czwartek, 17 stycznia 2013

12 Rozdział

Wcale długo nie spałam , już o równej 7 moje oczy się otworzyły.
Może to przez tego Pana który właśnie zerkał na mnie z uśmiechem?
Tak , to był Harry.
Pogłaskał mnie po policzku mówiąc :
- dzisiaj niedziela , wolny dzień... mam zamiar spędzić Go tylko z Tobą.
Podarowałam chłopakowi słodki uśmiech który odwzajemnił.
A zaraz po tym do pokoju wszedł Louis.
Ubrany w garnitur, ze ścierką na przedramieniu.
- czy państwo zamawiali świeże naleśniki z sokiem pomarańczowym? - powiedział śmiesznym głosem.
Popatrzyłam na Harrego a tego tylko powiedział :
- muszę Ci wynagrodzić jakoś moje wczorajsze zachowanie i bulwers.
Uśmiechnęłam się i pocałowałam chłopaka.
Louis zostawił tacę ze śniadanie i wyszedł z pokoju.
Rozmawiałam z Harrym o dzisiejszym dniu jedząc pyszne naleśniki.
Po śniadaniu kazał mi się zbierać powoli.
Wzięłam szybki prysznic , tak tylko żeby się odświeżyć.
Wychodząc z pod prysznicu owinęłam się ręcznikiem.
Starannie rozczesałam włosy po czym je zaczęłam suszyć.
Od razu zrobiły mi się długie loki.
Kochałam moje włosy , ale musiałam o nie niesamowicie dbać aby wyglądały pięknie.
Długie ciemne niby loki niby fale aż do pupy w dodatku bardzo gęste.
Postanowiłam ubrać się bardzo dziewczęco ,
dlatego stawiłam na zwiewną niebiesko-białą sukienkę.
Po 8 byłam gotowa , Harry jeszcze grzebał się w łazience.
Louis pojechał do El , Zayn na koncert Perrie z Liamem i Dan.
Niall i Emi wyszli gdzieś na miasto a ja czekałam na Harrego.
Ale i tak wszyscy byliśmy umówieni że o 19 spotykamy się na dyskotece.
Wreszcie po 20 minutach Pan Styles łaskawie zszedł z góry na dół.
Miał na swoje mój ulubiony Jego komplet..
Jego czarne rurki , biały t-shirt i dobrał do tego bielutkie trampy.
Wyglądał bosko , mimo że ubiór normalny.
- ślicznie wyglądasz kochanie - powiedział całując mnie w usta i biorąc kluczyki od samochodu do którego zaraz będziemy wsiadać.
Harry zabrał mnie na kręgle ,
a że nie umiałam w to grać zaczął mnie uczyć.
Położył swoją dłoń na mojej talii , drugą ręką trzymał moją rękę
w której miałam kulę.
I powoli idąc nie szybko do przodu rzuciłam ją , toczyła się i toczyła.
Już za pierwszym razem wszystko zbiłam.
Skoczyłam z radości , bo sądziłam że nigdy mi się nie uda.
- masz po prostu dobrego trenera.. - zaczął mówić śmiesznym tonem Harry.
- tak tak , jasne - wystawiłam mu język.
- oo to oznacza wojnę - powiedział po czym spojrzał na mnie groźnym wzrokiem.
Przyjęłam wyzwanie.
- kto przegra całuje w USTA - powiedział z naciskiem - , okey? - zaproponował Harry na co się zgodziłam.
Nie mogłam przegrać , uwielbiałam gdy On , łączył nasze usta słodkim i długim pocałunkiem.
Tylko On tak umiał..tylko On umiał zrobić to tak , aby mi się nogi ugięły.
I to za każdym razem takie uczucie.. 
Szło mi bardzo dobrze, szliśmy łeb w łeb.
Rzucałam ostatni raz , ten raz decydował o tym kto wygra.
Skupiłam się mocno i kula poturlała się.
Już miałam się cieszyć i skakać , gdy ... 
- ej! to nie fair! - wykrzyczałam na Harrego , który długim kijkiem popchnął kulę tak aby
nie zbiła niczego.
- przykro mi..przegrałaś - powiedział nadstawiając swoją twarz.
- nie ! ja chcę powtórki! oszukiwałeś! - zaczęłam się bulwersować
- po prostu nie umiesz się pogodzić z przegraną - zaczął mówić takim tonen
przez który mi się chciało śmiać.
Loczek znowu nastawił twarzyczkę oczekując na nagrodę.
Przybliżyłaś się do Niego , On zamknął już oczy.
A Ty z szerokim uśmiechem na twarzy po prostu dałaś mu jednego krótkiego cmoka w usta.
Otworzył oczy i spojrzał czy to już.
- ej! miał być pocałunek! - zaczął mówić z bulwersem
- pocałunek? w usta? no .. wiec czego ode mnie chcesz. - powiedziałam z cwaniacką miną
- pf - powiedział oburzony.
Przyciągnął mnie do siebie rękoma i złączył nasze usta w długim pocałunku.
Taak...uwielbiałam to , a nogi miałam jak z waty.
Zaczynałam się po prostu uzależniać od Niego...to nie było dobre.
Opuściliśmy kręgielnie i udaliśmy się do stołu gdzie były piłkarzyki.
- oooo! w tym już na pewno przegrasz - zaczął chwalić się Harry
- no to zobaczymy! - podjęłam kolejną wojnę
Po dłuższym czasie mogłam wykrzyczeć że zwyciężyłam.
- łyso Ci? hmm? - spytałam się wystawiając język
- a nie ma moich loczków!? - wystraszył się po czym dotknął swoich włosów.
Zaraz podeszłam do Niego i zrobiłam to samo całując Go.
Tak bardzo uwielbiałam z Nim spędzać czas...
Moje życie odkąd ich poznałam zmieniło się o 180 stopni.
Dziękowałam Bogu że mam taką wspaniałą przyjaciółkę jak Emi ,
wspaniałego chłopaka jak Harry , wspaniałych przyjaciół jak
Louis , Zayn , Liam i Niall i wspaniałych rodziców jak Anna i Marek.
Bawiliśmy się w najlepsze.
O 17 Harry gdzieś mnie zabrał.
Niestety już w samochodzie musiałam zawiązać oczy chusteczką.
Była to ponoć jakaś niespodzianka , uwielbiałam je.
Ale byłam także niecierpliwa..
- już? - pytałam co kilka kroków , a Harry tylko się śmiał.
W końcu czułam jak stanął za mną i zaczął odwiązywać chustę.
Byliśmy na plaży , w najpiękniejszym miejscu jakie mogło istnieć na tej plaży..
Była tam wielka skała , o którą rozbijały się fale.
Obok niej , było miejsce.
Były tam świeczki , koszyk w którym jak się założę było jedzenie.
Płatki róż usłane ścieżką.
- podoba Ci się ?- spytał się mnie Loczek
- czy mi się podoba? nie mogę znaleźć odpowiednich słów jak tu pięknie! - powiedziałam ,a widziałam w Harrego oczach zachwyt.
Podeszłam do Niego i pocałowałam Go
- dziękuję..dziękuję za wszystko - powiedziałam patrząc mu w oczy i dotykając
Jego twarzy.
- jesteś całym moim życiem , nie wyobrażam sobie bez Ciebie dnia..sekundy! kocham Cię i poważnie planuję z Tobą przyszłość - objął moją twarz
a ja miałam ochotę się rozkleić.
Jakie to uczucie usłyszeć tak piękne słowa od najważniejszej osoby w życiu?
Byłam teraz najszczęśliwszą osobą na świecie.. 
nic nie dało opisać moich uczuć.
Usiedliśmy na skali , Harry polał wino i zajadaliśmy smakołyki
rozmawiając.
Było już ciemno , a świeczki dodawały pięknego uroku.
- nie wybaczyłbym sobie gdybym Cię stracił...po prostu nie wybaczyłby sobie tego. - powiedział ,  jeszcze dalej mi tak słodził ,a ja jemu.
Coś wspaniałego.. jeszcze kilka miesięcy temu myślałam że już nigdy nie będę szczęśliwa.
A tu? najszczęśliwsza.
Ale szczęście długo wieczność trwać nie będzie.. no właśnie.
Zbliżała się 19 , a jak dobrze pamiętaliśmy o ten mieliśmy się spotkać
w dyskotece.
Szliśmy tak brzegiem morza , Harry mnie objął w pasie.
Właśnie mijaliśmy jakby...starszą kopię nas?
Szło małżeństwo , jakaś już bardzo starsza Pani i Pan.
Tak samo uśmiechali się , tak samo trzymali się za ręce.
Wymieniliśmy z Nimi miłe spojrzenia.
W ich oczach było widać radość jak nas zobaczyli , jakby chcieli sobie powiedzieć:
" Patrz , tak kiedyś wyglądaliśmy.. "
natomiast Harry powiedział mi :
- patrz , tak kiedyś będziemy wyglądać.
Uśmiechnęłam się do siebie.
Po tym małżeństwie już wiem że prawdziwa miłość istnieje.
Punktualnie o 19 pojawiliśmy się pod dyskoteką.
Pod Nią już stała reszta.
Przywitałam się z Nimi , no i oczywiście z dziewczynami
których tak dawno nie widziałam.
Na starcie poprosiliśmy drinka , chłopcy coś mocniejszego.
Zabrałam dziewczyny i poszłyśmy tańczyć na parkiecie.
Nie musiałyśmy długo czekać jak przy nas
znaleźli się nasi mężczyźni.
Bujałam się w rytm muzyki.
Raz była szybsza , raz dj puścił coś wolniejszego.
Mijały godziny , chłopaki oprócz Liama i Nialla zaraz się opili ,
tracili nad sobą kontrolę.
Harry kompletnie z Zaynem odlecieli.
Ja nie..nie przepadałam za alkoholem.
Z całego wieczoru wypiłam 3 drinki i to był koniec.
Tańcowaliśmy już tak 3 godziny ,
i żadnemu z nas nie chciało wychodzić , to dobrze.
Widziałam jak Harrego kręcą moje ruchy biodrami,
widziałam jak bardzo jest we mnie wpatrzony.
Jeszcze nie dawno był romantykiem , na plaży..
teraz zaczynał robić się bad boy.
Uwielbiałam takiego Harrego.
- zaraz wracam Harry , pójdę do łazienki - powiedziałam ,
po czym za rękę chwyciła mnie Danielle która oznajmiła że pójdzie ze mną.
- aw...wspaniały dzień , noc ! - zaczęła mówić
- oo tak .. - odpowiedziałam rozmarzona.
- gdzie byliście wcześnie? -spytała Danielle z cwaniackim uśmiechem.
Odpowiedziałam że Harry zabrał mnie na plaże , gdzie wystroił Ją płatkami róż , świeczkami.. Danielle się zachwyciła.
Zrobiłyśmy ostatnie poprawki przed lustrem i 
wracałyśmy na parkiet.
Niestety to co zobaczyłam cofnęło mnie.
Danielle nie wiedziała o co mi chodzi do póki nie spojrzała tam gdzie ja.
Okropny widok..a uczucie? nóż w serce..
Harry , mój Harry obściskiwał się z jakąś lalą.
Czułam się okropnie.. Harry mnie zobaczył.
Ale ja nie mogłam .. ja musiałam wybiec.
Danielle pobiegła za mną.
Szybko zamówiłam taksówkę.
- Gabi , Gabi czekaj! pojadę z Tobą! - wołała za mną Dan.
Wsiadłam do auta , niestety sama nie wiedziałam gdzie jadę..
Danielle szybko wsiadając ze mną podała jakiś adres
po czym uśmiechnęła się do mnie.
Od razu poczułam wibrację w kieszeni , to był Harry.
Ale ja nie miałam ochoty z Nim gadać...nie po tym co widziałam,
dlatego wyłączyłam telefon.
Kierowca wysadził nas pod wskazany adres.
- gdzie my właściwie jesteśmy? - spytałam cała we łzach
- dzisiaj śpisz u nas , w naszym pokoju - powiedziała przytulając mnie.
- dziękuję.. - powiedziałam , ale płakałam coraz mocniej.
- nie masz za co dziękować , ten widok nie był przyjemny.
Szlochałam cały czas , nawet jak weszłam do mieszkania Perrie Dan i Elki.
Usiadłam na wielkim łóżka ,cały czas grzywkę która mi spadała odchylałam do tyłu.
Nie wiedziałam co robić...nie wiedziałam co teraz będzie.
Jeszcze z przed kilku godzin Harry mówił że planuje ze mną przyszłość ,
że mnie kocha...że nie wytrzyma beze mnie.
A potem? całował się z jakąś dziunią.
- wiesz co , idź do łazienki , nalałam wody. Weźmiesz relaksującą kąpiel , dobrze Ci zrobi. Już Ci tam położyłam czyste rzeczy , a Emi przywiezie kilka innych rzeczy zaraz bo do Niej zadzwoniłam.
- Danielle..przepraszam że zniszczyłam Ci wieczór , mogę pójść..-mówiłam płacząc
- ani mi się waż - powiedziała z uśmiechem - jesteś moją przyjaciółką i teraz potrzebujesz kogoś to otuchy.
Sama nie wiedziałam jak mam Jej dziękować..
Weszłam do łazienki , rozebrałam się.
Powoli wchodziłam do prawie że gorącej wody.
Mogłam się zrelaksować.
Włosy zamoczyłam , tusz który miałam na całej twarzy zmyłam.
Po kilkunastu minutach słyszałam głos Emi , Perrie i Elki.
Dlatego postanowiłam wyjść z wanny , wytrzeć się i ubrać przygotowane rzeczy.
Gdy wyszłam dziewczyny rzuciły się na mnie przytulając mnie.
Przez co spowodowały mój przypływ łez.
Ej odwiozła całą piątkę do willi i kazała iść już się iść kłaść ,
Harry podobno upierał się że chce jechać z Nią , pogadać ze mną..
a potem przyjechała tu z dziewczynami i oznajmiła że dzisiaj wszystkie śpimy razem.
Dziewczyny na wszystkie sposoby próbowały mnie rozśmieszyć ,
nie chciałam im sprawić przykrości...dlatego śmiałam się sztucznie ,
mimo że czułam się bardzo źle.
Niestety nie jestem dobrą aktorką i wszystko było widać.
- Gabi...ja nie chce bronić jakoś Harrego , wiesz..ale o ile dobrze pamiętam ta dziewczyna rzuciła się na Niego..chciał Ją odepchnąć. - zaczęła mówić El.
- wiesz...pójdę chyba już spać , zmęczona jestem.
Poszłam do 'swojej' sypialni.
Tak naprawdę nie poszłam spać , a weszłam na laptopa.
Od razu zalogowałam się na twitterze , dawno mnie tam nie było.
Moje łzy wywołały zdjęcia , które już krążyły po całym internecie.
A mianowicie te z przed kilku godzin jak jeszcze razem chodziliśmy po plaży
a po potem zdjęcie jak ta dziunia Go całuje.
Nie spodziewałam się że będzie do mnie pisać mnóstwo osób ,
abym nie była zła , żebym nic głupiego nie robiła..
Ale moją uwagę przykuła rozmowa , Harrego z pewną fanką :
- dlaczego zrobiłeś coś takiego Gabi? naprawdę zasłużyła?
- oczywiście że nie zasłużyła! i nigdy nie zasłuży na takie traktowanie. Zachowałem się jak dupek i mam tego świadomość. Ta dziewczyna w klubie się na mnie rzuciła! naprawdę trudno mi było Ją oderwać od siebie, mocno mnie trzymała! nawet nie wiesz ile dałbym aby cofnąć czas i nie popełnić tego głupstwa , jak i kilku innych które ja wywołałem...a teraz nawet nie wiem czy mi wybaczy. Ale będzie musiała ja się nie poddam.
Cały ten tweet napisał Harry, który krążył cały czas bo ludzie przesyłali Go dalej.
Już sama nie wiedziałam komu wierzyć.. komórkę miałam dalej wyłączoną.
Odłożyłam laptopa i położyłam się.
To moja pierwsza noc odkąd jestem z Harrym gdy leże sama..
Gdy nie mogę się do Niego wtulić , nie ma Jego ramion
w których czułam się bezpieczna.
Jestem sama.. sama a serce mnie mocno boli.
Tylko myślałam nad tym jak będą wyglądać kolejne dni..
w zasadzie bałam się myśleć , bo nie chciałam Go stracić.
Byłam zmęczona łzami...dlatego sama nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Czułam że śpię mocnym snem..
cały czas się wierciłam , nie mogłam znaleźć miejsca.
Źle mi się spało , nie mając się do kogo wtulić.
Jednak udało mi się po chwili.
Harry w garniturze , na kobiercu...
- czy chcesz o to tą Jane Smith za żonę?
- tak
- jeśli ktoś ma coś przeciwko...niech powie to teraz lub zamilknie na wieki
Natychmiast otworzyłam szeroko oczy i podniosłam się.
Byłam cała spocona i krzyknęłam głośno :
- nie ! Harry ! kocham Cię! przepraszam!
Szybko dotarło do mnie że to sen , nagle poczułam czyjąś dłoń../Tori
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak się podoba?
wgl czyta to ktoś? ;<
nikt nie komentuje...dlatego nie wiem czy pisze to sama dla siebie?;c

1 komentarz: