wtorek, 22 stycznia 2013

22 Rozdział

Obudził mnie dźwięk dzwonka do drzwi.
Zdałam sobie sprawę że inni śpią,
i tylko ja mogę otworzyć drzwi.
Niechętnie wstałam z łóżka ,
przecierając jeszcze oczy i ziewając podeszłam do drzwi.
- Gabi! mam nadzieję że nie za wcześnie?
Była to Perrie , a za Nimi Eleanor i Danielle.
- niee..a która jest godzina? - spytałam dalej ziewając.
- 8...hm , jednak wcześnie.Ale..Danielle , wiesz - powiedziała.
- wejdźcie , wejdźcie. - ruchem pokazałam aby wchodziły.
- jest Liam? - spytała Danielle , która miała całe sine pod oczami , podkrążone mocno.
- jest w pokoju , nie wiem czy śpi czy leży. - powiedziałam
- mogę do Niego pójść? - spytała
- ale no oczywiście! - nie rozumiałam czemu się mnie spytała.
- chcecie coś do picia? - spytałam po chwili.
Dziewczyny postawiły na sok , więc zniknęłam zza kuchnią.
- ooo! ten głos poznam wszędzie - ze schodów zauważyłam Malika ,
który o mało co się nie potknął.
Oczywiście cmok , cmok na powitanie.
Nagle poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu 
i składa pocałunki na mojej szyi.
- eeeej?
Nagle dotarło do mnie że wędrowałam gdzieś myślami,
a Harry cały czas coś do mnie mówił.
- coo? - spytałam obracając się
- o czym tak myślałaś? - spytał
- Danielle poszłam do Liama - odpowiedziałam
kierując się z szklankami soku do dziewczyn.
- i jak? pogodzili się? - spytał
- no właśnie nie wiem! - odpowiedziałam.
Usiedliśmy wszyscy na sofie i rozmawialiśmy.
Wszyscy byli już obecni oprócz pary w kryzysie.
Nagle zadzwonił dzwonek.
Odłożyłam picie i skierowałam się do drzwi.
Otworzyłam je , ale miałam ochotę zamknąć.
Był to Tom i Nathan.
Jednak nie wyglądali na zadowolonych.
- Gabi..ja , chciałbym Cię przeprosić. Wczoraj byłem kompletnie pijany..nie panowałem nad sobą.. proszę wyba..
Nie dane było mu dokończyć.
Za mną pojawił się Harry który już by zaczął krzyczeć,
ale ja zatkałam mu buzię.
- poczekaj , wysłuchaj. - powiedziałam patrząc mu w oczy.
- Harry , Ciebie zwłaszcza przepraszam. W dodatku jesteś moją rodziną.. tak jak mówiłem ,byłem pijany i nie panowałem nad sobą..jeślibym mógł , cofnął bym czas, naprawdę! zrozumiałem po długich dialogach z Tomem że Wy naprawdę jesteście szczęśliwi - mówił.
- tak , jesteśmy - powiedział Harry obejmując mnie.
- nie liczę na przebaczenie , ale myślę że przynajmniej będzie już okey - powiedział odchodząc.
- aaa i dzisiaj robimy imprezkę , może byście wpadli? - zaproponował Tom.
- wiesz..myślę że to nie jest dobry pomysł - powiedział Harry - ale dzięki za zaproszenie.
- a ja dziękuję że przyprowadziłeś Nathana , wszystko mu .. wytłumaczyłeś - powiedziała.
- sam chciał przyjść - mrugnął oczkiem i zniknął.
- ah Ty mój zazdrośniku - powiedziałam zamykając drzwi i całując Go.
Nagle ze schodów zeszli Liam i Danielle.
Mój widok skupił się na ich złączonych dłoniach.
- udało się! - wykrzyczałam z radością.
Danielle i Liam musieli sobie wszystko najwyraźniej
wytłumaczyć.
Tak bardzo się cieszyłam!
Znowu wszystko było po staremu.
Pięć kochających się par i przyjaciół.
Postanowiliśmy zrobić śniadanie , 
ponieważ wszyscy byliśmy głodni.
Harry siedział na kanapie a ja na Nim leżałam i oglądaliśmy coś w TV ,
Niall i Emi non stop całowali się na osobnym fotelu.
Elka i Lou robili śniadanie.
Liam i Danielle rozmawiali sobie w kącie pijąc kawę ,
a Perrie i Zayn leżeli obok nas.
Znowu ta wspaniała atmosfera , tak bardzo mi Jej brakowało.
Po 15 minutach Elka zawołała wszystkich aby już przyszli.
Muszę powiedzieć że się postarali.
Na stole było wszystko , gofry, naleśniki , tosty.
Niall opędzlował najwięcej.
Śmialiśmy się i rozmawialiśmy.
Chcę zauważyć że chłopcy ja i Emi dalej byliśmy w pidżamach.
Ale dzisiaj wolny dzień.
Nie mieliśmy żadnych planów aby wychodzić..
Cały dzień chcieliśmy spędzić w domu świetnie się bawiąc.
Po śniadaniu zagraliśmy w kalambury.
Było przy tym wiele śmiechu.
największe cyrki odstawiłam Louis.
Niby najstarszy , ale najbardziej dziecinny.
Ale lepiej takie towarzystwo , niż nudne.
A tutaj gwarantowany był dobry humor.
Zagraliśmy potem w butelkę.
Pytanie zadawał Louis :
- Harry! kiedy ostatnio to robiłeś? - spytał ruszając brwiami.
- ej! ale to jest osobiste pytanie! - wykrzyczałam śmiejąc się.
- cicho! pytanie do Harrego! - śmiesznie powiedział Louis.
- wczoraj - powiedział zagryzając wargi.
Louis zaczął się śmiać ,
a ja zaczęłam Go za to wszystko gilgotać.
- El! kochanie! ratuj mnie! - wykrzykiwał.
Eleanor zaczęła się śmiać i mi pomogła.
- oo nie! tak być nie będzie! i Ty przeciwko mnie!? chłopaki brać je!
Nigdy jeszcze się tak nie uśmiałam jak przy dzisiejszym dniu.
Zmęczeni z bólem brzucha usiedliśmy na sofie.
Trwaliśmy w milczeniu
a w TV pojawiła się reklama z wakacjami na nartach.
Wszyscy byliśmy wpatrzeni w ekran.
Mieliśmy chyba to samo w głowie.
Chłopcy dopiero gdzieś za tydzień zaczynają trasę..
mają wolne..
można było by wykorzystać wolny czas.
Podjęliśmy decyzję że skorzystamy ,
i pojedziemy.
Spontaniczna decyzja
ale lepiej późno niż wcale.
Lot mieliśmy dzisiaj o 23.
Spojrzeliśmy wszyscy na zegar ,
była 19.
Nie mieliśmy nic lepszego do robienia,
więc poszliśmy się już spakować.
Louis pojechał odwieść dziewczyny.
Wyciągnęłam swoją walizkę.
Właśnie pakowałam bieliznę.
- agr , taka seksowna - mówił Harry , a ja zaczęłam się śmiać.
Ganialiśmy po sypialni.
Pakowaliśmy się dużo przy tym się bawiąc i całując.
- aha , tak się nazywa od dzisiaj pakowanie się? - spytał Louis
widząc jak Harry leży na mnie całując mnie.
Zaczęliśmy się śmiać.
Po 20 wszyscy byliśmy spakowani.
Dziewczyny przyjechały z walizkami.
Omówiliśmy plan.
W samolocie będziemy spać,
dojedziemy na.. około 7.
Zameldujemy się , odłożymy walizki.
Ubierzemy się jak na narty no i 
będziemy jeździć!
Już nie mogłam się doczekać.
W zasadzie to nie umiem jakoś rewelacyjnie jeździć,
ale umiem.
Spędziliśmy ze sobą jeszcze czas rozmawiając.
Potem Liam oznajmił fanom że jedziemy na narty.
Humor jeszcze nas nie opuścił
a dbał o to Louis cały czas opowiadając jakieś suchary,
albo wygłupiając się z Harrym.
Wolny czas postanowiłam wykorzystać
i zadzwonić do mamy.
Czuła się o wiele lepiej..
Przyjaciółki Ją codziennie odwiedzały,
a miała ich sporo.
Na dzielnicy słynęła z dobrego serca.
Każdemu pomagała ,a teraz Oni chcieli pomóc Jej.
Oznajmiłam Jej jakie mieliśmy plany.
Była ucieszona że jestem szczęśliwa , mieliśmy Jej Błogosławieństwo.
- z kim rozmawiałaś? - spytał Harry podchodząc i całując mnie
- z mamą - powiedziałam -masz pozdrowienia od Niej - dodałam po chwili.
- a dziękuję i wzajemnie - powiedziałam.
Musieliśmy się już zbierać.
Szofer przyjechał ,
chłopcy pomogli nam spakować walizki do auta.
Wszyscy byliśmy podjarani.
A zwłaszcza my , Ja ,Emi , El ,Dan i Perrie.
W tv było tam jeszcze SPA , i inne.
Tego nam było trzeba.
Już nie mogliśmy się wszyscy doczekać..
- na lotnisko czas! - powiedział Harry obejmując mnie./ Tori x
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam bardzo że taki krótki,
ale no nie wiedziałam co jeszcze mogę dodać w tym rozdziale.
Postaram się dzisiaj dodać jeszcze rozdział,
ponieważ jak się pojawi jutro to dopiero wieczorem.
Ale nie obiecuję , ponieważ jadę na urodziny na noc dzisiaj ii..
Dlatego mam nadzieję że zrozumiecie. xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz