czwartek, 17 stycznia 2013

11 Rozdział

( Akcja dość spokojna , dopiero pod koniec będą większe emocje x )

Obudziłam się , Harrego już koło mnie nie było.
Szybko spojrzałam na zegar , było przed 6.
- chłopcy jeszcze chyba nie pojechali.. - powiedziałam do siebie i natychmiast
zbiegłam na dół.
Zobaczyłam przez wielkie okno że chłopcy już wsiadają do auta
a Emi i Bradley stoją na podwórku.
Szybko wybiegłam na zewnątrz.
- Ejjj! - głośno krzyknęłam - pożegnać się nie chciałeś? - rzuciłam się w ramiona chłopaka
Od razu kiedy loczek mnie zobaczył na Jego twarzy
pojawił się szeroki uśmiech.
Objął moją twarz i czule pocałował
- wiedziałam że przyjdziesz - powiedział
- czemu mnie nie obudziłeś!? - zaczęłam krzyczeć z pretensjami.
- tak słodko spałaś , nie chciałem Cię budzić - powiedział przytulając mnie 
i całując w czoło.
Popatrzyłam na Niego , a potem dopiero zauważyłam
że za mną ustawiła się kolejka do przytulania.
- a o nas zapomniałaś? - smutną minę wykonał Louis
- haha , nigdy - i przytuliłam Louisa na co Harry szybko zareagował :
- i jak to jest mieś w ramionach cały świat przyjaciela?
- haha , fajnie! mogę tak szantażować - zaczął się śmiać Lou.
Na co Harry Go lekko uderzył w ramię.
Przytuliłam pozostałych i stanęłam obok Emi.
Nie było mi łatwo patrzeć jak Oni jadą..
Mimo że wcale nie będą tak długo ,
że jeszcze dzisiaj wrócą.
A musiałam się przyzwyczaić , przecież za niedługo
będą jeździć w trasy po kilka miesięcy.
Ostatni raz pomachałam im , a Oni mi i już po minucie nie było ich widać.
- dobra dziewczyny.. jest 6, ja idę na miasto. Może wieczór spędzimy wspólnie? wypożyczę filmy i zrobimy sobie seans , co? - zaproponował Bradley.
- hm..w zasadzie czemu nie! wieczór może być ciekawy - odpowiedziała Emi
- no to czekamy wieczorem - puściłam lekko oczko.
Bradley poszedł przed siebie a my z Emi weszłyśmy do domu.
- głodna? - spytała a jednocześnie zaproponowała przyjaciółka.
- ohh! i to jak , co mi ugotujesz?- zaczęłam się śmiać
- haha! chciałoby się. - odpowiedziała 
- no proszę... Ty robisz takie dobre kanapki! - zaczęłam wychwalać Ją i prosić o śniadanie
- co Ty na to że zrobimy zaraz Twitcama? będzie odpowiadać na pytania Directioners? - spytała po chwili Emi
- świetny pomysł! idę włączyć wszystko i się przebrać ,a Ty zrób kanapki! - powiedziałam pokazując dłońmi i szybko poleciałam na górę.
Wzięłam 5 minutowy prysznic , tym razem niestety Go sama brałam ,
nikt mi nie ściągał ręcznika , sama myłam tu zęby.
Ledwo co pojechał i już zaczęłam tęsknić , z resztą On chyba też ,
bo przysłał mi takiego sms-a.
Rozczesałam porządnie włosy , ubrałam zielone rurki a do tego
zielony top i biało szary luźny podkoszulek na jednym ramieniu.
Wyszłam a w sypialni siedziała już Emi z porcją kanapek.
- kocham Cię - powiedziałam i rzuciłam się zajadając kanapki jedna po kolei.
Emi weszła na swojego TT i oznajmiła że zaraz poda link ,
w którym będzie nasz twitcam.
Nie minęła minuta a było z tysiąc RT.
- gotowaaaa? - spytała się mnie Emi
a ja mając kanapkę w buzi tylko kiwnęłam głową
- Hej Wam wszystkim! skoro chłopcy pojechali , a nam się nudzi..postanowiłyśmy zrobić twitcama , i postaramy się odpowiadać na wszystkie Wasze pytania.
Przywitałyśmy się z dziewczynami i pojawiały się różne pytania ,
na przykład o chłopaków jakie naprawdę mają zainteresowania ,
jak jest w naszych związkach , czy serio są romantyczni.
Pojawiały się te trudniejsze , na przykład czy przeżyłyśmy z Nimi już pierwszy raz ,
itd.
Nagle zadzwonił mi telefon , zobaczyłam że to Harry.
Natychmiast odebrałam :
- hej kochanie! powiedz Emi żeby spokojnie się nie martwiła , Niall nie zadzwonił bo wiemy że robicie Tc a ja pierwszy zadzwoniłem.
- haha , dobrze dobrze powiem Jej , a Ty powiedz ' hej ' swoich fanom!
Dałam na głośnomówiący i przystawiłam na głośnika a Harry się przywitał.
Potem z powrotem przyłożyłam do ucha i przez chwilę z Nim gadałam ,
gdy Emi odpowiadała na pytania.
Gdy rozłączyłam się , była zmiana , i zadzwonił do Emi Niall.
Nasz Tc trwał od godziny 8.00 - 10.00
Dość sporo , ale chciałyśmy naprawdę pokazać się z jak najlepszej strony,
i pokazać że nie jesteśmy pannami typu ' teraz gdy to mój chłopak , Wy fani odwalcie się od nas! " wiedziałam jakie to uczucie gdy Twój idol ,
z którym mogłabyś być , ma już dziewczynę i jest z Nią szczęśliwy.
Dlatego często wchodzimy i piszemy z Nimi , chłopcy tak samo!
aby pokazać , że fani też się liczą i nikt o nich nie zapomina.
Niestety musiałyśmy kończyć twitcama ,
chciałyśmy razem z Emi oglądnąć wywiadu chłopaków
który miał zaczął się za dosłownie kilka minut.
Pożegnałyśmy wszystkich i zbiegłyśmy z lodami na dół do salonu.
Trafiłyśmy idealnie na początek.
Śmiałyśmy się razem z Nimi.
Chłopcy dobrze wiedzieli że będziemy to oglądać , dlatego częściej patrzyli się w kamery.
Po godzinie skończyli , mieli się teraz udać na koncert.
Ale niestety on już nie był transmitowany..
Dlatego same z Emi musiałyśmy się zająć.
Postawiłyśmy na zakupy!
Emi wzięła kluczyki od samochodu i pojechałyśmy
do samego serca Londynu.
Chodziłyśmy tak po sklepach , kupowałyśmy ciuchy które nam się spodobały.
Nie obyło się bez rozpoznania.
Nie , nie byłyśmy sławne...ale byłyśmy dziewczynami sławnych chłopaków.
Czasami zdarzało się że ludzie chcieli z Nami robić zdjęcia.
Ale na ich miejscu , zachowałabym się pewnie dokładnie tak samo.
Doszła 13. Chciałyśmy już wracać , sekundy , minuty i godziny wlekły się okropnie.
Cały dzień był..taki bez wigoru.
Nie miałyśmy co ze sobą robić , aby zabić nudę poszłyśmy do kina.
Spontanicznie nawet nie wiedzieliśmy że zaraz będzie premiera jakiegoś filmu.
Ale co ta, bardzo polecany się kupiłyśmy bilety.
Był to dramat , a jak to przystaje na dramacie koniec nie jest szczęśliwy.
I jak to ja , musiałam się rozpłakać.
Co jak co , ale byłam bardzo wrażliwą osóbką , i przez byle co mogłam się rozpłakać.
Potem usiadłyśmy przy fontannie i rozmawiałyśmy o filmie.
Ja poszłam kupić nam lody , a Emi poszła kupić gazetę.
Nie mogłam uwierzyć co w Niej było , jedyny artykuł kiedy mi się kiedykolwiek podobał.
Było tam wszystko z gali , pojawił się temat 1D no i ' pociech ' jak to było
napisane w gazecie.
Pisali że chłopcy wyglądają na szczęśliwych itd.
Ucieszyłam się.
Nigdy nie lubiłam gdy żyłam z czymś takim że wiem że ktoś mnie nienawidzi ,
a w dodatku jest blisko ..
nie lubiłam tego uczucia gdy miałam wrogów , dlatego zawsze żyłam
w spokoju z ludźmi i nie dawałam im powodów do nienawiści.
Błąkałyśmy się jeszcze tak cały dzień po mieście ,
i zauważyłyśmy Bradleya idącego w naszą stronę z reklamówką
w której jak przypuszczam były dobre filmy.
- no to jak? czas 18 , idziemy na seans? - zaproponował
- jasne! od 10 chodzimy po mieście i chyba wszystko przeglądnęłyśmy.-powiedziałam
Bradley był na nogach , dlatego wróciliśmy w trójkę samochodem Emi.
Ja poszłam zrobić popcorn i poszłam po coś do picia i inne smakołyki.
Łóżko jest o wiele wygodniejsze dlatego postanowiliśmy oglądać w sypialni
a akurat padło na moją , nie miałam nic przeciwko.
Ja siedziałam w środku z wielką michą popcornu.
Zaczęliśmy od dobrego horroru , chyba najstraszniejszy jaki oglądałam do tej pory.
Ale i tak prawie przez cały czas miałam zamknięte oczy.
Gdyby był Harry , objął by mnie ramieniem i mogłabym spokojnie oglądać.
Aby przestań się bać , i non stop wykrzykiwać że zaraz pojawią się tu duchy
albo ludzie z zakrwawioną twarzą i bez Niej ,
postawiliśmy teraz na komedię.
Była bardzo śmieszne , śmialiśmy się co z drugiego zdania.
I tak najbardziej lubiłam filmy romantyczne , 
takie przy których można się rozpłakać.
Ale nie było Harrego ..a z Nim takie filmy ogląda się najlepiej.
Zrobiło się już późno , bo było po północy.
A my dalej przed telewizorem oglądaliśmy tym razem znowu jakąś komedię.
Emi dawno zasnęła , jednak nie na łóżku.
Pewnie bała się po horrorze , wiec wzięła swoją pościel i
usadowiła się koło łóżka tak że gdyby ktoś wszedł , nie zobaczyłby Jej.
Ja z Bradleyem dalej nie zmrużyliśmy oczu.
Chłopak właśnie sięgał po picie , jednak
aby się podnieść popchnęłam Go przez co picie wylało się na nas obojga.
- Jezu przepraszam! - od razu powiedział
- nic się nie stało , to ja niechcący Cię popchnęłam więc ja przepraszam.- powiedziałam
-aaa.. będziemy się cali kleić! - powiedział 
Nic dziwnego , w końcu to było pepsi.
- idę szybko to zmyć - powiedziałam i zniknęłam za łazienką.
Odkręciłam korek i ciepła woda wylała się z pod prysznicu.
Aby nie zmoczyć włosów postanowiłam je ułożyć w niezdarnego koka.
Po kilku minutach wyszłam w bawełnianym i miękkim szlafroku.
Ku mojemu zdziwieniu Bradley leżał na moim , a raczej moim i Harrym łóżku
w samych majtkach z zadziorskim i cwaniackim uśmiechem.
Rozumiałam że był mokry od picia ,
ale mógłby wyjść iść do swojego pokoju i tam się przebrać , przecież miał ubrania.
A potem powiedział :
- co teraz robimy kochanie? - dalej tym swoich obleśnym spojrzeniem.

Tego było dość. Chciałam aby się wyniósł.
W tym samym momencie do pokoju wparował Harry..
- JESTEM MOJE KOCHA... - zamurowało Go.
Tak , dziwnie to wyglądało...prawie nagi chłopak w łóżku , a ja tylko w szlafroku.
Nie wiedział co powiedzieć , miał smutek w oczach gdy patrzył na mnie ,
a nienawiść gdy patrzył na ' przyjaciela ' .
- Harry czekaj to nie tak! - zaczęłam podchodząc do Niego,
na co On mnie odepchnął.
- nie było mnie nie cały dzień! nie cały dzień! dobrze wiedziałaś że wrócę o tej porze!- zaczął krzyczeć i mnie odpychać
Pozostali chyba słysząc krzyki wparowali do pokoju,
ich oczy się wytrzeszczyły a buzie opadły.
- jak mogłaś mi to zrobić! - zaczął dalej z pretensjami , a Bradley się....śmiał?
- Harry do cholery! wysłuchaj mnie ! - chciałam mu wytłumaczyć że nie jest tak jak myśli , że to tylko tak wyglądało.
- po prostu wyjdź.. wszyscy wyjdźcie! a Ty - skierował się do chłopaka leżącego wygodnie na łóżku - wynoś się i nie chcę Cię więcej widzieć!
- Harry! -dalej próbowałam i nie dawałaś za wygraną
Emi nagle wstała i nie ogarniała całej sytuacji.
- o co chodzi? - zaczęła nagle wszyscy się na Nią popatrzyli bo nikt nie wiedział że tu była.- no odpowie mi ktoś? - spytała znowu
- a jak myślisz!? Ona w samym szlafroku , a On prawie nagi w łóżku! - zaczął krzyczeć i pokazywać na nas ,
a ja? mi w oczach pojawiły się łzy..nie mogłam uwierzyć że Harry , On mnie o coś takiego osądza..
- mówiłeś że mi ufasz.. - powiedziałam po nosem i zapłakana wyszłam z pokoju
- Harry Ty debilu! - wykrzyczała Emi
ale już nie chciałam tego słuchać.
Zeszłam i wyszłam na pole.
Co z tego że w szlafroku , nie było zimno...ale musiałam jakoś odziałaś na to.
Słyszałam że z góry dobiega jakaś konwersacja.
Ale nie obchodziło mnie to , szlochałam..
bo zabolało mnie to jak On mógł pomyśleć że Go zdradziłam..
Mówił że mi ufa , a to mnie po prostu zabolało.
Po kilkunastu minutach usłyszałam drzwi , drzwi otwierające się
i jak ktoś cicho podchodzi.
Nie obchodziło mnie kto to , ani poco .. dalej szlochałam z twarzą w mokrych dłoniach
- kochanie ja.. - zaczął , po głosie rozpoznałam że to Harry - ja... ja naprawdę przepraszam. Nie wiem co mnie opętało i czemu Cię oskarżyłem o takie coś...po prostu-przerwałam mu
- Harry , do cholery myślałeś że Cię zdradziłam! wiesz jak to zabolało!? - zaczęłam płakać , ale tak kochałam Go mocno..że nawet nie miałam siły być na Niego zła , emocje padły , wtuliłam się w chłopaka a On ocierał mi łzy.
- po prostu nie umiem sobie wyobrazić Ciebie.. z innym , ktokolwiek by to był. Kocham Cię tak mocno..i jestem cholernie zazdrosny. - powiedział
- Harry... - zaczęłam , a On tylko odchylił swoją głowę lekko od mojej dalej na mnie patrząc , z pytaniem - ja...mógłbyś...pogadać z Bradleyem żeby się wyniósł?
- Zrobił coś jeszcze !? - spytał z taką złością.
- nie..nic nie zrobił , ale gdyby Emi tam nie była , gdybyś Ty wrócił później...bałam się
- kochanie , obiecuję że wywalę gnojka - powiedział po czym tak mocno mnie przytulił
jakby nie chciał mnie za wszelką cenę puścić ,
jakby zawsze chciałby mnie tak trzymać , do końca życia.
Weszliśmy razem do domu , Bradleya już nie było ,
Zayn się o to postarał z Louisem.
- noo.. nasz zazdrośnik idzie - Lou mówił o Harrym
Uśmiechnęłam się i pocałowałam Harrego
- przynajmniej mam pewność że mnie kocha i jestem dla Niego ważna - powiedziałam patrząc na Niego
- najważniejsza - dodał dalej na mnie patrząc.
Jutro niedziela , aa..właściwie już jest , w końcu gdyby nia patrzeć
jest już grubo po północy.
Chłopaki mają wolny dzień , dlatego wszyscy możemy się wyspać.
Położyłam się na łóżku i czekałam na Harrego który szybko weźmie prysznic.
Po kilku minutach wszedł do pokoju i położył się obok mnie.
Widziałam że jest bardzo zmęczony ,
chociaż nie dał tego po sobie rozpoznać przy mnie.
- widzę że jesteś zmęczony , chodź już spać - powiedziałam głaszcząc Jego policzki
- niee.. nie jestem - próbował kłamać
Pochyliłam się nad Nim i pocałowałam czule.
- Dobranoc kochanie - powiedziałam wtulając się w Niego i zasypiając.
Znowu czułam się najbezpieczniej , w Jego ramionach nic mi nie groziło./Tori

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz