jestem a Oni wstali.
Otrzymałam od wszystkich tutaj obecnych mocny uścisk.
Potem usiadłam koło nich.
- proszę , wródź do nas - prosiła mnie dalej Emi.
- i gdzie mam spać? - spytałam
- najwyżej Nialler będzie tymczasowo spał z Harrym.. - powiedziała Emi.
- hohoho , nie mam zamiaru z Nim spać - zaprotestował Nialler.
Z czego widziałam , chyba wszyscy byli na Niego wściekli.
Oczywiście mam na myśli Harrego.
- oglądałam dzisiaj program plotkarski - przerwałam ciszę.
Wszyscy spuścili nisko głowy ,
jakby podłoga wydawała im się ciekawa.
- ładne zdjęcia - dokończyłam.
Ale nie umiałam kłamać ,
już po sekundzie na moim policzku widoczna była łza.
- Gabi , dzisiaj ma wrócić , pogadamy z Nim - powiedział Lou łapiąc mnie za ramię.
- o czym gadać? nie mam z Nim już nic wspólnego - otarłam łzę.
- przecież to widać jak Go kochasz - powiedziała Perrie.
- i co z tego? po tym co mi zrobił wszyscy macie nadzieję jak mi powie głupie przepraszam skoczę mu na szyję? - spytałam z dziwieniem.
- źle zrobił - powiedział Liam.
Zaśmiałam się , przecież to nie nowość że coś źle było w naszym związku.
Ciągłe kłótnie...
To jest Gwiazdor..
co On może widzieć w normalnej dziewczynie?
Nie jestem w Jego typie , 
On potrzebuje porządnej dziewczyny , bogatej , pięknej , utalentowanej.
Co ja mówię? zaczynam Go bronić? - mówiłam sobie w myślach.
- to przynajmniej wynajmij sobie mieszkanie nie daleko nas - powiedział Lou.
- czemu Wam tak zależy? - spytałam nie znając odpowiedzi.
- ej , jesteś naszą przyjaciółką , najlepszą - powiedział Horan przytulając mnie.
Byłam szczęśliwym człowiekiem mając ich,
mając tak kochanych i wspaniałych przyjaciół.
Jednak Oni są najważniejsi w życiu.
- Jezu! no hej...przecież weź zamieszkaj z Nami w hotelu! - Danielle uderzyła się w czoło.
- no nie wiem , nie chcę sprawiać Wam kłopotu - odpowiedziałam.
- jakiego kłopotu? - spytała Perrie.
- jedziemy po Twoje rzeczy i już! - powiedziała z uśmiechem  El.
Pomyślałam , że to całkiem dobry pomysł.
Bartek mi mówił że już od dawna znalazł sobie dziewczynę
i chce zaproponować Jej już wspólne mieszkanie.
A ja nie będę tam potrzebna , niech mieszkają sobie wspólnie.
Ze względu na to zgodziłam się aby zamieszkać z dziewczynami.
Pogadaliśmy jeszcze trochę i pojechaliśmy do domu mojego brata.
Przywitałam się z Nim ponownie ,
ja poszłam po walizkę a Oni wytłumaczyli całą sytuację.
Ha! czyli jednak dobrze zrobiłam że nie wypakowywałam 
się z tej walizki.
Pożegnałam się z Bratem , 
obiecaliśmy sobie że nasz kontakt już nie zaginie
i będziemy często się spotykać.
Potem pojechaliśmy do hotelu
gdzie dziewczyny miały mieszkanie.
Pokazały mi mój pokój ,
ponieważ był jeszcze jeden wolny.
Życie chyba przywróciło mi szczęście.
Spędzając z Nimi ten dzień zapomniałam o Harrym i Taylor.
Chłopcy już po 19 musieli wracać do willi ,
mówili że pogadają z Harrym ,
ale miałam to gdzieś.
Nie obchodziło mnie to , jak On na to zareaguje , co się z Nim dzieje.
Kocham Go , kocham najbardziej na świecie ale mnie zranił , zranił cholernie.
Urządziłyśmy sobie z Danielle , Elką i Perrie damski wieczór.
Siedziałyśmy na kołdrach i kocach w salonie,
mając taki plan że dzisiaj tu będziemy spać.
Wszystko było dobrze , do czasu.
Perrie przyszedł sms , do Zayna.
Ten napisał Jej że chcą wszyscy przyjechać do nas jutro,
łącznie z Harrym i Taylor.
Znowu serce mnie zabolało a łzy potoczyły się.
Pomyślałam ,
że skoro zależy mu na tym aby wszyscy poznali Taylor
to coś między Nimi jest na poważnie ,
to zabolało mnie jeszcze mocniej.
Rozkleiłam się na dobre.
Mimo pocieszeń dziewczyn , płakałam i płakałam.
Cieszyłam się że przynajmniej one mnie rozumieją.
Perrie poszła po słodycze i inne , 
dbały o mój dobry humor.
Cieszyłam się że mam takie przyjaciółki,
jednak bałam się jutrzejszego dnia. /Tori x
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
nooo , takie coś :>
Jesteście ciekawi co wydarzy się dalej?
Czytajcie kolejne rozdziały <3
Kocham Was :*

5 komentarzy:

  1. Twój blog jest niesamowity czytam na bieżąco zawsze jak pojawi się nowy rozdział to nie mogę się doczekać przeczytać tak genialnie piszesz.Pisz dalej i dalej ! Tylko spróbuj przerwać pisać to no.. :) (oczywiście to żart).Od razu jak wchodzę na laptopa to włączam twój blog.Naprawdę cudownie piszesz <333 a i mam parę pytań :
    1.Kiedy następny rozdział ?
    2.Ile zamierzasz napisać rozdziałów?
    3.Pokażesz nam się kiedyś ? :**
    -----------------------------
    Okej tyle z pytań i uwierz na prawdę piszesz niesamowicie tak twój blog wciąga <33333
    Pozdrawiam i całuję :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i nie uwierzysz , ale
      czytając ten komentarz po prostu się rozpłakałam
      *___________*
      1. Specjalnie dla Ciebie zabieram się teraz za pisanie ,więc pojawi się dzisiaj wieczorem
      ( mam nadzieję )
      2. nie mam pojęcia..to zależy od mojej wyobraźni , jednak chciałabym przynajmniej dobić 50! :)
      3. Hm..pod kolejnym rozdziałem coś spróbuję zrobić w tym temacie ;D
      Dziękuję jeszcze raz,
      wszyscy jesteście niesamowici :**

      Usuń
    2. jeju kochana ! nawet nie wiesz jak się ucieszyłam bardzo dziękuję <33 jesteś najlepsza !!!! nigdy nie zmienię twojego bloga wiedz że jestem twoją wierną czytelniczką <3 zawsze będę przy tobie i zawsze obronie cię przed hejtami (ale ich nie będzie) bo tak wspaniale piszesz !!!! :**

      Usuń
  2. no to teraz nie mogę się doczekać następnego rozdziału?
    ten był naprawdę ciekawy aż się w pewnym momencie prawie popłakałam ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. aaa.! mój ulubiony rozdział. :>

    OdpowiedzUsuń