piątek, 25 stycznia 2013

29 Rozdział

Obudziłam się po 7 rano.
Rozejrzałam się , byłam w sypialni.
Widocznie Harry musiał mnie wczoraj przenieść.
- mogłeś mnie zostawić tam na dole a nie , dźwigać mnie - powiedziałam z uśmiechem widząc jak loczek się budzi.
- musiałbym wtedy też spać tam na dole , a jednak tutaj wygodniej - powiedział dalej z zamkniętymi oczami.
Cmoknęłam Go w policzek i wstała.
- gdzie idziesz? - spytał lekko się zrywając.
- a no posprzątam trochę , zrobię śniadanie.. - odpowiedziałam.
Harry złapał mnie za rękę i wciągnął do łóżka.
- ooo , no jeszcze kilka minutek - powiedział przytulając mnie.
Uwielbiałam tą Jego chrypkę w głosiku..
Była , była taka seksowna.
- chyba się nie chcesz pokazać się mojej mamie w bokserkach - powiedziałam.
- a nawet jeśli to co , niech wie że ma seksownego zięcia - usiadł na mnie okrakiem.
- haha , no chyba kpisz - zaczęłam się śmiać
- cofnij to - zaczął się śmiać dalej siedząc na mnie i trzymając mi ręce.
- niee - zaczęłam się uśmiechać.
- sama tego chciałaś - zaczął mnie gilgotać
a ja zaczęłam rzucać się po całym łóżku.
Jak ja żałowałam że musiałam urodzić się z gilgotkami.
Wszyscy to perfidnie wykorzystywali.
Śmiałam się na cały głos , aż brzuch zaczął mnie boleć.
- przestań! przestań! - krzyczałam na wszystkie strony ,
ale On mi nie odpuszczał.
To było nie fair , On był mocny i moje kopania na nic nie działały.
- proszę! zrobię co zechcesz! ale przestań!  
nagle przestał i uniósł jedną brew.
- powiesz że masz najseksowniejszego chłopaka.
Zrobił klasycznego facepalma.
- mam najseksowniejszego chłopaka - powtórzyłam załamanym głosem.
- chcę z Nim spędzić resztę życia i mieć córeczkę Darcy - powiedział.
- chcę z Nim spędzić resztę życia i mieć córeczkę Darcy - powtórzyłam.
- a tak w ogóle to będziemy mieć ze 100 dzieci - wyszczerzył zęby.
- haha , czego jeszcze - zaczęłam się śmiać.
Harry mnie puścił i mogłam wstać.
Zeszłam na dole , a Harry ścielił łóżko.
W zasadzie stwierdziłam że nie muszę nic sprzątać,
jest naprawdę czysto.
Powędrowałam na górę do Loczka.
Siedział w łazience na wannie i czekał aż woda Ją napełni.
Miałam naprawdę bardzo dobry humor ,
dlatego postanowiłam Go popchnąć do tej wanny.
Zaczęłam się śmiać , teraz było 1:1
- tego Ci nie popuszczę! - szybko wstał i zaciągnął mnie do wanny.
Leżałam tam mokra razem z Nim , 
miałam ochotę Go udusić.
- o ile wiem kąpieli nie bierze się w ubraniach - wyszeptał mi do ucha.
- zrobię dzisiaj odmianę - powiedziałam oburzona.
Nie minęło długo , a Harry po prostu mnie rozebrał.
leżeliśmy tak w pianie po szyję.
- ale cisza bez nich .. - zaczęłam temat do rozmowy.
- całe życie nie będziemy wszyscy mieszkać razem.. - odpowiedział.
Spojrzałam na Niego ze znakiem zapytania ,
o co dokładnie mu chodzi.
- w końcu założyły rodziny , ten dom nie wystarczy na ponad 10 osób.
Harry miał racje , za kilka lat każda para będzie musiała mieć swój dom.
Jednak miałam nadzieję że wszystkie będą blisko siebie i na przeciw siebie.
Bo o przyjaźni co tu wiele mówić , przetrwa do końca
- byliśmy wszyscy tego pewni.
Po godzinie postanowiliśmy wyjść.
Narzuciłam na siebie ręcznik i zaczęłam się wycierać.
Wysuszyłam moje włosy i starannie je rozczesałam.
Postawiłam na luźną stylizację.
Ubrałam czarne rurki i luźną kremową bluzkę z ćwiekami.
W moich długich włosów powstał długi kłos na bok.
Ubrałam czarne wiszące kolczyki a w drugą dziurkę powyżej kolczyk
w kształcie kółeczka.
- woooow , co to masz na głowie? - Harremu najwyraźniej się podobał,
z czego naprawdę się cieszyłam.
- to kłos Harry - zaśmiałam się.
Podszedł do mnie i obejrzał.
- Boże , jak takie coś się robi - Jego mina wyglądała jakby to było coś niezwykle trudnego do zrobienia , a wcale tak nie było.
Nagle usłyszałam dzwonek i pukanie do drzwi.
Byłam zdziwiona kto to może być , przecież była dopiero 10.
Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi :
- mama? - spytałam zdziwiona
- oh...jakiż entuzjazm! - zaczęła się śmiać.
- niee..tylko zdziwiona jestem że jesteś tak wcześnie, w dodatku mieliśmy przyjechać po Ciebie - odpowiedziałam.
- a no niespodziankę chciałam Wam zrobić - wyjaśniła.
- witam Panią - obok mnie pojawił się Harry
Moja mama na Jego widok przyjaźnie się uśmiechnęła.
- niech Pani wchodzi - odpowiedział i gestem pokazał środek.
- jeju...w takich luksusach żyć - powiedziała trzymając się na piersi.
- nie wiele się różni od Pani domu - odpowiedział z uśmiechem.
- no bez przesady - zaśmiała się moja mama.
- skoro tak , to może przyjedziemy wcześniej? też zrobimy taką niespodziankę? - zaproponował Harry.
Zgodziłam się z mamą.
Ubrałam płaszczyk , buty i kremowy komplet szaliku czapki i rękawiczek.
Wsiedliśmy do auta.
- przed nami 3 godziny jazdy jak nie więcej - oznajmił Harry po czym ruszyliśmy.
Ogóle to przez całą drogę Harry rozmawiał z moją mamą.
Ja za to słuchałam ich rozmów.
Gdy nastała cisza postanowiłam zadzwonić do Emi.
Już poznała rodziców Nialla a On Jej rodziców.
Podobno nie minęła godzina jak ich rodzice się zaprzyjaźnili.
Miałam nadzieję że moja mama także polubi się z mamą i ojczymem Harrego.
Oddzwoniłam jeszcze 3 pozostałe pary.
U nich podobno też znakomicie.
Ich rodziny się już znały dlatego nie wypytywałam o to.
Nie byłam przyzwyczajona do takiej długiej jazdy samochodem,
dlatego byłam wykończona.
Ale w końcu , dojechaliśmy.
Przed oczami ukazał mi się dość wielki ładny dom.
Już znałam rodzinę Harrego , ale i tak się stresowałam.
- Gabi , Harry witajcie! witajcie! i Witam Panią - radośnie zaprosiła nas
do środka mama Harrego.
- jestem Anna - powiedziała moja mama przedstawiając się.
- nooo , moja imienniczka! - zaśmiała się mama Harrego.
No tak , moja mama umiała angielski , 
w końcu była nauczycielką angielskiego.
Dlatego jeśli chodzi o dogadywanie się,
nie było problemu.
Potem przywitała się z ojczymem Harrego.
Chyba na pierwszy rzut oka polubili się, mogłam odetchnąć z ulgą.
- noo , to my zapraszamy Panią na kawę a młodzi niech ubiorą choinkę może? - zaproponowała Anne.
Z chęcią się zgodziliśmy.
Moja mama poszła z Nimi do kuchni,
a ja do salonu z Harrym.
Choinka była już na miejscu ,
wystarczyło Ją tylko ładnie udekorować.
Najpierw Harry założył ładne niebieskie światełka.
Postanowiliśmy ubrać choinkę z kolorach niebieskim,
granatowym i szarym.
Harry oczywiście stłukł ze trzy bombki 
z czego ja się śmiałam.
Potem wieszaliśmy sobie na szyjach łańcuchy i wygłupialiśmy się.
Ale ostatecznie wylądowały One na choince.
- no to zostało jeszcze tylko jedno - powiedział Harry patrząc na gwiazdkę.
- mogę jaaa? - pytałam się grzecznie.
- no jasne! - odpowiedział Harry.
Wzięłam gwiazdkę do ręki i stanęłam prze choinką
patrząc się na Nią i myśląc , jak Ją tu założyć..
Jednak z rozmyśleń wyrwał mnie Harry
który podniósł mnie abym mogła przyczepić ostatnią rzecz.
- no , Harrego obietnica się spełniła - powiedziała Anne wchodząc do salonu z resztą.
Nie wiedziałam o co chodziło ,
ale chyba wszyscy się domyślili że nie wiem
i długo nie musiałam czekać na odpowiedź.
- Harry co roku powtarzał że kiedyś tą gwiazdkę ubierze na choinkę dziewczyna Jego życia - oczy Anne były wilgotne.
Harry popatrzył na mnie i mnie przytulił całując.
Nasze mamy patrzyły na nas jak na obrazek.
Z Harrym obydwoje zadzwoniliśmy do wszystkich przyjaciół i znajomych,
składając im życzenia.
Poprosiliśmy ojczyma Harrego aby zrobił nam zdjęcie z choinką.
W wolnym czasie w Jego pokoju zrobiliśmy kolaż ,
ponieważ robiliśmy sobie zdjęcia co jakiś czas ubierając choinkę.
Śmiesznie to wyszło , dodaliśmy na twittera podpisując życzenia wszystkim.
Zrobiło się już prawie ciemno.
Leżeliśmy wtuleni w siebie w salonie i patrzyłam przez okno.
Nasi rodzice siedzieli przy już gotowym stole i rozmawiali.
- gwiazdka! - powiedziałam pokazując na niebo.
- to czas zacząć! - powiedziała Anne.
Kawałek biblii został przeczytany , 
podzieliliśmy się wspólnie opłatkiem.
Mogliśmy przysiąść do jedzenia.
Zaśmiałam się , gdy do głowy przyszedł mi obrazek Nialla jak widzi gwiazdkę
i ta radość że będzie jedzenie.
Anne ugotowała to wszystko prze pysznie.
Mój brzuch nie był wielki , ale udało mi się wszystko zjeść.
Nie chciałam zostawiać , albo mówić że już jestem pełna..
wypadało zjeść to zjadłam.
Potem śpiewaliśmy wspólnie kolędy , naprawdę czułam tą magiczną atmosferę.
Późno w nocy postanowiliśmy pójść spać.
Nie robiło mi to różnicy że gdzie indziej ,
ważne że z Harrym , w jego silnych ramionach w których zawsze byłam bezpieczna.

***
Obudziłam się , spojrzałam na zegarek i była 10.
Harry już nie spał , cały czas na mnie patrzył.
- długo nie śpisz? - spytałam się.
- niee , nie dawno się obudziłem - odpowiedział z moją kochaną chrypką.
Zeszliśmy na dół do salonu.
Nasi rodzice byli już gotowi , ubrani , pojedzeni.
To to dopiero są poranne ptaszki.
- prezenty! - Harry cieszył się jak małe dziecko
i od razu poleciał pod choinkę.
Ja stałam w progu i patrzyłam na Niego z uśmiechem.
- Gabi , nie chcesz otworzyć prezentów? - spytał się mnie ojczym Harrego.
- dla mnie? - spytałam ze zdziwieniem.
- no chyba że byłaś niegrzeczna - zaśmiała się moja mama.
Wczoraj w nocy podłożyłam kilka prezentów 
dla wszystkich tutaj obecnych , 
ale nie sądziłam że ja jakieś otrzymam.
Od Harrego dostałam śmieszne papucie , pidżamę z " Harrym Stylesem "
piękne kilka kolczyków i drogi naszyjnik.
Ode mnie zaś dostał drogie perfumy , podkoszulek i wielki obraz , kolaż naszych wspólnych zdjęć , jak i zdjęć naszych przyjaciół.
- i tak największym prezentem jakim mogłem dostać jesteś Ty - powiedział całując mnie.
Nasi rodzice słysząc to byli tak wzruszeni..
- przepraszamy że od naszej trójki macie tylko jeden prezent , ale widząc co to zrozumienie że na nic innego nie wystarczyło nam.. - powiedziała moja mama.
Spojrzeliśmy po sobie z Harrym i otworzyliśmy prezent.
Nie mogliśmy uwierzyć własnym oczom...
Oni kupili nam dom!
Pf.. żeby to był dom , willę! piękną willę nie daleko Londynu.
- gdy już założycie rodzinę , na pewno dom Wam się przyda, to ważna rzecz - powiedział ojczym.
Nie wiedzieliśmy jak dziękować..
Przecież to musiało kosztować majątek!
Przytuliliśmy ich wszystkich.
To naprawdę były najlepsze święta.
W dodatku czułam obecność mojego taty..
Czułam jak jest szczęśliwy razem ze mną.
Jeszcze tego samego dnia wróciliśmy do Londynu.
Moją mamę odwieźliśmy na lotnisko , gdzie wyleciała do Polski.
Jeszcze raz , bardzo Jej dziękowałam tak jak i Harry.
Wróciliśmy do swojej willi późno , była chyba 23.
Podobno wszyscy już byli , ale zmęczeni spali.
W zasadzie my też byliśmy zmęczeni..
W dodatku jutro dzień także pełen planów.
II Dzień Świąt , 26 grudzień.
Robimy spóźnione urodziny Louisa.
Życzył sobie aby spędzić je w małym gronie , chłopacy i ich połówki.
Tutaj , w domu.. ewentualnie moglibyśmy gdzieś wyjść.
A potem wieczór pakujemy się i lecimy do Hiszpanii.
Tam chcemy spędzić resztę dni do nowego roku ,
który także planowaliśmy spędzić razem. / Tori x
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jezu , dziękuję za tyle wejść! to coś wspaniałego *-*
i te komentarze , po prostu dziękuję x
na jutro mam plany..dlatego dzisiaj dodałam 3 rozdziały,
ponieważ nie wiem czy jutro coś dodam ,ewentualnie wieczorem albo w nocy.
Jeszcze raz dziękuję! <3

1 komentarz:

  1. jak to czytam to tez tak chcę. *_* super jest! kocham ♥

    OdpowiedzUsuń